odchodze z zakladu pracy , natomiast wlasciciel chce przeprowadzic remanent czy ma prawo obciąży mnie finansowo z wypłaty za braki jesli nie podpisywalam odpowiedzialności majatkowej ani w umowie nic nie pisze na ten temat
tak tak wlasnie sie obawiam , pracuje w duzym sklepie sama. jak jest duzy ruch jest ciezko upilnowac klientów to wlasnie obawiam sie czy ja mam ponosic koszty za kradzieze klientów jesli a takie sie zdazaja
"odpowiedzialnością materialną pracownika, która powstaje z chwilą podpisania każdej umowy o pracę" widać że może ,polecam przeczytać
http://www.prawo-pracy.pl/odpowidzialnosc_materialna_za_powierzone_mienie-a-59.html
nie. chyba, że udowodni ci, że cos ukradłes lub umyslnie popsules. wazne czy byl robiony remanent jak przychodziles i czy podpisywales odpow. w przeciwnym razie pada jego chec odbicia sobie ewe. brakow. padnie to w kazdym sądzie pracy.
pamietaj, ze jesli masz problem z pracodawca, nie idzie go inaczej rozwiazac itp to pozostaje sąd pracy. ty jako pracownik nie ponosisz kosztow, a terminy spraw są krótkie.
przed sądem pracy w razie tego typu problemow pozostaje inspekcja pracy. tam mozesz zglosci problem anonimowo. inspekcja pracy w przeciwienstwie np do NIK-u reaguje na donosy anonimowe.
jesli czegos nie jestes pewien nie podpisuj pod zadnym pozorem, ani pod wplywem glupiej gadki pracodawcy / ani nikogo /, staszenia przez pracodawce. zeby dyplomatycznie wybrnac z sytuacji powiedz, ze sie zastanowisz w domu i dasz odp np za 2 dni.
no i w ogole pilnuj sie teraz na kazdym kroku, bo i pracodawca cie teraz pilnuje. to dziala w dwie strony.
nie może dopóki nie udowodni Ci umyślnego spowodowania straty. Nawet niektóre straty, które zostały przez Ciebie spowodowane mogą zostać uznane za naturalne koszty i skutki pracy.