A moze sprzątać też po swoich dzieciach, jak je wysadzacie metr od piaskownicy, czy załątwiają się za żywopłotem przy oknach. Trzeba zacząć od siebie, dopiero innym wytykać błędy!
no a jak dziecko obsikuje pomnik na cmentarzu (bo mamusi się nie chce 2 m dalej przejść {dodam że toi toi obok stoi}) to wszyscy udają że nie widzą a to tak samo obrzydliwe i straszne jest
Nic nikogo nie tłumaczy to jest naganne, ale po co odbijać piłeczkę właścicielu psa? Nie sprzątasz i szukasz wytłumaczenia. Masz psa sprzątaj, a jak nie mandat za 1000 zł może cie obudzi. Do roboty radni i ustalić mandaty za nie sprzątanie odchodów swoich pupilli. Masz psa wiec i obowiązki ot co!
Tak samo mandaty dla mamuniek po 1000 zł za nie sprzątanie po swoich dzieciach.
Wtedy każdy będzie po sobie sprzątał. Do tego kosze na odchody.
A i pamiętajmy o sprzątaniu ptasich odchodów!
a ja uważam,ze wszelakim sprzatniem powinny sie zajac urzędy, te do których wpływaja naszze podatki.Po to płacimy podatki ,zeby państwo, powiat, gmina, miasto , wioska funkcjonowało pod kazdym wzgledem.nałozenie mandatów na włascicieli psów spowoduje nowy zastrzyk pieniedzy do państwowego wora, beda mieli sie czym dzielić urzedasy.
Pamiętam piękne czasy, kiedy 25 lat temu wprowadzałem się do bloku. Były to czasy sielankowych zabaw pod blokiem, gry w piłkę, w chowanego i inne podobne zabawy. Mogliśmy się tak bawić, bo nie musieliśmy patrzeć pod nogi żeby nie wdepnąć. Mogliśmy się chować w trawie i nie martwić że położę się na "minie". Mogliśmy się tarzać po trawie i wygłupiać do woli, bo wtedy ludzie nie mieli psów w blokach. Potem zaczęła się moda, jeden sąsiad kupił, potem kolejni(chyba pozazdrościli) i skończyła się sielanka. Na trawnik strach wychodzić, nie mówiąc żeby po ciemku się w chowanego bawić.
Jak dla mnie jedyną możliwością powrotu do tego sielankowego czasu byłoby sprzątanie po psach lub nawet zakaz posiadania psa w bloku. Wiem że wiele osób się obrazi i oburzy, ale dlaczego kilku właścicieli psów ma psuć zabawę całej reszcie?
Jak się komuś chce tarzać w trawie i rozkładać na niej to proponuje jechać gdzieś na łono przyrody, bo często widzę jak faceci (w różnym wieku) mają na tej trawie wc, nie wiem może za dużo piwa piją;) a po za psimi odchodami walają się się butelki z piwa, puszki, czasem i ćwiarteczki po czystej, różne papierki, ale to to już nikogo w oczy nie kłuje.
Wniosek jest taki, że nie ma się co przekomarzać, kto jest gorszy, ten kto nie sprząta po psie czy ten kto sika na trawnik. Właściciele psów winni po nich sprzątać, tak jak to się dzieje w cywilizowanych państwach na całym świecie a wszyscy inni po prostu powinni dbać o swoje bliższe i dalsze otoczenie, nie śmiecąc i nie wydalając, gdzie popadnie. Życie jest jedno, więc jego jakość, uzależniona od czystości środowiska naturalnego, jest niezwykle istotna.
Ja też pamiętam jak bawiliśmy się w ganianego czy chowanego, świetne do zabawy były krzaki, a teraz patrzę a tam hmm i brudny papier czy chusteczki zakrywające co nieco. Kto to zrobił i nie posprzątał? Pies czy człowiek?
Pokażcie mi teraz dzieci bawiące się tak, jak 25-30 lat temu :)
Popieram w 100 %. Nic nie tłumaczy ludzi którzy swoje potrzeby czy potrzeby swoich pociech zostawiaja pod krzaczkiem. Ci ludzie to po prostu prostacy bez względu na to, jakie maja wykształcenie.
Jednak odchody mojego psa, to mój problem i to co robią ci opisani wyżej nie powinno ich tłumaczyć. To mój pupil, ja za niego odpowiadam. I tyle.
A do menki 64 - puknij się mocno w czoło. Urzędy powinny być odpowiedzialne za psy i ich odchody. Najpierw niech ludzie solidnie płacą podatki za swojego psa i dopiero wtedy pogadamy. A ten podatek, to nie 20 zł na rok.