Byliśmy z wizyta u naszych znajomych z Kunowa miejscowość bardzo piękna . Zastanawialiśmy się nad kupnem domku w tej okolicy . Wszyscy nam polecali miejscową piekarnie , że pieczywo smaczne i ekologiczne więc postanowiliśmy się tam wybrać . I tu ....nie wiem czy pani sklepowa dostała wypowiedzenie z pracy , jest na tydzień przed emerytura , czy to osoba z typu - królowa lodu . ? Wyjątkowo niemiła i nieuprzejma , sprzedająca jak z łaski .Zapytać nie można z czego jest zrobiony chleb ? nie potrafi doradzić czy udzielić prostej informacji ? w dobie kiedy ludzie szukają pracy ? Rozumiem ,że każdy może mieć trudny dzień ale nie sprzedaje tam chyba za karę ? Suma summarum coś tam kupiliśmy ale odechciało nam się jedzenia .Sklepowa jest wizytówka sklepu i to ona powinna zadbać o to ,żeby klient wyszedł zadowolony , to tylko pieczywo nikt nie wymaga od niej nie wiem - tańca na rurze .
Taki urok tej pani wiecznie niezadowolona .
Właścicielka wcale nie lepsza sprzedaje raz na ruski rok a jakby za karę tam była . No może z małymi wyjątkami np. przed wyborami przemiła dla wszystkich .
To dlaczego tam kupujecie? Mało piekarni? Nie traktują was z szacunkiem a wy wracacie? Bez klienta nie istnieje piekarnia ani zaden sklep. U nas jest sklepik, gdzie trzy panie za ladą wiecznie obgadują, tzn teraz to już kilka mc nie byłam, bo jak mam się bać... Jak poprosiłam ser i już wróciła z tym serem(3kroki, może 2) a ja poprosiłam jeszcze jogurt to obrażona, bo "MOGŁA PANI OD RAZU MÓWIĆ". Komuna czy jak? A tu o paniach z MILI był temat. Tam to kultura na wysokim poziomie i te po 50 na praktyki bym tam wysyłała. Zresztą uważam, że sprzedawczyni to nie zawód na całe życie i powinno się je wymieniac na młode.
sprzedawca chyba brzmi lepiej jednak...
Tak masz racje sprzedawca brzmi lepiej ale trzeba dodać miły i uprzejmy tej pani niestety tego wyjątkowo brakuje .Ja nie lubię tam chodzić ze względu na obsługę teraz dzieciaki ciągnęły na lody i nie daj boże jak pani musiała zawołać dziewczynę co obsługiwala rodziarkę no mina pani B bezcenna kara boża albo co najmniej roboty na Syberii.
Mogę niestety potwierdzić ze humory pani B S są na porządku dziennym .
Oj takie ekspedientki to nie tylko w Kunowie:) W Ostrowcu w pewnym sklepie młoda sprzedawczyni pracuje tak, jakby była tam wystawiona za karę i łaskę robiła. Jeśli kiedyś jeszcze na nią trafię a będzie łaskę robić, że obsłuży czy odpowie na pytanie to dostanie wiązankę albo zwrócę uwagę osobie "nad nią". Przyjemnie się chodzi robić zakupy tam, gdzie panie sprzedawczynie są miłe, czasem pożartują.. da się? Da się, tylko to zależy od ludzi. Niezadowolone księżniczki nie powinny pracować z klientem i tyle.
W sumie to już kiedyś był wątek na forum dotyczący obsługi i skoro wlasciciel nic z tym nie robi to znaczy ze jemu taka sprzedawczyni odpowiada a wy klienci albo dostosujecie się do humorow tej kobity albo robcie zakupy gdzie indziej .Ja tak robie jak mi nie pasuje to ide do innego sklepu.
Wstrętne babsko skutecznie mnie odstraszyła od zakupów w tej piekarni.
Nie jest tak źle, nie chodzimy tam na pogaduszki tylko po chleb
Większość sprzedawców pieczywa nie potrafi albo nie wie jaki jest skład danego pieczywa. Powinien być katalog z rodzajami i składem każdego produktu dostępny np. w formie katalogu położony na ladzie
Zgoda, jest tylko małe ale: jeżeli właściciel sklepu/piekarni nie udostępni pracownikowi takich informacji, to chyba nie jest wina pracownika. Często widzę na tym forum opinie o sprzedawcach, ale może warto też zastanowić się, czy wszystkie mankamenty w obsłudze to ich wina. Jeżeli przyjmujesz dostawy, przerzucasz skrzynki i opakowania, ustawiasz na półkach, a przerwę w ciągu dnia pełnego obsługi masz tylko na wyjście do toalety (i to też nie koniecznie wtedy, kiedy chcesz), to raczej brakuje energii, żeby we własnym zakresie dopytać np. o skład pieczywa. I, proszę, bez argumentów, że nikt nikomu nie każe pracować jako sprzedawca/ekspedient, bo raczej nie chodzi o to w tej pracy, żeby być popychadłem do wszystkiego.
ja zatem polecam autorce tego wątku aby nie korzystała już z usług takich piekarni. Ostatnio w niektorych marketach a nawet na stacjach benzynowych pojawily sie takie piece do wypieku chleba, elektryczne, a więc ekologiczne i chleb jest wypiekany na miejscu. Co prawda przez szybe tego piekarnika nie widac jaki jest skład takiego chleba, ale jestem przekonany, ze chleb ten został doslownie przed chwilą przygotowany przez usmiechnietego i pelnego życzliwości dyplomowanego piekarza gdzies tam na zapleczu, a do jego produkcji zostały użyte wyłącznie świeże i ekologiczne produkty od polskiego rolnika, starannie wyselekcjonowane pod kątem wypieku w ekologicznym piekarniku. Juz po kilku chwilach otrzymujemy pięknie, pulchne, pachnące, a przede wszystkim zdrowe bo ekologiczne pieczywo, które usmiechniete i pełne empatii ekspedientki pakują do wiklinowych, a więc ekologicznych koszy, gdzie przy dźwiękach nastrojowej muzyki oczekuje na świadomych swoich praw konsumentów.
A tzw. zwykli ludzie ? cóż... oni nadal będą chodzić do takich malych piekarni. Wejdą, kupią chleb i wyjdą... ależ to prowincjonalne ...
16:10 czemu ma służyć ten wywód? Chodzi o kulturę zachowania i nic więcej. Czasy prl się dawno skończyły, gdzie ekspedientki łaskę robiły, że obsługują.
Nikt jej już nie zmieni ,ale to prawda do miłych osób nie należy.
Prowincjonalne o jakim wypieku chleba Tym
mówisz?w supermarkecie wypiek swiezego chleba hahaha a to dobre...a piekarz siedzi na zapleczu supermaretu i wlasnymi rekoma wyrabia ciasto.ps.patrzysz czasem w niebo?haha to patrz na pewno po ciebie wroca hihi.
gogsc 02:07 to wyzej to była ironia.....