tym ludzia naprawde wszystko przeszkadza zapomnialy jak bylo kiedys za komuny jak staly w takich kolejkach i nawet slowa sie nieodzywaly
Ludzie coś Wam powiem jak czytam te brednie w rodzaju że kasjerka była niemiła że za po to tam jest żeby się uśmiechała że za co bierze kase to mi sie niedobrze robi, coś wam wytłumaczę bo chyba kapitalizm wam się odbił czkawką, otóż większość ludzi pracujących na kasach zarabia większe lub mniejsze pieniądze aczkolwiek zawsze będą to pieniądze za małe w stosunku do wykonywanej przez nich pracy, ja sama pracowałam kiedyś na kasie więc wiem jaki jest to ciężki kawałek chleba. Oświadczam wam iż wielu twardzieli, biznessnobów, i innych ważniaków i cwaniaków bo 4 godzinach pracy na kasie w jakimkolwiek markecie płakałaby w koncie i sikała po gaciach bo wyobraźcie sobie siebie siedzącego minimum 8 godzin na kasie przez cały ten czas trzeba być skupionym żeby się nie pomylić z pieniędzmi, wysłuchiwać głupich komentarzy nadętych klientów, którzy myślą ze jak przyszli kupić coś za 30 zł to znaczy że masz paść na kolana, wysłuchiwać poganiania kierownika żeby szybciej kasować a na koniec za zastanawiać się na co wydać te drobne które ktoś uważa za moją wypłatę, więc następnym razem zastanówcie się jak kasjerka się uśmiechnie się niezbyt szeroko, nie padnie na kolana, bądź nie będzie chciała wysłuchiwać głupich zaczepek że przyszliśmy tu kupić, zapłacić i wyjść i zająć się swoim życiem....kilkanaście lat temu wielu z was bało się odezwać w byle ważywniaku bo by was właściciel pogonił i już nigdy nic nie sprzedał więc jak zmienił się ustrój to zmieniły się zasady teraz to wy będziecie górą...... wstyd mi za was ludzie oj wstyd
Zawsze staram się pierwsza przywitać z kasjerką czy kasjerem, bo zakodowane mam, że to osoba przychodząca/odwiedzająca/wchodząca do danego miejsca powinna pierwsza Dzień Dobry powiedzieć. Osobiście nie spotkałam się z niemiłą obsługą ze strony osób pracujących na kasach, wręcz przeciwnie nie raz byłam świadkiem niemiłych odzywek klientów. Nie przeszkadza mi również, że kobieta czy mężczyzna obsługujący mnie przy kasie nie uśmiecha się szeroko na mój widok, oczekuję tego, by zostać obsłużoną. Poza tym... kremy na zmarszczki są drogie a uśmiechając się 8 godzin na dobę czy dłużej można się takich mimicznych nabawić co niemiara. Pozdrawiam pracowników biedronki na Stawkach :) którzy uśmiechają się dość często.
OOO Świąteczny nadchodzi czas i kiedy idę na zakupy w okresach szaleństw marketowych bardziej martwi mnie to, że ludzie którzy tam pracują nie mają chwili na wytchnienia nie zaś to, czy przywitają mnie z należytym uśmiechem.
Ilcia,jestem z Tobą i martwię się pracującymi górnikami,hutnikami i bohaterskimi załogami karetek pogotowia,które też nie mają chwili wytchnienia.Biedni ludzie-muszą pracować.
Nie chodzi o to, że muszą pracować, bo pracujemy wszyscy, ale o to, że w czasie przedświątecznym w marketach co się dzieje każdy zna z doświadczenia i wystarczy popatrzeć na zmęczenie pracowników z kas, by zamiast oczekiwać uśmiechu na około głowy pomyśleć o tym, że czas ten da się mocno w kość pracownikom sklepów.
Ja tam nie zazdraszczam i owszem... bywa tak, że się martwię, gdy widzę z okna, w wigilię czy sylwestra biedronkę otwartą do ostatniej chwili.
Zniżając się do Twojego poziomu powiem tak !
Zakupy zrobione ? to do garów!!!!
popieram ilcie i burzuma ale widac nie wszyscy tak mysla ja tez jak patrze jak oni zasuwaja wszystko w pospiechu nie moge wyjsc z podziwu
ostatnio byłem świadkiem jak w leclercu czy jak to sie tam pisze... byłem świadkiem takiego wydarzenia otóż na stoisku z warzywami i owocami jakaś baba zaczepiła pracownicę która robiła przecenę na paprykę i zaczaczeła jej nadawać dlaczego ta papryka kosztuje tyle a nie tyle, że gdzieś tam jest tańsza i że w ogóle to straszna niesprawiedliwość społeczna ta dziewczyna która tam pracuje w końcu nie wytrzymała i mówi babie że ona to tu tylko pracuje że przyszła do pracy ktoś jej kazał zrobić tą przecenę i ona się nie zastanawia czemu za ile i dlaczego bo ma mało czasu na wykonanie zadania ale baba nie dawała za wygraną ..... w końcu odszedłem .................wracając do domu usłyszałem jak za mną idą dwie kobiety i rozmawiają o tym że w w/w sklepie jest niemiła obsługa i jedna z nich (jak się okazało była w/w babą mecząca pracownika) zaczęła nadawa że chamstwo, nie niemiłą, że pyskata i w ogóle, wnioski wyciągnijcie sami.........
p.s. nie mogę sobie darować tego że się nie odwróciłem i nie powiedziałem tej babie że wstyd mi za to że robiłem zakupy w jednym sklepie z tak głupią babą która nie ma nic innego do roboty jak zatruwać życie ciężko pracującym osobom w sklepach typu market
a ja tam nie mam nic do biedronki jeszcze nikt mi nic nie zrobil mile panie usmiechniete a na kasie jak niektore zapierd...ja to szok
Ja bywam w Biedronce na Stawkach i na Waryńskiego. Nigdy nic niemiłego mnie nie spotkało. Poza tym, faktycznie na Stawkach śmigają jak maszynki, bardzo sprawnie :) W Carrefourze jestem też bardzo często i obsługa jest również miła. Za jedną panią tam tylko nie przepadam, bo ma skwaszoną minę od lat, ale widocznie taka jej natura, nie każdy musi cieszyć gębę od ucha do ucha.
Dajcie ludziom spokojnie pracować. Zarabiają niewielkie pieniądze, narobią się, a wam wiecznie źle. Bądźcie dla nich mili, to odwzajemnią się tym samym.
zgadzam se z załozycielem tego wątku bylem ostatnio w tej biedronce choc tam zakupów nie robie ale przejazdem wstapiłem,i masz racje co do tej dziewczyny akurat traf trafilem na nia,nie miałem drobnych pieniedzy i ta pani mowiła ze nie ma wydac zauwazyłem ze zaczeła byc nie miła chrabiance nie chciało sie wstac i isc do innej kasy i rozmienic pieniedzy a tu nagle sie znalazły pieniązki w kasie,pszecie ze jest zmeczona ze zapierdala przeciez nie musi nikt jej do pracy takiej nie zmusza wystarczy sie miło i normalnie odzywac a nie warczec jak suka do psa,my tez jestesmy ludzmi ktorzy pracuja i to ciezej.
Bywam tam bardzo często, właściwie to "moja" dyżurna Biedronka, ale nadal nie wiem o której dziewczynie piszecie. Blondynek z włosami do ramion jest tam dwie albo trzy. A w to co piszecie (że któraś była skwaszona ) i tak nie wierzę.
Tam są naprawdę miłe dziewczyny i panowie również, jestem tam prawie codziennie, ale nie spotkałam się z niemiłą obsługą. Wszyscy są naprawdę uczynni i mili.
widze ze ludzie pracujacy w supermarketach sa slawni wystarczy ze nie masz humoru albo nie jestes usmiechnieta to juz o tobie pisza ja tez robie zakupy w biedronce i rozumie jak ktos nie ma humoru ale zawsze jestem ile obsluzona
Zamiast wyżywać się na kasjerkach w Biedronce to spójrzcie na swoje zachowanie, byłam swiadkiem jak na ul. Długiej klijent wyżywał się na kasjerce że w Biedronkach nie można płacić kartą Z takimi pretensjami to niech się uda do Biura lub szefów, Co ta biedna kasjerka może na to poradzić, ona ma tyle do powiedzenia co kot napłakał. A czy wy wszyscy przez całe dnie jesteście zadowoleni, nie macie żadnych kłopotów, najlepiej na powypisywać moc bzdór na kogoś i zgłowy, a co niech straci pracę. Oj Ludzie zastanówcie się trochę to naprawdę nie BOLI.