Nienawidzę pisać na forach i krytykować innych ludzi czy instytucję ale to co mnie dziś spotkało ze strony reklamującej się w miejscowej prasie Animalsów zaszokowało mnie i pozbawiło złudzeń co do woli tych ludzi.
Wczesną godziną popołudniową znalazłam na klatce 2-3 miesięczną kocicę, dałam jej jeść i pić, kotka od razu obdarzyła mnie zaufaniem i czułością.
Niestety mam już kotkę która źle zareagowała na obecność drugiego zwierzęcia, w trosce o jej zdrowie bałam się brać nieznanego kota do domu (planowałam wizytę u weterynarza), tym bardziej, że współlokatorzy nie podzielili mojego pomysłu.
Omamiona reklamą Animalsów, którą napotkałam w tym tygodniu w zaprzyjaźnionym gabinecie weterynaryjnym oraz środkach masowego przekazu, zadzwoniłam do nich. Usłyszałam " o Boże, Boże, kociarni to my nie prowadzimy", czy tak mówią prawdziwi przyjaciele zwierząt?
Nie poddając się postanowiłam dzwonić do podanego przez nich nr telefonu schroniska w Mielcu - okazuje się, że nr telefonu należy do osoby prywatnej - od której dostałam burę i bluzgi, w między czasie kot uciekł, dalej będzie biedny i bezdomny a Animalsi urządzą w tym czasie kolejną zbiórkę żywności - nie wiem dla kogo, chyba dla siebie skoro zwierząt nie przyjmują.
Apeluje, sami dokarmiajcie zwierzęta, nie dajcie się omamić Animalsom, miałam o nich dobre zdanie do póki nie spotkałam się z ich oziębłą reakcją.
PS Nie dziwi Was, że zbiórki żywności organizują w sklepie swojego członka? Świetny sposób na powiększenie obrotów.
Sama mam olbrzymiego kaca moralnego, że nie byłam w stanie pomóc temu zwierzęciu, gdybym miała własne mieszkanie kotka na pewno byłaby ze mną, mimo wszystko nie chciałam się poddać i szukałam pomocy - bez odzewu.
Może po prostu mają za dużo zwierząt i nie są w stanie przyjmować nowych?Nie pomyślałaś o tym?
Oczywiście, że pomyślałam, ale boli mnie jakikolwiek brak chęci podjęcia dialogu i dalszej pomocy, zero zainteresowania się sprawą i porad, do tego fałszywy numer telefonu do schroniska na ich stronie, miałam masę dobrej woli, chciałam skontaktować się ze schroniskiem i odwieść kota na własny koszt, z wyprawką na pierwsze tygodnie...
Z resztą czy odpowiedź - "kociarni nie prowadzimy" jest taktowna? Wg mnie mówi - odwal się i s...j z tym kotem. Dla kogo więc są zbiórki żywności? Może kocią karmę oddają skoro ""kociarni nie prowadzą"?
To samo mnie spotkało Magda,kiedy chciałem ich zainteresować dużym ,bezdomnym psem.Odpowiedz była krótka-dużego nie ma gdzie upchać.Żałosne.
Niestety też pisałam do nich ostatnio w sprawie bezdomnego psa. Zero odzewu.
Nie chcę ich naprawdę linczować ani oceniać źle, po latach wróciłam do Ostrowca tam gdzie ostatnio mieszkałam stowarzyszenia i fundacje o takim samym profilu działają zupełnie inaczej - telefon i natychmiast reakcja.
Tu są dobre chęci ale zadanie przerosło tych ludzi.
Więcej tu marketingu, autopromocji niż realnych działań.
Ja uwielbiam zwierzaki i płakać mi się chce gdy patrzę na ich zły los, cieszę się, że od stycznia ma ruszyć schronisko, może ubędzie tych bezdomnych istotek na ulicach.
Czytałam tak dużo o Animalsach ostrowieckich, zapoznałam się z ich stroną, władzami, wywiadami w Wiadomościach Świętokrzyskich ale teraz po tym z czym się spotkałam zwyczajnie jestem rozczarowana, obawiam się, że realna pomoc z ich strony jest minimalna, wolę robić przelewy dla miauczy kotek czy fundację wop - przynajmniej wiem, gdzie i na co te pieniądze pójdą.
ja również nie mam miłych doświadczeń z animalsami. Nieraz pisałam odnoście pomocy bezdomnym zwierzętom i ani razu nie pomogli!!!sama na własną rękę szukałam domu dla bezdomnych psów i więcej zdziałałam niż animalsi!!!
Zwykle nie daję się sprowokować niemądrym wypowiedziom na temat Animalsu, ale tym razem poszło to nieco za daleko.Ustawowym obowiązkiem gminy jest opieka nad bezdomnymi zwierzętami, żadna organizacja, w tym także nasza nie jest w stanie gminy w tym wyręczać.Pomagamy zwierzętom w miarę swoich możliwości,nie mamy schroniska a pomimo to od początku roku pod naszą opieką przebywało ponad 60 psiaków, dla prawie 40 z nich zostały znalezione nowe domy.Obecnie opiekujemy się 15 psiakami w trzech miejscach w mieście gdzie codziennie 2-3 godziny trzeba poświęcić na nakarmienie, sprzatanie kojców, wyjście z psiakami na spacer.Zostało przeprowadzonych 18 sterylizacji na suniach, 14 razy na koszt Animalsu leczono chore psy i koty, 4-krotnie osoby przygarniające bezdomne suczki sterylizowały je na koszt Stowarzyszenia.Nie mamy pracowników etatowych, Stowarzyszenie działa na zasadach wolontariatu, nie korzystamy z dotacji, utrzymujemy nasze zwierzeta ze zbiórek, składek i datków.W styczniu na naszej stronie będzie zamieszczone sprawozdanie merytoryczne Zarządu na rok 2012.Jest to dokument oficjalny kierowany do KRS i każdy będzie mógł się zapoznać z faktami.
I na koniec, właścicielka Egzotiki nie jest członkiem ani wolontariuszem OSPZ Animals a w gazetach wypowiadamy się w sprawach dotyczących zwierząt, w tym przypadku odnośnie podatku od psa.
To nie jest prowokacja tylko zdziwienie Waszą postawą. Fajnie jest pisać w WŚ, że "wymogliście" na Prezydencie budowę schroniska a na co dzień nie reagować na prośby mieszkańców (lub reagować wybiórczo), którzy zaufali sloganom i reklamie.
Zdaję sobie sprawę, że nie posiadając statusu fundacji nie możecie pobierać dotacji... ale może i lepiej skoro na prośbę o pomoc słyszę "nie prowadzimy kociarni"...
Wasza obojętność może przerodzić się w ogólną znieczulicę, bo skoro ci stawiani za przykład zawodzą, zwykli - anonimowi ludzie mogą przestać się interesować pomocą bezbronnym zwierzętom.
C
o do Egzotiki, moja pomyłka, na dzień dzisiejszy członkiem ta Pani nie jest ale pamiętam, że kilka lat temu była.
Właśnie widać jaki kac moralny- „naprawie świat cudzymi rękami”. Rzucanie obleg i kłamstw pod cudzym adresem to cios poniżej pasa. Czemu nie zadzwoniłaś do gminy? Tam tez powinnaś kierować swoje zapytania względem schroniska bo to gmina podpisała umowę właśnie z tym schroniskiem. Nawet na ich stronie brak właściwego kontaktu, co tez można łatwo sprawdzić, ale nie, lepiej wylewać swoje żale na innych. W tej organizacji jest garstka osób i maja czasem po kilka a nawet kilkanaście zwierząt w domu- swoje i tymczasowo przygarnięte, czekające na adopcje. I nie mydlą nikomu oczu hasłami typu „niestety mam już zwierzątko”. Adopcje zwierząt to trudna sprawa, dlatego że niestety ich bezdomność wzrasta, a chętnych, by jakieś przygarnąć jest niewielu. Dlatego niestety jest to proces długotrwały. A skoro nie ma kociarni to zaproponuj jakieś rozwiązanie. Bo Ty przecież nie pokusisz się żeby zmienić coś na lepsze. A stowarzyszenie działa raptem dwa lata, wiec co do Pani z egzotyki tez coś chyba przekłamujesz.
Oczywiście, że mam wyrzuty sumienia jak każdy normalny człowiek miałby w takiej sytuacji. Nie rozumiem skąd w tej odpowiedzi tyle niezdrowej agresji... Czyżby Animals? Wychodzę z założenia, że wszyscy ludzie są odpowiedzialni za zwierzęta, a Ci szczycący się tym zwłaszcza.
Na pytanie o gminie sam/a sobie odpowiedziałeś/aś - brak jakichkolwiek danych, ale z mediów i wspomnianych ulotek u wetów kojarzę właśnie Animalsów, którym również i ja wrzucałam suche karmy... A odpłacili mi się obojętnością.
Nie mam zamiaru mydlić nikomu oczu jak sugerujesz, mam tylko 1 zwierzę z powodu astmy, chętnie bym miała więcej ale schroniska nie są zapełnione po brzegi rasami zwierząt odpowiednimi dla alergików... A że nie mogę w ten sposób pomóc systematycznie wpłacam datki na konta FUNDACJI (WOP, Viva i miauczykotek).
Wiadomo, że jedni Animalsi świata nie zbawią ale już nie raz widziałam na tym forum niepochlebne opinie, nigdy się nim nie przychylałam ale to co dziś odczułam zwyczajnie mnie zaszokowało i odrobinę zniesmaczyło.
Co do tej Egzotiki to informacje mam z ( http://animals.ostrowiecnr1.pl/zdjecia/artykul_echo.pdf ) - widać to zbieżność nazwisk...
JEŻELI KOGOKOLWIEK URAZIŁAM TO PRZEPRASZAM.
MÓJ SMUTEK I ŻAL WZIĄŁ SIĘ Z TEGO, ŻE WIELKĄ SYMPATIĄ DARZYŁAM/ DARZĘ TO STOWARZYSZENIE JAK I KAŻDĄ INNĄ PROZWIERZĘCĄ DZIAŁALNOŚĆ A PIERWSZY NASZ KONTAKT TAK BEZOWOCNIE SIĘ SKOŃCZYŁ.
PRAWDA JEST TAKA IM WIĘKSZE OCZEKIWANIE TYM WIĘKSZE ROZCZAROWANIE
Gdybym całe życie obojętnie przechodziła wobec tutejszych Animalsów nie mogłabym narzekać a ledwie we wtorek załadowałam dwa worki z karmą do koszyka w sklepie Iza Zoo (chyba właśnie na Animalsów) a dzień później potrzebując pomocy zostałam odesłana na drzewo.
Pozostaje trzymać kciuki w przerodzenie się stowarzyszenia w fundacje, wtedy będą większe możliwości pomocy ze strony Animalsów i większe zaufanie społeczne.
rany boskie!!!!!kobieto!!!nie ładuj wiecej karmy "dla animalsów"/myslalem ,że zwierzaki jedza tę karme a nie animalsi hihihi/pomagaj tak jak uważasz ,że bedzie najlepioej najsłuszniej, załóż może swoje stowarzyszenie i nie czepiaj się. Najgorsi sa Ci co to dadzą a potem peanów oczekują i kajania się przed nimi.Kot zawsze gdzieś się prześpi/ strych, piwnica/, dac mu jeść , pić i to juz jest pomoc dla kociaka.A tak na marginesie to skąd wiedziałas ,że to kocica?W tak wczesnym stadium, nawet weterynarz ma klopot z określeniem płci u kota.
Niezdrową agresję, pomówienia i prowokację niestety widać w Twoich wypowiedziach. Jest też w nich jakiś żal że nie poradziłaś sobie z ta sytuacja. W Ostrowcu są dwie organizacje prozwierzęce, czemu nie dzwoniłaś do drugiej albo do służb mających obowiązek interweniować w takich sytuacjach. I ja osobiście czuje się urażona Twoimi wypowiedziami, zdarza mi się pomagać tej organizacji. Nie zjadam karmy ani psom ani kotom. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że dokładnie tego dnia, o którym piszesz, oprócz codziennych zobowiązań czyli dokarmianie i oporządzanie zwierząt (w czym dobrze mi wiadomo pomagają młodzi ludzie z gimnazjów czy szkół ponadgimnazjalnych – a Ty w ich pomoc uderzasz) zaopatrzony został kot po wypadku, odłowiony inny chory, dokonana adopcja szczeniaka i zaopatrzona sunia po sterylizacji. Ale masz racje nikt nic nie robi …
No właśnie. Do koszyka w Galerii to się wkłada karmę bez mrugnięcia okiem co się z tym dzieje. A ktoś wie gdzie to wędruje?
Odpowiedź faktycznie była niemiła, :nie prowadzimy kociarni..." ale jezcze nie wiemy, co Magda powiedziałas im? Być może odebrali to jako - mam kota, zabierajcie? bo wiesz, tacy ludzie sa, oddać i po kłopocie.... Potraktowali Cie fatalnie, ale wiem, i wiem i koniec, ze to, co pisze eli powyżej jest prawda, Pani Ela jest osoba doświadczona, mądrą i rozsądną w opiece nad zwierzetami. I bardzo wielu zwierzętom pomogła, bardzo wielu! Ona i ludzie z animals. Nawet dziś sąsiadka mówiła mi, że ma w domu sukę po sterylizacji, psina odczeka swoje a potem pójdzie do nowego domu, który, mam nadzieję, że znajdzie!
A znajdzie tylko z pomoca animals.
no bo fakty są takie ,że nie prowadzą kociarni, mają zaledwie 4 boksy dla psów , w każdym boksie po jednej budzie i to wszystko.gdzie więc mieliby trzymac kota?Może w[pierw należałyby poznac stan faktyczny a poźniej na forum roztrząsać i krytykowac tych , którzy niosą pomoc psiakom zupełnie bezinteresownie. Średnio inteligenty człowiek potrafi odróżnić schronisko dla zwierząt - gdzie środki na jego utzrymanie przeznacza miasto ze swoich funduszy a ludzie pracuja tam za pensje od Azylu Animals stworzonego przez ludzi - wolontariuszy kochajacych zwierzkli - utrzymywanego ze składek członków stowarzyszenia i z darowizn od prywatnych ludzi.A nie pomyslałaś żałosna założycielko wątku , żeby pójść z tym kotem do UM? Bo to właśnie UM jest odpowiedzialny za bezdomne zwierzaki!!!! Animalsi to slowarzyszenie ludzi dobrej woli , które pomaga bo chce a nie musi .Musi urząd miasta !!!!!A nie pomyslałaś żałosna załozycielko wątku ,żeby na własną ręke znaleźć kotu dom?Najprościej podrzucić komuś, umyc ręce , niech się ktoś martwi a siebie okrzyknąć przyjacielem zwierząt.