Ja gotuję w domu ale tak późno przychodzę z pracy, że dla mojego dziecka to już raczej obiadokolacja. Chciałabym aby dziecko coś ciepłego zjadło w szkole zwłaszcza, że kanapki przynosi prawie zawsze nie tknięte. Niestety w ubiegłym roku, gdy podniesiono cenę od marca musiałam zrezygnować. 5,80 to dużo za obiad jednodaniowy. Można podziękować Naszym władzą za likwidację stołówek w szkole zwłaszcza, że było tanio i smacznie. Pomyślano o refundacji obiadów dla dzieci najuboższych, a co z pozostałymi dziećmi?
ja gotuję wieczorem by było na drugi dzien i syn podgrzewa sobie w mikrofali i jest ok-teraz to jest super a pamiętacie te kartki i brudne naczynia np.w psp5
ja wspominam obiady w podstawowce nr 2 okolo 1987 i potem super byly smaczne i gotowane na miejscu w szkole zatrudnione byly panie kucharki ,byly tam 2 dania i mozna bylo wziac czasem dokladke:) placilo sie z gory za miesiac niewielka kwote ,rano byla ciepla herbata ,przez jakis czas mleko .Przynajmniej dzieci nie chodzily glodne ,byly tez zajecia zpt na ktorych uuczylismy sie robic rozne potrawy TO BYLY CZASY.
Tragedia w szkole numer 9 jest katering z 5.Dlamnie za drogo 5.80 za posiłek jakaś zupka i tyle to skandal.