Złości mnie, gdy słyszę słowa "pisowiec" albo "peowiec", przecież ludzie z tych partii należeli wcześniej do innych partii i z ramienia tych partii kandydowali w wyborach. Nie wolno o tym zapominać. Wcześniej wytykano Akcji Wyborczej Solidarność i Sojuszowi Lewicy Demokratycznej, dzisiaj partiom PiS i PO. Przecież wkrótce pojawią się nowe, inne partie, a stare rozpadną się, ludzie nie znikną wraz z nimi, a jedynie przemieszczą się z jednej partii do drugiej, prawdopodobnie PO i PiS odejdą w przeszłość. Wystarczy zerknąć do Wikipedii, by poczytać, kto i gdzie działał, np.:
Platforma Obywatelska: Donald Tusk należał do założycieli Kongresu Liberalno - Demokratycznego (KLD), był wiceprzewodniczącym Unii Wolności, Grzegorz Schetyna należał do KLD i Unii Wolności, Paweł Graś należał do Unii Polityki Realnej i kandydował z listy AWS w wyborach parlamentarnych, Ewa Kopacz należała do Unii Wolności, Radosław Sikorski został wybrany do Senatu jako kandydat bezpartyjny z ramienia Komitetu Wyborczego PiS
Prawo i Sprawiedliwość: Jarosław Kaczyński był liderem Porozumienia Centrum, Mariusz Kamiński wybrany na posła z listy Akcji Wyborczej Solidarność, Mariusz Błaszczak należał do Porozumienia Centrum, Ryszard Czarnecki zdobył mandat poselski z listy AWS.
Problem nie leży w ugrupowaniu, ale w ludziach.