jak widać pismen zna się na wszystkim taki omnibus że klękajcie narody- pismen!-a to polska właśnie żyjesz tu a nie w finlandii gdzie i aut jest dużo mniej
Oglądnij jeszcze 3 razy, może zrozumiesz o czym mowa.
3 razy za mało, to oglądnij i posłuchaj uważnie po raz 4
W Ostrowcu myslec na przejsciu trzeba caly czas, najbardziej jak sie po kilku dniach wroci z dziwnego swiata, gdzie kierowcy nie medrkuja tylko sie zatrzymuja przed przejsciami dla pieszych czy sciezkami rowerowymi
Tennessee pewnie są sytuacje o których ty piszesz, że to pieszy zawinił. Nie ma co się licytować, bo po to są coroczne statystyki wypadków i w większości to za szybko jadący kierowca. Po co naginać, po co wybielać jednych a oczerniać, po co nie widzieć problemu, skoro statystyki nie kłamią? My Polacy to kierowcy jeżdżący za szybko. I trzeba głośno to mówić i napiętnować. Nie mamy dróg i warunków do szybkiej jazdy. Drogi prowadzą przez wsie, miasta i niestety trzeba nogę z gazu zdejmować. Wystarczy popatrzyć na drogę z Nowego Zakładu , jak tam potrafią ciąć. Teren zabudowany i nie ma zmiłuj się. Temat alkoholu i kierowania pojazdem to inna sprawa. Bardzo się cieszę że wreszcie będą mandaty, które może troche nauczą rozumu. 300 zł jakoś się przełykało, ale 1200 - 1700 zł o to już znacząca suma. Jednak przydałoby się jak w Norwegii mandat dla tych najlepiej zarabiających , bo 1700 dla jednych to cała pensja , dla innych pół a dla niektórych to pikuś
tak, tak, koniecznie podnieśmy mandaty do standardów norweskich.
jak za przekroczenie ulicy poza przejściem dla pieszych dostaniesz 2 tysiaki, to ci mina zrzednie,
ale tak, tak, koniecznie podnieśmy mandaty... statystyki nie kłamią...
Nie przechodzę poza przejściem. Czytaj ze zrozumieniem 08:15 Ja nie napisałam podnieść do standardów norweskich , tylko zróżnicowanie wg zarobków.
P.S. Zdejmij nogę z gazu, bo uderz w stół...
Oczywiście, że są kierowcy co mają gdzieś bezpieczeństwo i nadmierną szybkością doprowadzając do tragedii. To nie ulega wątpliwości. Nie popieram cięcia w terenach zabudowanych.
Mówię o sytuacjach w mieście, bo wbrew pozorom chyba najwięcej ludzi umiera w miastach właśnie przy przejściach [przez ulice w terenie do tego wyznaczonym lub nie. Często można spotkać pieszego przechodzącego lub nawet przebiegającego 3 m od pasów, albo nagle wyrastającego przed maską w starannie dobranym jak najciemniejszym i nie rzucającym się stroju. Ludzie lubią żyć incognito i stapiać się z tłem. Najlepiej jeszcze kaptur albo czapka głęboko naciągnięta na oczy i twarz, by nawet białka nie zabłysły kierowcy.
Trzeba edukować zarówno jednych, jak i drugich. Warto by zrobić kampanię skierowaną do przechodnia. Zeby sprawdził czy może wejść na ulicę, żeby zadbał choć o jeden element jasnego stroju nie mówiąc o jakimś odblasku czy kamizelce (to się nie przyjmie), a nie wpajać mu, że cała odpowiedzialność za zdarzenie ponosi kierowca i jego prędkość. Prędkość pieszego - np bieg, tez ma znaczenie.
Jestem zarówno kierowcą, jak i rowerzystą oraz pieszym. Mam większa wyobraźnię, bo się naoglądałam rożnych scen i sytuacji. I nie generalizowałabym, że wina i odpowiedzialność spoczywa tylko po tej stronie, gdzie jest większa masa. Ludzie są bezmyślni, z każdej tej strony. Każdemu zdarza się tez zamyślić, stracić czujność, czy zgłupieć.
Dlatego mając zielone jako pieszy zawsze patrzę czy coś nie jedzie pomimo, ze mam pierwszeństwo i to na światłach.
Jadąc jako kierowca z pierwszeństwem i tam się patrzę czy ktoś we mnie nie wjedzie, bo niektórzy znaków nie znają lub się też zagapią, czy chcą być pierwsi i tak.
Jako rowerzysta uważam zarówno na samochody jak i pieszych. Bo ci pierwsi myślą, że są w stanie mnie zgrabnie i bez problemu wyminąć bo cyklista ma małą prędkość (pozory), a pieszy myśli, że moja prędkość jest niegroźna i w miejscu hamuje na zadanie (pozory).
To moje życie i nikt mi go nie zwróci, choćby racja stała po mojej stronie we wszystkich kodeksach ruchu drogowego na świecie.
Dlatego zasada ograniczonego zaufania. Rutyna zabija. Poczucie zbytnej pewności zabija. Brak myślenia zabija. Głupota też.
Jaka jest prędkość dopuszczalna w terenie zabudowanym? Z jaką prędkością jeżdżą kierowcy? O tym jest ten spot
W terenie zabudowanym generalnie 50. W Ostrowcu w większej mierze prędkość dozwolona na ulicach40, w niektórych miejscach 30, a zabić można już przy 20 km/h
Ja tego nie neguję, że co niektórzy jeżdżą za szybko. Mówię tylko o szkodliwości społecznej i braku edukacji pieszych, bo z tej reklamy wynika, że tylko kierowca i jego prędkość są winne wypadkom na drogach. Każdy kierowca wie, jaka jest dozwolona prędkość. O długości hamowania też każdy się uczył obowiązkowo, by zdać prawko.
Przeciętny pieszy nie wie w która stronę ma patrzeć zanim wejdzie na pasy i taka jest prawda. Chyba tylko dzieci w przedszkolu wiedzą, że najpierw się patrzy w lewo, potem w prawo, znów w lewo i jak nic nie jedzie to przechodzimy. Jako kierowca każdy z nas to robi codziennie i dajemy radę. W dodatku pieszy często bez myślenia włazi na ulicę. Bo albo rozmawia przez telefon, albo ze znajomymi, czyta gazetę, ma słuchawki na uszach itp.
Czemu tu się nie edukuje, tylko całą odpowiedzialność za bezpieczeństwo i czujność zrzuca na kierowce? Nawet pieszy w spocie patrzy w stronę pojazdu dopiero jak jest na pasach... no comment.
popieram zdanie założyciela wątku, oczywiście są wyjątki, że kierowcy jeżdżą jak wariaci, ale to wyjątki, moim zdaniem to głównie piesi są bezczelni- wchodzą na jezdnię nie patrząc nawet czy coś jedzie, albo wręcz perfidnie- jak coś jedzie, wchodzą człowiekowi wręcz przed maskę- a niech se głupi kierowca stanie jakoś co to kogo obchodzi jak!nie moi drodzy piesi, nie, samochód'' dęba'' nie stanie!już szczególnie sprawa tyczy się osób starszych i nastolatków.Sam miałem niedawno taką sytuację na Waryńskiego:jechałem z 50/h a tu na jezdnię wtargnęły mi dwie gówniary ja z piskiem zatrzymałem samochód, a te stoją mi przed maską i się chichoczą, no normalnie miałem ochotę wyjść z spinę jedną i drugą i do rodziców, żeby nauczyli pannice jak się przechodzi przez jezdnię,żadna się nawet nie obejrzała zanim postawiła nogę na jezdni!a wiecie co mnie ciekawi? czemu nie pchacie się i nie wymuszacie jak tir jedzie, co wtedy trochę strach nie?bo przed taką osobówkę to można ale tir to już inna sprawa...aj pożal się piesi....
jak bedziesz jechał 60 to też ci łba nikt nie urwie
Tak czy siak
Mniejsza prędkość mniej zabitych
A piesi też są karani za wejście na jezdnię w niedozwolonym miejscu czy wtargnięcie na pasy(Czasem bardzo dotkliwie)
Zgadzam się. Mniejsza prędkość, mniej wypadków i ofiar. To nie podlega żadnej dyskusji.
Co do karania pieszych, to nadal rzadkość.
Przydało by się częściej i więcej, mniej dotkliwie. By weszło w nawyk i wzbudziło czujność wśród społeczeństwa.
Naprawdę nikt nie zadba tak o bezpieczeństwo pieszego, jak on sam. I musimy się uczyć tolerancji i rozwagi po obu stronach. Dlatego przydałaby się kampania skierowana do pieszych właśnie.
kiedyś takie rzeczy wpajano w przedszkolach i szkołach, były kursy na kartę rowerową i uczenie znaków. Dziś mam wrażenie, ze nawet w tych instytucjach na tym oszczędzają.
A szkoda. Bo samochodów na ulicy znacznie więcej niż onegdaj, gdy dbano o świadomość społeczną w tym temacie. Życie ludzkie zaś nie da się wycenić. Skutki zaś odbijają się nie tylko na ofierze, ale i sprawcy.
Tennessee i nadal mówi się bardzo o tym dużo. I co z tego, ze dziecko ma wpajane pewne rzeczy,jak np na Sandomierskiej mądre mamusie ciągną swoje dzieci poza pasami. Co z tego, że są uczone dzieci o znakach drogowych, jak tatuś nie stosuje się do znaków ograniczających prędkość, lub dziecko widzi jak latem siada po jednym piwku. takich przypadków można mnożyć. Te gesty , słowa kierowców do siebie, a obok dziecko i słucha. Oprócz nauki dziecko musi pewne wzorce wynosić w domu.