Prawo pracy nie jest łatwe do zrozumienia. Potrzebna jest duża wiedza z tego zakresu dlatego nie wszyscy to mogą zrozumieć.
Kiedy powstanie odpowiednik PIP-u tylko, że broniący pracodawców przed nierzetelnością i niewywiązywaniem się z obowiązków przez pracowników ??? Kiedy będą na pracowników nakładane surowe kary pieniężne ??? Tak dla równowagi w obowiązkach !!!
Fela jest pewnie krwiopijczym pracodawcą.
Nie. Jest chroniczną bezrobotną (z wyboru) z bardzo ładnym stanem konta.
Skąd Ty możesz znać jej stan konta 20:23 ? Daruj sobie takie teksty.
Stan konta z nieba nie spada. Może więc była krwiopijczym pracodawcą.
E tam, w totka wygrał, w głowę się coś porobiło i pewnie dlatego ewangelizuje :-)
Zgadzam się - pracownik sprzedaje swój czas, a nie siebie. Ale wielu dotąd miało duszę niewolnika i zgadzało się być tak traktowani. To trochę się zmienia, choć w tej zmianie mniej widzę dumy, a więcej buty.
Pracownik przede wszystkim sprzedaje swoją pracę. Za sam czas spędzony w pracy nikt nikomu nie będzie płacił. Pracodawca ma takie prawo, że za czas nieprzepracowany (nie piszę o niezawinionym przestoju), za wyjścia prywatne ( a nie odpracowane) nie musi płacić. Co się zmienia w tym, że pracownik ma mieć lepiej? To, że jak nie wykorzysta urlopu to mu przepadnie? No nie wiem czy to jest z korzyścią dla pracownika.
Gdyby sprzedawał swója pracę, a nie czas to byłaby to umowa cywilno-prawna (np. umowa zlecenie, czy o dzieło). A umowa o pracę zawiera zapisy o czasie jaki pracownik oddaje do dyspozycji swojemu pracodawcy.
Oj Ciemniak12, to już wiemy dlaczego nigdzie nie pracujesz. Podpisujesz umowę o pracę czy umowę o czas pracy? Nie myl pojęć. No teraz to już błysnąłeś inteligencją. Ty nie oddajesz czasu pracy tylko masz wyznaczony czas, w którym masz wykonywać pracę.Przez 8 godzin masz pracować (15 minutowa przerwa). Nie czytać gazetę, patrzeć w sufit - masz pracować. Wiesz, może przejdź do wątku o ewangelizacji bo o prawie pracy to nie masz zielonego pojęcia. Ja dziękuję za takiego pracownika, który sprzedaje swój czas, zresztą nawet takiej umowy nie ma - umowa o czas pracy. Nie zapominaj, że w umowie to masz podane jako kto będziesz pracował, w jakim wymiarze czasu pracy (pełny etat, 1/2 etatu ...), miejsce pracy, wynagrodzenie i okres na jaki zawarta jest umowa. W informacji dodatkowej masz podany obowiązujący czas PRACY np. 8 godzin na dobę (40 tygodniowo), wymiar urlopu,termin i sposób wypłaty wynagrodzenia, usprawiedliwianie nieobecności i inne ważne u danego pracodawcy informacje.
To co robię w czasie pracy, decyduje pracodawca. Jeżeli chce, abym czytał gazetę, to czytam gazetę. Ale robię to wyłącznie w czasie, jaki zapisany został w umowie.
1. Umowa może zawierać zakres obowiązków, ale pracodawca może stwierdzić, że woli abym zamiast kopać doły, czytał gazetę. Czy to oznacza, że przestaje pracować? Nie. Przez 8 godz mogę czytać gazetę i być w pracy. A to oznacza, że sprzedaję swój czas.
A jak pracodawca każe Ci kopać doły? Płaci Ci wtedy za kopanie. Jak nie będziesz kopał tylko siądziesz czytać gazetę to nie dostaniesz za swój czas ani grosza. Umowa o pracę.
Czyli czytanie gazet jest Twoją pracą. Masz zatem czytać a nie patrzeć w okno, czyli masz w tym czasie wykonywać określoną pracę, za którą otrzymasz wynagrodzenie.
Do pracy nie przychodzisz żeby być, tylko żeby pracować. Pracodawca rozlicza za pracę a nie za samo bycie w pracy. Ciemniak bywał w pracy i dlatego już nigdzie nie pracuje ale całymi dniami bywa na forum. Oddajesz tyle czasu temu forum, to ile za to kasy dostajesz? Szczerze proszę.