Dobry psychiatra i po problemie.
Ps dla Ciebie ten psychiatra, nie dla nich;)
jakies 80 procent ludzi ktorzy mieszkaja w ostrowieckich blokowiskach to osoby ktore pochodza ze wsi ktorych rodzice dostali 'blok' z przydzialu wiec pisanie ze ktos ze wsi zamieszkal obok mnie to zwylka hipokryzja.....i kazdy kto ma odrobine kultury w sobie wie ze wesniakiem to mozna byc w centrum wielkiego miasta a pochodzenie nie ma z tym nic wspolnego ....
co masz do ludzi ze wsi? są tacy sami jak z miasta. Nie mają 8 rąk, 39 palców, 9 głów..
Szanuj ludzi człowieku..
Sam jesteś wieśniak :))
omg , autor wątku to chyba najgorszy burak jakiego czytałam. Musisz chodzic w gumiakach, aby ci słoma z butów nie wystawała.
Gościu 20:26, nade mną mieszkała rodzina - rodowici ostrowczanie z dziada pradziada, hałas i pety lądujące u mnie na balkonie. Dziadkowie się wyprowadzili, wnusia wyjechała, została mamusia (pani nauczycielka) i ... pety nadal lądują na balkonie, bo paniusia pali, poza tym w domu chodzi w drewniakach, a na ulicę w szpileczkach (tupie po schodach, zawsze wiem, kiedy wchodzi, kiedy wychodzi). Jak zacznie rechotac, to echo niesie po rurach. Może faktycznie ludzie ze wsi mają mniej ogłady niż ludzie z miasta, ale ci ostatni też często prezentują kulturę niskich lotów.
dziwnie się składa ze nademna tez mieszkaja topy i co rano słysze ich budzik he he buraki , a i impry w nocy bywały , drewniaki, szpilki halasy na co dzien ale to prawda ze ci z miasta to tez kultury nie maja , pozdrawiam normalnych .
A ja ,urodziłam się w Ostrowcu jako rodowita ostrowczanka ,bo dziadkowie moi przybyli tu z mniejszej osady,dodam nie ze wsi.Ja swoje życie tak poukładałam że mieszkam za miastem ,adres mam wiejski.Moi sąsiedzi to przeważnie rolnicy.Przywykłam już do ciszy i spokoju jaki mnie otacza.Razi mnie więc gdy mijam bloki na Pułankach ,obwieszone suszącym się praniem i gdyby to były jakieś super ciuchy ,a to zwykle łachmany szare nie do prane ,nie rzadko stare majty,fe.Albo na ogrodach młodzi ,,panicze"plujący flegmą do celu .Na mojej wsi gospodynie mają zwyczaj wieszać pranie za domem nie przy ulicy,bo przy ulicy zwykle są trawniki i rabaty z kwiatami.A młodzi zwykle z daleka mówią dzień dobry nawet takim których znają tylko z widzenia.
jak ktoś chce spokoju to niech kupi dom na odludziu a nie w bloku między ludzmi skoro wam przeszkadza
ano właśnie lustro się kłania,swego się nie widzi a cudze i owszem.
Gość z 16:43 - zgadzam się mieszkałam w Ostrowcu, a teraz od 10 lat mieszkam na wsi 8 km od Ostr. Kultura tu jest większa niż pod blokami, ale cóż każdy kto mieszka na wsi jest wieśniakiem...Ale najgorszy jest okres letni kiedy są zbiory i dzieciarnia z bloków przyjeżdża na zbiory, żeby zarobić. Darcie na całą wieś w tych sadach i ogrodach, a później po kilku godzinach myk pod sklep żeby się odprężyć i znaleźć jakiegoś pijaczynke co im kupi piwko... Kocham moją wioskę i nigdy zdania na jej temat nie zmienię!!!
Gość z 16:43 - zgadzam się mieszkałam w Ostrowcu, a teraz od 10 lat mieszkam na wsi 8 km od Ostr. Kultura tu jest większa niż pod blokami, ale cóż każdy kto mieszka na wsi jest wieśniakiem...Ale najgorszy jest okres letni kiedy są zbiory i dzieciarnia z bloków przyjeżdża na zbiory, żeby zarobić. Darcie na całą wieś w tych sadach i ogrodach, a później po kilku godzinach myk pod sklep żeby się odprężyć i znaleźć jakiegoś pijaczynke co im kupi piwko... Kocham moją wioskę i nigdy zdania na jej temat nie zmienię!!!