8.02
Wpada w rutynę i zaczyna się stagnacja. Nowy wnosi powiew nowych trendów, przystosowuję program do rzeczywistości, a ta zmienia się z dekady na dekadę. Stare jest dobre, ale wino.
Dlaczego uważasz, ze młodzi mają mieć lepsze pomysły niż starsi bardzie doświadczeni? Czy wiesz, że młodzi są dużo gorzej wykształceni niż starsi. Od wielu lat poziom studiów systematycznie spada. Jedyną przewagą młodych w stosunku do starszych jest to, że znają język angielski, którego z rożnym skutkiem uczą się od dziecka Starsi niestety nie mieli takiej szansy.
My starsi wiekiem świetnie znamy język rosyjski, z czego jesteśmy dumni.
Pracuję w szkole w Warszawie ponad 10 lat. Miałam 3 dyrektorów w tym dwóch w jednej placówce. I powiem Wam, że najgorzej pracuje się z takimi, którzy nagle z szeregowego nauczyciela zostali dyrektorami. Wydaje im się, że złapali Pana Boga za nogi. Moja Pani dyrektor jak nie zostanie na kolejną kadencję to jeszcze tego samego dnia ucieknie ze szkoły. Na palcach jednej ręki można liczyć nauczycieli, którzy stanęliby po jej stronie.
Szeregowy nie zostaje nagle, musi przejść etapy, zaliczyć szkolenia, znać realia. Zresztą obecni ,, długoletni" dyrektorzy też kiedyś byli z łapanki. Moi wszyscy byli z nadania jedynej słusznej opcji, wychowali wspaniałe pokolenie, co wybudowaliśmy, popatrz na siebie jak mądrze piszesz, to potwierdza, że coś się zaczyna i kończy. Nawet proboszcz ma ileś lat kadencję, rektorzy, dziekani, rzecznicy, sędziowie funkcyjni i wiele innych. Nawet Papież, pomimo, że miał dożywocie zrezygnował. Dyrektorem się bywa, nauczycielem jest. A w Warszawie to chyba dlatego jesteś, że nie było miejsca dla Ciebie, zajęli znajomi królika.
W mojej poprzedniej pracy szeregowy pracownik z dnia na dzień został dyrektorem. Najlepsze jest to, że nie startował w konkursie na dyrektora. Dostał telefon, że od przyszłego tygodnia zastępuje odchodzacego na emeryturę obecnego dyrektora i już.
Nauka zna takie przypadki, ale dlaczego dyrektor THM, jak raz wygrał konkurs to ma dożywocie? Może być dożywoctnio, ale co ileś lat niech kandyduje w konkursie a nie prolongują w nieskończoność, przeważnie grono w głosowaniu jawnym.
Widocznie był dobry i awansował przez telefon
Go gościa z wczoraj z 18:02. Owszem taki przyszły dyrektor zna prawo oświatowe, skończone podyplomówki itd. A pisząc szeregowy nauczyciel miałam na myśli to, że ktoś pracuje jako nazwijmy to normalny nauczyciel, startuje w konkursie i go wygrywa. Czasem potrzebne znajomości czasem przypadek, że np.władze w dzielnicy się zmieniają i można skorzystać. A co do mojego pobytu w Warszawie widzę, że wiesz lepiej niż ja :)
Kandyduje nie startuje. To nie wyścig pokoju.
Najprędzej był Po, czyli pełniący obowiązki do czasu wybrania nowego dyrektora, a to jest różnica. Więc nie mów że przez telefon go wybrali na dyrektora, bo to śmieszne.
,,Najlepsze jest to, że nie startował w konkursie na dyrektora"
Na dyrektora się nie startuje, tylko kandyduje. Daje to pogląd jacy są wykształceni nauczyciele, dlatego długoletni dyrektorzy, mający stare nawyki powinni być wymienieni. Kadrę nauczycielską też należałoby zmobilizować, wprowadzić zatrudnienie na kontraktach
(vide Uczelnie). Pracujesz np. 10 lat, masz osiągnięcia-zostajesz, mierny-koniec kontraktu.
Teraz KN i dożywocie. Nauczyciel zamiast uczyć, udowadnia że uczeń nie zasługuje na pozytywną ocenę. Bardzo często zdarza się, że warunkiem ukończenia szkoły jest szantaż. Jak nie przystąpisz do matury, dostaniesz ocenę pozytywną, wypada się zastanowić, dlaczego przez 4 lata nie starał się przekazać wiedzy wystarczającej do dopuszczenia. Właśnie, to przekracza jego możliwości, musiałby się więcej mobilizować - po co. Wystarczy tolerować, postawić mierną bo nie rozwiążą klasy, jest pensum. Należałoby rozliczać ile nie przystąpiło, niż ile zdało maturę.
Przez telefon nie awansują, kiedyś tak. Chyba już jesteś dość długo na emeryturze.
Konkursy powinny się odbywać co kadencję, zdecydowanie.
Jestem za. Konkurs po każdej kadencji. Nie akceptacja grona, na dużej przerwie. Max 2 kadencję. Na początek proponuję THM. Chyba ponad 20 lat na stołku to lekka przesada, może go przyspawali, uczą tam tego i w ramach praktyk.