Na allegro można kupić nowe lub prawie nowe przedmioty zostawione w zastaw w lombardzie ale kupione na raty.
Ceny takich przedmiotów są kuszące ale mam dylemat czy aby na pewno w chwili wstawiania do lombardu są one w 100 % własnością osób które je tam zastawiają.
Chodzi mi o to,że te przedmioty będą jeszcze przez wiele miesięcy a czasem lat spłacane lub nie i tu zachodzi pytanie czy któregoś dnia może zapukać do nas policja i zażądać od nas oddania sprzętu jako wyłudzonego przez klienta sklepu i czy możemy zostać jeszcze dodatkowo posądzeni o paserstwo ?.
Teoretycznie lombard skupując takie rzeczy podpiera się oświadczeniem sprzedającego rzecz,że nie mają do niego praw osoby trzecie ale na fakturze pisze,że sprzęt nabyto w systemie kredytowym.
Może ktoś jest obyty w tej tematyce i udzieli mi odpowiedzi która rozwieje moje wątpliwości w tym temacie.
Nie kupuj takich rzeczy bo nie jest to zgodne z prawem. W razie braku spłaty raty może okazać się, że przedmiot będziesz musiał zwrócić.
Tak jest przeważnie z samochodami kupionymi na raty, że do końca spłąty współwłaścicielem jest bank. Jak kupujesz laptopa, to automatycznie staje się on twoją własnością, a do spłaty masz kredyt zaciągnięty na jego zakup. Słyszałeś o przypadku zwrotu niespłaconej pralki? Nie, bo ich nie zwracasz, są twoje. Czyli jeśli nie doszło do celowego wyłudzenia, bądź oszustwa przy braniu towaru na raty, to jest to tak samo wartościowy sprzęt, jak każdy inny. Może komuś potrzebna była gotówka, a nikt mu pożyczki gotówkowej udzielić nie chciał? Ludzie różnie kombinują.
Jeśli ktoś kupił na raty, to zazwyczaj znaczy, że skorzystał z kredytu na zakup a nie z rozłożenia na raty ceny zakupu u sprzedawcy.
Taki zakup, to połączenie dwóch różnych czynności, których efektem jest nabycie towaru za pełną żądaną przez sprzedającego cenę i zaciągnięcie kredytu na zakup tego towaru.
Sprzedający otrzymuje od banku działającego na zlecenie kupującego pełną kwotę za sprzedany towar. Kupujący jest winien bankowi określoną kwotę do spłaty i jest w pełni właścicielem nabytego towaru. Może go zastawić w lombardzie lub sprzedać.
Czasem z takiego wytrychu świadomie korzystają ludzie o niewielkiej zdolności kredytowej. Nie wiedzieć czemu niektóre banki łagodniej oceniają zdolność kredytową przy zakupie ratalnym towarów niż przy zwykłym kredycie gotówkowym.
Niekiedy wynika to z faktu, że korzystają z tzw. rat 0% (np 10 czy 30 rat dających w sumie cenę towaru). Wówczas sklep kompensuje bankowi odsetki od takich kredytów z zawyżonej ceny sprzedaży. (płacąc gotówką prawie zawsze można wynegocjować jakąś zniżkę 5-10% na każdy towar AGD bez wielkich kłopotów).
Dla klienta to całkiem opłacalny biznes bo otrzymuje kredyt zero % jeśli tylko zamieni towar na gotówkę bez istotnej utraty wartości z tytułu odsprzedaży i tu miejsce na allegro lub lombard.
Nawet przy sprzedaży za 20% mniej niż cena zakupu klient zyskuje za te 20% kredyt na 10, 30, niekiedy 50 rat bez dodatkowych kosztów - tylko zwrot ceny zakupu. Z pewnością jest to sprytniejsze rozwiązanie niż pożyczka chwilówka czy jakaś inna na telefon w instytucjach pożyczkowych. Tam płaciłby takie koszty za miesiąc a nie za rok czy 3 lata.
Tak więc pojawianie się w sprzedaży na allegro nowych towarów kupionych na raty ma całkiem sensowne podłoże ekonomiczne i pewnej kategorii konsumentów pomaga zdobyć relatywnie tanie pieniądze na inne cele, gdy nie mogą uzyskać kredytu gotówkowego.
Problem się pojawia, gdy towar jest wadliwy, bo wówczas sprzedający ma obowiązek przyjąć wadliwy towar (jako niezgodny z ofertą) i oddać pieniądze bankowi. A bank zwraca klientowi spłaconą część kredytu.
