Jestem bardzo niezadowolona z obsługi w nowej piekarni skalski obok fresh marketu! Gdy chciałam sie rozejrzeć po asortymencie, pani ekspedientka powiedziala "co pani tak chodzi, zminia miejsce i nie moze sie zdecydować" niby nic takiego ale było to z wyrzutem i lekkimi pretensjami w głosie, zepsuło ogólne dobrze zapowiadający sie wrażenie Szkoda bo fajny sklep sie wydaje.
Przepraszam, ale nie wierzę że ( jesli w ogóle) ekspedientka powiedziała coś przeciw klientowi.
Robię tam zakupy i cieszę się, że rano mam gdzie kupić pieczywo czy bułkę do szkoły.
No cóż, wróć do fresh marketu - wolny wybór. I właśnie dobrze, że ten wybór jest, chociaż jak widać nie wszyscy zadowoleni.
Mnie tez nie chce się wierzyć, zeby pani ekspedientka tak powiedziała. To by znaczyło, ze wszystkie szkolenia dotyczące obsługi klienta poszły na marne :) Pani pewnie straci pracę bo zachowała sie ,,nie po fachowemu ''.O ile oczywiscie własciciel uwierzy marudzącej klientce. A coraz więcej jest własnie takich nadętych, naburmuszonych ,,co to nie ja'' klientek. O byle co lecą zaraz na skargę, bo ja klient wiec ja mam rację. Szkoda.
Chyba autor wątku powinien się konkurencja podpisać, a nie klient :)
A mnie denerwuje gdy panie z kolejki skaczą przy ladzie nie zwracając uwagi na innych,bo one kupują i taranują wszystkich po drodze.Tak mnie to złości że trudno ukryć mi moje niezadowolenie.
Piekarnia np na Rosochach nie przesadza z uprzejmością .Kupuję pieczywo dla całej rodziny i dosyć dużo zdarzyło mi się nie wziąć torby z pośpiechu nikt tez nie zaproponował mi tej torby.A powinien i tak do końca nie wiem czy ta uprzejmość jest czy nie ma jej.Wolno mi pisać głupoty jak każdemu.
A mnie też spotkało coś w piekarni Skalskiego, ale żadnej z wymienionych. Chciałam chleb pokrojony. A pani - pokrojonego teraz nie sprzedam, bo nie mam czasu, muszę wkładać chleb do pieca czy wyjmować - nie pamiętam i pogaduchy z klientem płci przeciwnej uskutecznia. No to mówię, że proszę o pokrojony, a ona - to proszę przyjść za dwadzieścia minut. Ha, ha, ha. W takim razie - powiedziałam - wcale u pani chleba nie kupię. I nie chodziłam tam bardzo długo. Pani mnie zapamiętała i obsługuje bardzo grzecznie, bo już chodzę :) Ale wynika z tego wszystkiego, że coś z tym personelem sklepowym u was nie tak. A może i my, klienci, jesteśmy rozpuszczeni tą obowiązkową uprzejmością.
Ale pieczywo tam jest chyba jedno z najlepszych , no i ceny przystepne.
Jedynie może w delikatesach centrum jest lepsze . hm ....albo rybki albo akwarium hehehehe
Też uważam, że obsługa marna. Kupowałam ciasto, chciałam konkretny kawałek pani mówi, że nie ukroi bo co ona zrobi z resztą a do tego jak ważyła to z tacka a to zawsze parę gram na tylu klientach to się uzbiera
Kupuję zawsze u Skalskiego i to w różnych miejscach. Zawsze jest miła obsłga.
Oj, na Rosochach też panie nieprzyjemne. Mieszkam tu od roku i od jakiegos czasu mijam z daleka choć bułki z serem i oponki pączkowe pyszne to nauczyłam się bez nich żyć. W marketach jednak najprzyjemniejsza obsługa i inkt nie warczy zamykać drzwi, nie zamykać drzwi a ty się domyśl.
Ale dodam uczciwie, że w innej piekarni (ulicy dziś nie kojarzę, trasa na Radom) obsługa przemiła.
Konkurencja kopie dolki bo fresz market piecze bulki chore super obsluga i sklep skalskiego
Gdzie na Rosochach jest punkt Skalskiego?
Codziennie od roku, idąc do pracy kupuje w piekarni Skalskiego na 11 Listopada, w budkach obok egzotyka. Zawsze miła obsługa, choć panie zmieniają się tam często. Przychodzą na szkolenia jak obsługiwać piec. Najbardziej sa denerwujący klienici: chlebek młodości, Chlebek tak, pani pokroi, a nie może ten z ziarnem, 3 bułeczki takie 3 srakie....wrrrrr
Wydaje mi sie, ze jesli drzwi nie są podparte niczym, nie są otworzone, to znaczy ze trzeba je zamykac. No chyba jeszcze mamy zimę i panie tez marzną w srodku w sklepie. Jesli chodzi o ten konkretny kawałek ciasta to zastanów sie czy Ty byś sprzedała gdybys to ty stała za ladą. Jej zostanie kawałek i co? Sama ma to kupić i zjesc? Na zwroty oddac? No i to chyba juz nie te czasy, ze tarowało się tacki, torebki czy inne opakowania.Taka tacka to juz koszt taki ,ze smiało mogę powiedziec ze się czepiasz. :)
No na Rosochach to faktycznie z uprzejmością nie jest najlepiej. Cóż poradzić, trzeba się przyzwyczaić albo zmienić sklep. Ja wybrałem to pierwsze rozwiązanie.
Popieram- Na Rosochach pani zwłaszcza jedna jest bardzo nachalna ciagle coś klientom wciska to gruby nietakt. B. mnie to złosci w końcu wiem po co przyszłam. Bywam teraz tam co raz rzadziej.