Witam
Od miesiąca oduczyłam swojego 2 letniego synka od pieluch. Sam robił siusiu i kupkę na nocnik, jak również sam sygnalizował te potrzeby.
Od paru dni synek załatwia się i sika w majtki, nie chce usiąść na nocnik ani na sedes. Nie wiem jaka jest przyczyna tego stanu. Jak zrobi potrzeby w majtki to woła mnie i pokazuje że ma majteczki mokre.
Nawet kupiłam nowy nocnik z nadzieją że chętnie będzie na nim siadał, ale to nie pomogło.
Czy ktoś spotkał się z takim problemem?? Czy mam wrócić do pieluch czy sama wysadzać na siłę dziecko?? Już mi brakuje suchych majtek i rajstop bo co chwilę są mokre ;-(
Dodam że syn mało pije i nie ma innych dolegliwości.
Proszę pomóżcie.
Nie jego pora na odpieluchowanie. Daj synkowi czas. To ty powinnaś czekać na "gotowość"dziecka do pewnych spraw, bo dziecko, to nie automat, który zaprogramujesz wg. własnego uznania. Moje dziecko miało 2,5 roku jak zaczęliśmy ten etap. Zeszło z tym tydzień. Poczekaj chwilkę i nie zmuszaj, bo odniesiesz przeciwny skutek, do zamierzonego.
Ale synek, od miesiąca sygnalizował swoje potrzeby, a teraz jakby się cofnął.
To jest właśnie zabawa w bezstresowe wychowanie, on się dobrze bawi przy tym.
Musisz wrócić do podstaw, system nagród i kar - to działa zawsze. Jak się zleje w gacie dostaje sążnego klapsa w tyłek, jak załatwi sprawę na nocniku dostaje pochwałę. Tak się wychowuje!
sikanie w majtki nie wynika ze złego wychowania tylko z tego że jego mózg nie jest jeszcze gotowy i nie w pełni rozwinięte są wszystkie ośrodki!
do 3 roku życia sikanie dla dziecka może być czynnością bezwarunkową i nie ma w tym nic dziwnego
gratuluje jeżeli uważasz ze bicie dziecka rozwiąże sprawę wynikająca z rozwoju jego organizmu
ale my mówimy o konkretnym dziecku, które już opanowało tą sztukę, także ma już odpowiednio rozwiniętą korę mózgową, nagle się nie cofnął w rozwoju, robi to więc specjalnie i może przestać. Kij i marchewka to super technika, no ale jak ktoś się naczytał mądrości o bezstresowym wychowaniu to tak to się kończy. Dziecko postawi niedługo kloca na stole powbija w niego zapałki i stwierdzi że mama ma dzisiaj jeść śniadanie z moim jeżykiem.
Tak jest, ekhm to "znawca" tematu. Najlepiej przywalić bachorowi, tylko porządnie, to się nauczy. Tylko pamiętajcie, użyjcie całej siły na takie małe dziecko bo inaczej nie zapamięta...
Sążnisty klaps, taaak to jest metoda...
Wiele dzieci tak wychowałeś? Dzięki Bogu są jeszcze rodzice, którzy potrafią wychowywać bezstresowo i bez bicia jednocześnie.
Absolutnie się nie przejmuj to normalne. W ogóle daj sobie spokój z nocnikiem na dwa tygodnie, nie stresuj go tym, nie okazuj zniecierpliwienia. Nic na siłę, bo będzie źle. Możesz urządzać zabawę typu miś robi siusiu na nocnik. bijesz brawo misiowi, chwalisz misia. dziecku daj spokój. Gwarantowane, ze pozazdrości misiowi :)
Ja bym odpusciła, nawet nie poruszałabym tematu nocnika przez kilka dni, ale niech on bedzie w zasięgu wzroku malucha! Mój tym sposebem po prostu sam usiadł kiedy był gotowy i zadne prosby, błagania i szantaze nie pomagały :)
pod żadnym pozorem nie bij, nie krzycz, tylko TŁUMACZ. Nie wykorzystuj tego, że jesteś większa i silniejsza. To tylko 2 letnie dziecko. A może zrezygnuj z nocnika i próbuj uczyć załatwiać się do muszli? pokaż przykład, że tatuś tak robi, inni chłopcy, braciszek. (moja córeczka miała taką podstawkę po której wchodziła na muszlę, taki jeden stopień z plastiku z ulubionym bohaterem z bajki) Nie każ za niepowodzenia, ale i nie nagradzaj za sukces. Dziecko nie może skojarzyć, że siusianie wiąże się z dostaniem cukierka czy lizaka. Uczysz go podstawowych czynności fizjologicznych -za to cukierków nikt nie daje :) "Synku musisz ładnie zrobić siusiu do nocniczka, a nie w majteczki. Do tego służy nocniczek". Z siusiu może być gorzej, ale kupkę to można "przyuważyć", że tak powiem kiedy maluch potrzebuje :) :) więc bądź wtedy w pogotowiu z nocniczkiem. (piszę o tym z własnego doświadczenia kiedy uczyłam 18- miesięczną córcię korzystać z wc). Acha i z własnego doświadczenia radzę nie traktować defekacji jako tematu tabu. Dziecko nie może się tego wstydzić. Mam znajomą, która o kupce mówi "Fu" :) "Chce ci się fu? " "Zrobiłeś już fu?" "Mamo muszę fu!" tak mówi 6-latek pocichutku, a ona przerażona łapie go za rękę i biegnie nie wiadomo dokąd :) kupa to kupa i koniec :) Jak synek załatwi się w majteczki nie krzycz (bo efekt będzie odwrotny do zamierzonego) tylko tłumacz : "Następnym razem trzeba zrobić siusiu do nocniczka!" :) Albo zachęć : "Ciekawe czy jest tu jakiś dzielny chłopiec który potrafi robić siusiu do nocniczka?"jak się uda pochwal, że tak właśnie powinno być. Życzę wytrwałości i cierpliwości, a synkowi samych sukcesów :)
Małe dziecko nie zrozumie siły argumentów, że czegoś nie wolno itd tłumaczenia... Za to bardzo dobrze rozumie, że jak coś źle zrobi zostanie skarcone. Tak się wychowuje dzieci jeśli nie chcemy, aby nam na głowę wchodziły. Jak ktoś wierzy, że z dzieckiem może dogadać się jak z dorosłym rozumnym człowiekiem, to bardzo się zdziwi. Wychowywać trzeba potrafić, dziecko nie jest naszym równorzędnym partnerem, ale tylko dzieckiem.
Ekhm... Może przestań już doradzać i zachęcać do jakichś dziwnych metod. Widać wyraźnie, że nie wiesz co mówisz. Gratuluje traktowania dziecka jak głupka.
Jak jesteś w stanie porozumieć się z 2 - 3 - 4 - 5 latkiem jak równy z równym to gratuluje!