Odnoszę wrażenie, że w Ostrowcu jest jeden z największych w Polsce odsetek, w stosunku do wszystkich innych zawodów czyli tzw ZAWODY NISZOWE. Wiąże się to rozwojem w przeszłości monokultury przemysłowej naszego miasta, czyli większość kształciła się aby pracować w hucie. Stąd mamy duży odsetek takich zawodów jak wytapiaczy, walcowników, kowali kucia swobodnego, piecowych , obróbkarzy skrawaniem zwłaszcza na maszynach tzw ciężkich, jednym słowem zawodów hutniczych.
Piszę to aby uzmysłowić rządzącym w naszym mieście, że jest to problem którym także trzeba się zająć, a który jest całkiem pomijany. Nie ma pracy w tych zawodach dla wszystkich, wbrew głoszonym kidyś zapewnieniom, że nigdy jej nie zabraknie. Do tej pory nawet nie zmieniono odpowiednio do możliwości przyszłych miejsc pracy, profilów w istniejących szkołach zawodowych. Więc ci wytapiacze, kowale, walcownicy, obróbkarze wyjeżdżają z Ostrowca za chlebem do innych rejonów Polski, a nawet na tzw "zagranicę". To jeden z powodów (na pewno nie jedyny) , że miasto pustoszeje, wyludnia się. Więc podpowiadam rzadzącym aby tym się zająć i że to może wszystkim kandydatom do przyszłego rządzenia przysporzyć głosów w najbliższych wyborach.
Od ponad dwudziestu lat nikt nie kształci w tych zawodach i właśnie na zawody, które wymieniłeś jest najważniejsze zapotrzebowanie.
Masz rację, ale co to kogo obchodzi, jak są pieniądze z UE, to i tak pójdą na kursy typu florysta.
za duzo ludzi a za malo miejsc pracy, kazdy pracodawca chce jak najwiecej wycisnac z pracownika.
Organizują szkolenia do zawodów w których brakuje pracowników. Wszędzie tak to działa.