Jeśli ludzie będą pisać prawdę to nic im nie będzie. Poza tym, należy wszelkie nieprawidłowości dokumentować, nagrywać rozmowy itd. Później będzie jak znalazł. Z nieuczciwością należy walczyć!
hehe kazdy sie boi albo nikt w sadzie pracy nie wygral
osobiście wygrałem taka sprawę w sądzie :D , reprezentowałem moja byłą żonę. Pracowała u gościa ze starachowic, miał sklep z ciuchami w ostrowcu na stawkach. Nie wystawił świadectwa, potem je wystawił ale lipne... Do sądu w zębach już poprawione przyniósł , zamknął sklep i zniknął :) , przegrał choć miał adwokata a ja sam byłem :D , a wracając do wątku . W tamtym roku latem zatrudniłem się w kieleckiej firmie która robiła orlika w kunowie , to dopiero cwaniaczek był ... Popracowałem może 2-3 tygodnie i piep...ołem taką firmę , zero umowy, jak obiecywał stawkę 10 zł /h to potem obciął ... myślał kielecki cwaniak ,że z miasta na wieś przyjechał i ludzi wykorzysta za marne grosze ...
szkoda, że nie podajesz nazw firm,jeśli to prawda, to nie powinieneś się bać
17.30 z tym nie wygraniem w sądzie pracy to się nie zgodzę. No - bez względu na to jakie prawo mamy - w sądzie pracy co do zasady sąd staje po stronie pracownika. Taki był cel wyodrębnienia i czytaj dalej utworzenia sądów pracy jako odrębnych od sądu cywilnego. Choć jak mówię, są rodzaje umów, które jednak reguluje kc a nie kp. Pamiętać należy, że idąc do sądu jakiegokolwiek nie idziemy jak Kargul "sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie" :) Bo nie musi. Nie jest nawet, wtedy gdy mamy wg nas mocne dowody. Trzeba być przygotowanym naprawdę dobrze. I nie dać się. Zeby wygrać w jakimkolwiek sądzie należy myśleć jak przeciwnik, a nie "co ja bym zrobił" ----- tylko "co zrobi ten gość z przeciwka, czym może mi dopiec, zaszkodzic itp"
:D nie boję się bo i czego ?tylko tak "długo" tam pracowałem,że nawet nazwy nie pamiętam , wiem ,że z kielc 2 młodych chłopaszków