Doskonale rozumiem Panią lat 28 bo jestem w podobnej sytuacji. Również zauważyłem że większość w moim wieku szanujących się dziewczyn jest już w stałych związkach. A szukanie wrażeń na jedną noc to jakoś nie w moim stylu. Mam lat 30 i też nie szukam na siłę jakichś bliskich relacji. Jak masz chęć to się odezwij na gg: 28889822
Wiesz gościu z 17:08 tu nie chodzi o ideały;-(Popieram wypowiedź koleżanki z 14:12 - jestem tego samego zdania;-)ludzie po 30-ce naprawdę mają problem, aby spotkać fajną, interesującą osobę w Ostrowcu. Jesli kobieta po 30-ce wyjdzie do pubu to od razu kojarzy się ze zdesperowaną osobą, która czeka tylko na okazję.Faceci nawet nie chcą jej ponać, tylko od razu proponują seks. To jest odrażające.
Jestem po 30-ce, jestem sama, ale wolę zostac w domu, niż wychodzić do ostrowieckich pubów, bo jestem przekonana, że nikogo interesującego nie spotkam:-(
Wiesz mam nadzieję, że istnieją, ciagle wierzę w to, że w Ostrowcu są faceci, z którymi da sie porozmawiać, pośmiać, przytulić (bez podtekstów),ale nie mam zielonego pojęcia, gdzie ich spotkać.....
Jak się zbierze tu więcej osób to może się zrobi jakieś spotkanko "ludzi w podobnym wieku":)
No i uruchomiłem ważną kwestię, przynajmniej wiem, że jest wiele osób, które myślą podobnie jak ja :)
Pierwszym moim pomysłem było, by z ludźmi o podobnym zdaniu na ten temat porozmawiać gdzieś (poza tym forum, bo różni ludzie tu siedzą) o wybraniu jakiejś sympatycznej, nietuzinkowej knajpki, którą we własnym gronie swoich znajomych będziemy propagować jako właśnie miejsce gdzie można spotkać wartościowe i dojrzałe osoby.
Z mojego doswiadczenia wynika,ze nie ma sensu szukać nikogo na siłę.
Sama, kilka lat temu po długim związku zostałam sama. Samotność, to było coś, czego bałam się najbardziej. Niestety, trafiali mi się sami "poprańcy", z którymi żadnej przyszłości nie było( bo, po przejściach inaczej się patrzy na świat).Dałam sobie spokój i stwierdziłam,że chyba dane mi jest zostać singlem do końca życia. Pewnego upalnego dnia, na spacerze z psem, dosłownie wpadliśmy na siebie z moim przyszłym mężem. I to była strzała amora, bardzo celna. Pierwsze spojrzenie i już oboje wiedzieliśmy,że TO JEST TO. Mimo tego, bałam się podać swój nr tel, jakikolwiek inny kontakt. Spotkaliśmy się na drugi, trzeci.. kolejny dzień. I tak w tej chwili mija 4 lata od ślubu, który był bardzo szybki.Mamy 2-letnią córeczkę. Mimo wtedy zbliżającej się 30, absolutnie nie byłam zdesperowana, aby "brać co leci". Lepiej być samej, niż z byle kim.Wszystko przychodzi samo, w najmniej spodziewanym momencie.Nie chodziłam do barów, dyskotek, podobnie mój mąż, a taka prozaiczna sytuacja sprawiła,że trafiliśmy na siebie.
Cierpliwości kochani, a i wy znajdziecie swoje drugie połówki.
Zgadzam sie ze nie ma gdzie w Ostrowcu wyjsc na piwo nam ludziom w "odpowiednim":) wieku sama jestem po przejsciach ale skazana jestem na siedzenie w domu lub przyjecia,grill u znajomych gdzie jest bosko ale te same towarzystwo a czasami przydało by się gdzies wyjsc na piwko:)
Tak masz rację, lepiej być samej, niż brać co leci - bo poźniej więcej z tym kłopotu niz pożytku;-) Dromer poruszył jednak bardzo ważną kwestię - nie ma w Ostrowcu ludzi na poziomie, z którymi można byłoby spotkać się i pogadać choćby tylko dlatego, żeby miło spędzić wieczór;-)
Zaraz pewnie pojawią się głosy, że skoro szukam ludzi na poziomie nie powinnam pisac na tym forum, więc lepiej z naszymi dyskusjami ewakuujmy sie gdzie indziej....
Ludzi na poziomie nie brakuję tyle że niestety siedzą w domach lub spotykają się w hermetycznym gronie swoich przyjaciół bez szansy na spotkanie kogoś nowego no chyba że akurat ta osoba zostanie przyprowadzona lub ewentualnie zarekomendowana... Sytuacja trochę patowa nie uważacie?
Chyba najlepsze określenie sytuacji interesujących osób w naszym mieście. Jedyne wyjście z pata, to jakieś spotkanie grona takich osób wspólnie w jakiejś fajnej knajpie, chyba że ma ktoś lepszy pomysł :)
A co z biblioteką? Tam tez nie ma nikogo na poziomie?
Tak, tam można spotkać kogoś interesującego, ale baaardzo rzadko się to zdaża, najczęściej w filmach.
Dromer jesteś dziwnym człowiekiem.
Jak możesz oceniać dziewczyny po jednym spojrzeniu, po tipsach i tylko dlatego że chodzą do TESCO???
Po pierwsze wydaje mi sie że masz wygórowane mniemanie o sobie. I to jest twoją największą przeszkodą w znalezieniu miłości, czy nawet choćby dziewczyny, koleżanki, itd.
Mam znajomą w twoim (mniej więcej) wieku, ma podobne zapatrywania na chłopaków, jak ty na dziewczyny. Każdy jest BEE, zbyt mało elegancki, za mało inteligentny, gbur, podrywacz..... Wszyscy są jej nie warci.
I jest sama! Czeka na księcia, a czas leci nieubłaganie. A swoją najeżoną postawą odpycha wszystkich chłopaków.
Może i u ciebie jest podobnie, coś mi się wydaje że tak właśnie jest.
Malina z całym szacunkiem ale nie zrozumiałaś ani słowa z mojej wypowiedzi.
Po kolei może odpowiem na każde Twoje zdanie.
Nie oceniam dziewczyn po tipsach - oceniam dziewczyny (choć wolę pojęcie kobiety) po tym, że jeśli złamie jej się tips, to tak jakby był to dla niej koniec świata (poza tym nie wiem czy znasz pojęcie "przerysowanych" postaci, bo tak właśnie powinnaś zinterpretować tą moją wypowiedź w stosunku do w/w osób). I sorry, ale jeśli dla kogoś atrakcją i najlepszym sposobem spędzania czasu jest spacerowanie po galerii, to nie moja bajka.
Wygórowane mniemanie o sobie? Raczej znam poczucie własnej wartości i nie jest to żadna przeszkoda. Miłości nie szukam, bo przychodzi sama, na brak stałych partnerek w dotychczasowym życiu nie narzekałem, koleżanek mam sporo, a z nawiązywaniem kontaktów z kobietami nie mam problemów gwoli ścisłości.
Twoja koleżanka nie ma nic wspólnego z moimi poglądami. Nie patrzę na kobiety przez pryzmat, że jest beee.... Nie wymagam by była piękną, megainteligentną księżniczką. Wiem jednak, że są kobiety, które lubią spontaniczność, szaleństwo, a jednocześnie są normalne, urocze, można z nimi rozmawiać godzinami i fascynować się nawzajem.
Więc u mnie nie jest podobnie ani trochę
Hm, dziwne masz podejście - znalezienie odpowiedniego partnera do wspólnego życia określasz mianem " ale macie problemy haha". A co wg Ciebie jest tym "poważnym" problemem? Jestem autorką postu z 14.12 - w żadnym miejscu nie pisałam, że szukam ideału ( bo w ideały nie wierzę), albo że sama nim jestem ( mam trudny charakter i masę wad ). Ale nigdy nie zdecyduję się na związek z "pierwszym lepszym", tylko po to, by nie być sama. To kwestia uczciwości wobec samej siebie i innych ludzi.
Zresztą, to nie jest kwestia tylko i wyłącznie znalezienia partnera, to także problem znalezienia ciekawych ludzi, z którymi można wyjść wieczorem, porozmawiać, odpocząć po ciężkim tygodniu pracy. Niby na brak znajomych nie narzekam, ale większość z nich to osoby zamężne, żonate - żyjemy w trochę innych światach;). I tak jak uda się nam czasem wyrwać się na spacer czy kawę na tygodniu, to wakacje, sylwestry, itd. spędzamy już osobno - to imprezy, które spędza się rodzinnie/parami, singielka zaczyna wtedy jakoś kłuć w oczy;). Jakoś sobie radzę, mam swoje pasje, ale...
Ktoś zarzucił desperację, szukanie miłości na siłę - uważam, że osoby piszące w tym wątku właśnie nie mają w sobie desperacji za grosz, nie rzucają się na pierwsze lepsze "mięsko", tylko szukają kogoś, kto zainteresuje ich naprawdę.
Idea spotkania - jak najbardziej;), tylko zupełnie nie mam pomysłu gdzie. Kiedyś uwielbiałam Dekadę i jej klimat, ale bar zamknięty. Wspomniany Cafe browar też pamiętam z licealnych czasów:). W te weekend kombinuję, jak dostać się na koncert Kata w Baltowie, ale jeśli wątek bedzie się dalej rozwijał, to kto wie...
myślę, że trochę błędnie do tego podchodzisz i zbyt pochopnie oceniasz kobiety, albo są te grzeczne i warte uwagi co siedzą w domu, albo te nic nie warte chodzące na dyskoteki. nic bardziej błędnego. poprostu nie miałeś na tyle szczęścia aby spotkać kogoś wartego twojej uwagi.Być może też za szybko oceniasz poznane kobiety i nie pozwalasz pokazać jakimi naprawdę są.
To witam w klubie, ja mam dokładnie ten sam problem. Jestem chyba w gorszej sytuacji, bo skończyłam 35 lat i niektórzy uważaja, że w tym wieku należy sie juz szykować do trumny... Jestem wykształcona, inteligentna kobieta i myslę, że to jest chyba mój problem. Kilka lat temu posypał mi się długoletni związek i od tamtej pory spokój. Nie należę do osób czeszących włosy "żelazkiem", z długimi tipsami i chodzącymi na wybieg do Tesco. Zgodzę sie z przedmówczynią, że większośc facetów jest już (oczywiście) żonata i bardzo dzieciata, a mnie również nie interesują chamskie podrywy na jedna noc czy klikanie w komputer, żeby kogos znaleźć. Szczerze mówiąc zaczynam sie juz chyba powoli przyzwyczajać do mysli, że chyba nie spotkam juz nikogo (bo kogo, jak i gdzie w tym miasteczku?) i raczej nie wydarzy sie nic w tym stylu, że wypadnie mi parasol z dłoni i podniesie go fajny, wolny i ciekawy mężczyzna. Ostrowiec jest trudnym miastem i coraz częściej po prostu mysle o sobie w kategoriach osoby samotnej-i tak juz chyba pozostanie...Ja też czekam i poczekam sobie jeszcze, oby mi zycia starczyło hehehe!