Tak myślę, czy nie powinnaś porozmawiać z mamą tak na osobności i wszystko jej powiedzieć, co Cię boli i jak niesprawiedliwie czujesz się traktowana.Brat,siostra i mama z tego co piszesz trzymają się razem i pewnie krytykują Cię,że się dąsasz i uważają, że Ty jesteś winna, a Ty masz podstawy, aby czuć się źle, ale nie mówisz im tego.Niektórzy ludzie są tak bezkrytyczni, że trzeba im wygarnąć, co człowiek czuje, bo inaczej, to oni uważają, że to Ty źle z nimi postępujesz i jesteś wiecznie obrażona nie wiadomo o co.Przemyśl,to co napisałam.Nie może to być kłótnia, a spokojna rozmowa.Przynajmniej będziesz miała jasność sytuacji, czy mama będzie zamierzała się zmienić, czy nie. W końcu ma się nią kto opiekować, to niech robią to ci, co powinni być jej wdzięczni.Pozdrawiam i trzymam kciuki.
nie pchaj sie tam gdzie uwazaja ze jestes gorsza masz z kim spedzic swieta przeciez
może warto byłoby posłuchac drugiej strony,czy faktycznie tak jest
Bądź asertywna! I broń Boże nie miej wyrzutów sumienia
16:27. Pozwól dziewczynie samej zdecydować i nie narzucaj swojego zdania.Ona najlepiej wie, co czuje i jak się ma zachować.
chyba nie wie skoro tu pyta. każdy radzi jak uważa.
17.20 założycielka wątku prosiła o szczerą radę. Naucz się czytać ze zrozumieniem. Każdy tu radzi jakbyś nie zauważyła
Zastanow sie czego uczysz swoich dzieci swoim postepowaniem. Ze sa gorsze bo dostaje ubogie prezenty, ze ty jestes gorsza i ulegla bo sie na to zgadzasz, i co najwazniejsze ze ta sytuacja jest akceptowana bo w ich oczach nie zmieniasz tego! Tez mialam podobna sytuacje i z pewna osoba uzgodnilam ze nie wymieniamy sie prezentami i po klopocie. I tak te dzieci dostaja za wiele, to tylko sprawy materialne!
21:07 a powiedz mi, czy dziś pomogłabyś finansowo bratu w mojej sytuacji? Wiele razy brat mnie wyzywał itd. On nie pracuje, matce ciężko a ja mam pieniądze. Czy poogłabyś w ciężkiej sytuacji, nawet pożyczyć pieniądze? Mama do mnie dzwoniła i mówiła, że providenta wezmą. Kurcze, mnie po ludzku jakoś każdego żal. Taka sirotka jestem, ze bezdomnemu dam jeść i buty wyniosę po mężu czy kurtkę, psy nakarmię... Ale mam dylemat, męża nie zapytam, bo wiem co powie... Jestem autorką tego wątku. Brat kiedyś miał kasę, pracował zagranicą a ja nie miałam. Zaszłam w niespodziewaną ciąże, musiałam zrezygnować z dg i wtedy, cóż, ani on ani mama nie chcieli mi pomóc. Ja wiele razy pożyczałam im pieniądze jak się już odbiliśmy od dna. Czasem nie oddawali. Teraz nie wiem. Matka do mnie dzwoni i mam wrażenie, że to są właśnie jej zagrywki aby im pożyczyć kasę, bo provident bierze 50% więcej. Nie wiem co robić.
Pomoglabym gdyby brat byl chory, nie sprawny itd. Jesli nie, to rodzina (maz i dzieci) sa na pierwszym miejscu, i nie lekcewaze meza slowa.
Moja tesciowa cale zycie pomaga corce, ktora wyciagnela od niej kazda zlotowke. Nie pracuje ani ona ani jej maz (tylko dorywczo), bo po co jak daja za darmo?
Mozna miec dobre serce, ale nie gdy cie ktos wykorzystuje. Jesli chcesz byc taka dobra, to oddaj ta sume dla ubogich - oni bardziej tego potrzebuja.
Nie rób nic. Warto być dobrym, ale należy odróżnić dobroć od bycia wykorzystywanym. I nie ma co patrzeć na to, że to rodzina. Zresztą sama napisałaś, że oni nie chcieli Ci pomóc. Niektórzy ludzie lubią wisieć na innych, być niewydolnymi życiowo, bo wiedzą, że znajdzie się taka "sirotka" co im zawsze pomoże. Przestań nazywać się "sirotką", zacznij być dobra dla siebie. Odetnij pępowinę. Jeśli nie umiesz sama tego zrobić, skorzystaj z pomocy fachowca. Jak pozwolisz ludziom wejść sobie na głowę, to będą Ci po niej skakać. Co z tego, że matka do Ciebie dzwoni? Nie mam, nie dam. Nie chcę dać, jak chcesz, mamo, daj sama. To są zagrywki, żeby wywołać w Tobie poczucie winy. A ty pozwalasz je w sobie wywołać. Zacznij nad sobą pracować, żeby zadbać o siebie i o najbliższych, o ludzi którzy są tego warci. Po co przejmować się kimś, kto i tak Cię nie wspiera? Dbamy o tych, którzy o nas dbają. Siły życzę i wytrwałości w niepozwalaniu sobie na ciągłe poczucie winy. Jesteś już dorosła. Mama to ważna osoba w życiu, ale rodzice nie są ideałami. Jeśli nas niszczą powinniśmy się od nich odciąć, mentalnie, bo mamy tylko jedno życie.
A ja w pewnym momencie powiedziałam dość, od pięciu lat spędzałam święta tylko z mężem i dziećmi, z rodzicami zdawkowy telefon, czasem było mi przykro ale czułam spokój.Przestało mnie interesować co powie rodzina, itd. po prostu zrobiłam tak aby moja rodzina miała spokój. Dzis może trochę żal,odszedł mój ojciec, nie zdążyliśmy sobie wiele powiedzieć ,
21;48 święta racja i słuszne podejście.
Jako osoba wierząca i praktykująca poradze ci tak jak mnie kiedyś poradzono i wyszlam na tym bardzo dobrze.W momencie kiedy to ty zalozylaś rodzine (mąż,dzieci) to ta wlasnie rodzina jest na pierwszym miejscu pamiętaj: mame, się szanuje, tate szanuje - ale TWOJA RODZINA,którą zalozylas to podstawa.Doskonale cie rozumiem,bo wiem ,że ci jest przykro ale jezeli twoja mama was faworyzuje (co jest częstym zjawiskiem w rodzinach) to znak ,ze trzeba nabrać troszkę dystansu i się wycofać.Mówie to dlatego ponieważ w tobie napiętrza sie gniew,żal i z czasem moze być tak ,że takie nawarstawianie sie tego żalu odbije sie na twoich najbliższych.Skup sie na mężu, na dzieciach, na sobie to jest ważne.Święta to jest taki czas refleksji nad wlasnym życiem myślimy wtedy o rodzinie.....ogólnie o życiu wracamy do przeszlości,naprawiamy jakieś krzywdy.Ty w te święta postaraj sie pomyśleć o sobie niejesteś sama pamiętaj masz kogoś obok siebie i to jest piękne.Nie chowaj żalu do mamy przyjdzie taki moment w jej życiu ,ze zrozumie jak postępowala.
21.48
Mówią,starszych trzeba szanować,a przede wszystkim rodziców.To prawda,zgadzam się z tym.Tylko co wtedy,jak rodzice nie szanowali dzieci,i nie nauczyli tych dzieci szacunku,nie dali przykładu? A przykład idzie od góry,i jezeli rodzice nie szanują dziecka,to jak mogą wymagać szacunku dla siebie? Trudne to jest. I jeśli w dorosłym życiu pomagamy takim rodzicom,czy zajmujemy sie nimi,to nie z szacunku i miłości,tylko z obowiązku.
10:31
Ja napisalam o szacunku,bo jako osoba wierzaca ten szacunek mam dla rodziców pomimo jacy byli.Moim zdaniem nie należy postępować: jak ty mi to ja tobie , ponieważ wtedy zniżamy się do poziomu tych osób co nas krzywdzą.Mialam podobną sytuacje jak zalożycielka wątku, dlatego wiem co czuje,doskonale ją rozumiem i dlatego radzę jej po prostu poluzować te więzy.Nie na zawsze,bo to nie chodzi o zerwanie tylko o ograniczenie pewnych rzeczy i postawienie sprawy jasno bez klótni.Mamo nie będę na święta, ponieważ mamy inne plany jeżeli chcecie to zapraszam na kawę, ciasto itd.Będzie miala wtedy sprawe jasno postawioną idźcie do męża rodziny np.albo zosatńcie w domu i spędzajcie ze sobą czas do woli np. grając w gry planszowe, oglądając telewizje itd.Prezenty?Też stawiaj sprawę jasno odpowiadaj:Kup co uważasz lub zapytaj się dziecka albo weź dziecko i idź z nim na zakupy.Potrzebuje pomocy od ciebie ,bo jest chora- zapytaj mamy czy moze zwrócić się o pomoc do twojej siostry,ponieważ ty masz inne sprawy na glowie, nie bój się mowić wprost i nie daj sobą manipulować tacy ludzie wspaniale potrafią grać na emocjach.Chcą pomocy finansowej?Odpowiadaj:nie mogę ci teraz pomóc finansowo, ponieważ mam inne wydatki.Wizyty najlepiej ograniczyć do takich- wpadniemy na kawę i do widzenia.Kochana wymagaj szacunku do swojej osoby od najbliższysz w stanowczy sposób.Bo tacy manipulanci potrafią baaardzo komplikować komuś życie oni czerpią z tego korzyść im tak jest wygodnie.Nie daj pamiętaj ,ze najważniejsza jest twoja rodzina nikt inny ty masz dla kogo żyć musisz, wychować dzieci i zestarzeć sie z mężem a nie martwić sie o manipulantów.Co innego jak ktoś potrafi być wdzięczny za okazane serce, a co innego jak ktoś tylko czerpie z twojego dobrego serca korzyść,musisz to umieć rozgraniczyć.
12:39 jestem autorką tego wątku. Dziś rano mama znów zadzwoniła do mnie, że źle się czuje. Najlepsze, że chodziło jej o zakupy, a brat siedzi w domu, ma auto, opłacone przez mamę OC, ale jemu nie powie bo nie, tylko do mnie dzwoni czy przyjadę. Powiedziałam, że nie i, że nie mam czasu rozmawiać. Wymigałam się nawet nie wiem czym, jakąś bzdurą, dodałam, że prowadzę auto i nie mogę rozmawiać. Ona jest coraz gorsza. Jakby w lotto wygrała to podzieliłaby 80% na rodzeństwo a resztę na pół dla niej i dla mnie pewnie, ale jak czegoś chce to tylko do mnie dzwoni, bo siostra daleko itd, a brata boi się ruszać bo się skończy kłótnią. Nie mam już w ogóle ochoty odbierać jak widzę jej numer.
13:06 Twoja matka prawdopodobnie nigdy sie nie zmieni - a widze ze tylko tego pragniesz. Niestety albo ja zaakceptujesz jaka jest i zmienisz siebie i swoje postepowanie, albo zostanie tak jak jest. Twoj wybor. Nie ludz sie ze ona raptem zostanie lepsza matka, nawet po rozmowie. Musialaby bardzo tego chciec i poznac blisko swoj problem, i pewnie zaciagnac rade u specjalisty. Ale jak to zrobi jesli pewnie nic sie nie zmieni? Czuje ze tylko chcesz sie wygadac.