Moja matka nigdy nie traktowała nas sprawiedliwie. Synuś bo planowany wymarzony i najlepszy, więc do dziś mimo 40lat siedzi z mamą, bo każda kobieta za licha dla niego i nawet z żoną się rozwiódł poniekąd dzięki mamie. Siostra trafiła się na "stare lata", gdy ja i brat byliśmy nastolatkami, więc oczko w głowie. Dziś tak sobie patrzę na wszystko z daleka. Mama siedzi z bratem ale jak siostra gwizdnie to jedzie do niej i pomaga przy jedynaku. Mnie nigdy w niczym nie pomogła. Ona buntowała ojca aby przepisał ziemię siostrze i bratu, bo my mamy u męża. Jakoś tak zwyczajnie nie umiem na nią patrzeć już przychylnie, ojciec to co innego, akurat on zawsze był sprawiedliwy. I właśnie w ten czas przed świętami mam zawsze dylemat, bo ona udaje miłą, zaprasza a ja z nerwów się męczę. Nie umiem odmówić, jadę i wtedy zaczyna się... Prezent dla jedynaka siostry mega wypasiony a dla moich dzieci zrzutka z siostrą, która z mężem jest chrzestną mojej młodszej córki i najtańsze rzeczy z pepco. Ja chrześniakowi (synkowi siostry) hulajnogę, rower biegowy a moje dostają świeczkę zapachową, czapkę czy słodycze. Nie chcę tam jechać i nie wiem jak zerwać to co chore. NIe jestem asertywna i pomagam, bo zawsze jak coś trzeba matka dzwoni do mnie, ale mam już dość. Mój mąż też nie może patrzeć na to jak mnie ona traktowała, (bo od lat już tam nie jeździ). Poradźcie, skrytykujcie. o wg mnie chora sytuacja, ze boję się świąt.
To po prostu nie jedź do nich. Złóż życzenia świąteczne przez telefon i znajdź sensowną wymówkę. Przekonaj się czy będzie Ci brakowało rodziny i czy rodzina zauważy ze cię nie ma z nimi.
bardzo dobra rada. Twoja najbliższa rodzina to mąż i dzieci i możecie we własnym gronie spędzić miło święta, a rodzinie złożyć życzenia telefonicznie w ostatniej chwili. Zyczę wytrwałości.
16.12
Masz rodzinę? Masz męża i dzieci ?? To po co te dylematy? Masz z kim spędzić święta? Masz.
Weź się ogarnij kobieto,szanuj to co masz,skup sie na tym co najważniejsze,czyli dzieci i mąż.Sama kup im prezenty pod choinkę i nie wyglądaj prezentów od dziadków,cioć i wujków.Po co ten stres co roku,jak dobrze wiesz,jak to wygląda? Czy ty musisz jechac do matki? Tym bardziej jesli jej uwaga skupia się na innych dzieciach i wnuczkach? Takie zachowania tylko do rozwodów doprowadzają ,bo twój mąż dobrze wie jak to wygląda i nie jeździ,a ty musisz?? Nie,tak samo jak nikt cie nie zmusza do drogich prezentów dla siostrzeńców.Chcesz i kupujesz.Tylko po co biadolisz,ze kupujesz drogie,a twoim dzieciom kupują tanie?? Sama sobie jesteś winna.
23:28 sytuacja wygląda tak, że siostra dzwoni od połowy listopada i wypytuje co chcą moje dzieci a ja co jej i ja kupuję to co on chce, a ona to co najtańsze. Prezent w tym roku jednak kupię tak jak zawsze. Nie zbiednieję a dzieciak niczemu winien nie jest. Tyle, że na święta już nie pojadę.
Kobieto ogarnij się, bo po co ma Twoja rodzina na tym cierpieć - mąż, może i dzieci. Najgorsze co może być, to jak rodzice nie równo traktują swoje dzieci, potem są takie właśnie pretensje, żale... Człowiek czuje niesmak i uraz. Skoro męczy Cię taka sytuacja to zacznij święta spędzać ze swoim mężem i dziećmi... a reszta? No cóż może zrozumieją o co chodzi, może zmienią swoje zachowanie. Dlaczego na siłę i na przekór własnemu dobru masz robić dobrą minę do złej gry? Utnij to.
08.00
To niech Twoje dzieci,lub Ty wymysla drogi prezent,skoro siostra potrafi,to Ty tez.Ciekawe,czy siostra kupiłaby taki drogi prezent Twoim dzieciom? Czy ona w ogóle kupuje Twoim dzieciom to co chcą,czy to co ona uważa?Jesli tak,to Ty tez kup co uważasz,nie sugerując sie zachciankami siostry lub jej dzieci.Naucz sie postępować jak ona,może wtedy przejrzy na oczy,a jak będzie miała pretensje o bylejakość prezentów,to powiedz jej co myślisz,i zapytaj czy prezenty od niej są aż tak wartościowe?
13:19 to co ona chce. A ja to co ona mówi. Nie chcę się kłócić o takie pierdoły, ale boli mnie też fakt (moje dzieci to widzą) że one dostają jeden prezent od babci i cioci (rodziców chrzestnych młodsza) a syn siostry od babci, ode mnie i od chrzestnego. To w sumie taka błahostka ale jednak od lat to widzę.
to NIE jest blachostka, w ten sposob razem z siostrą i matką krzwdzisz SWOJE dziecko. przerwij to czym prędzej dla dobra wlasnego, męża i dzieci.
21.06
Powiem Ci tak.Ty sama nie wiesz czego chcesz.Niby boli cię postępowanie siostry,czy matki,a nie chcesz z tym cos zrobić.Niby piszesz,ze to jest dla ciebie przykre,dla twoich dzieci i męża też,a póżniej nazywasz to pierdołami czy błahostkami.To jak to w końcu jest?? To jest to problem,czy błahostka?Zastanów się kobieto nad tym poważnie,bo na ten moment,to ty sama nie wiesz czego chcesz.
23:34 bo akurat te prezenty to nie największy problem tak naprawdę. Świąt z NIMI ogólnie nie lubię. Prezenty jesteśmy w stanie kupić naszym dzieciom sami. Ogólnie denerwujące są inne rzeczy, takie jak to, że brata utrzymuje, opłaca mu auto, siostrze na każde kiwnięcie palcem mama jedzie pilnować synka, czy pomagać itd. A prezenty to tak teraz "sezonowo" tzn w okresie świąt raz w roku mi się przypominają. Denerwuje mnie, że matka jak coś chce to do mnie dzwoni, jak chora to mi płacze w słuchawkę a mówi, ze siostrze nie będzie mówiła, zeby się nie denerwowała. Takie rzeczy, które sprawiaja, że nie chcę czasem od niej telefonu odbierać. Prezenty, owszem przykre, ale jednak nie to największy problem.
Zapytaj siostrę pół żartem pół serio po co pyta co chcą Twoje dzieci dostać na prezent skoro i tak kupuje coś innego. Niech im kupi co uważa i Ty też . A co chrześnik chce dostać pytaj jak ma urodziny.
Polecam Ci, założycielko wątku przeczytanie książki "Toksyczni ludzie".Znajdziesz tam odpowiedź na temat Twoich dylematów.Twoja matka,z tego co piszesz, jest właśnie toksyczną matką.Może ciąża, której wynikiem jest Twoje życie, była jej w danym momencie niewygodna,niechciana?Może ojciec wyjątkowo Cię kochał, bo jesteś inteligenta, mądra, urodziwa?Kochana, znam ten temat z autopsji i wiem, jak boli.Na dodatek, ja byłam zmuszona opiekować się matką przez dwadzieścia parę lat po jej wylewie.Ktoś może pomyśleć,ze była wtedy wdzięczna.Nic podobnego.Gnoiła mnie do wszystkich dokoła nawet będąc w szpitalu po raz setny(każdy jej pobyt w szpitalu był przeze mnie załatwiany, aby ratować jej życie)Pacjentki z tej samej sali, na której leżała powtarzały mi to, co o mnie mówiła i dziwiły się, że w ogóle się nią opiekuję i robię wszystko, żeby ją ratować.Jak zmarła, to ja zorganizowałam pogrzeb, a na koniec postawiłam jej za własne pieniądze (siostra i brat, wzięli tylko pieniądze z PZU(dzięki aktom zgonu,które tez ja załatwiłam) ale na pomnik już się nie zgodzili, bo mieli inne wydatki.Życie,Kochana, życie.Jest powiedzenie, że do niektórych szczęście się uśmiecha, a do innych tylko szczerzy zęby.Nie popełniaj moich błędów.Toksyczne związki należy ucinać.Każdemu według zasług.Masz własną rodzinę i na tym się skup.Pozdrawiam Cie serdecznie.
Bardzo mądrze Ci ludzie napisali. Skończ z prezentami, a Twoja rodzin to mąż i dzieci. Szkoda, że matka nie traktuje jednakowo dzieci, ale tego nie zmienisz i żyj po swojemu, bo w takich układach tracisz swoje dzieci i męża. Odwagi! pora żyć po swojemu, bo nie jest jeszcze za późno.
Dzięki wszystkim Wam za rady. Wyciągnę z tego wnioski, a "toksyczni ludzie " na pewno przeczytam.
Lillian Glass "Toksyczni ludzie".Pytaj w księgarniach, a jeśli nie mają aktualnie, to Ci zamówią.Wszystkiego dobrego.
Odetnij się od nich, chociaż na jakiś czas, na jedne święta. Wówczas może przekonasz się, czy im na Tobie zależy. Gdy tak będzie, oni będą szukać kontaktu z Tobą. Prezenty są akurat najmniej ważne. Twoje dziecko przeżyje bez nich i tamte dzieci również. Skup swoją uwagę na własnej Rodzinie. Bo właśnie taka Rodzina - pełna i kochająca - to świętość. Pomyśl o swoim mężu. Ileż on ma cierpliwości do Ciebie. Absolutnie nie chcę Cię straszyć, ale skoro mąż widzi jak się męczysz dokonując wyborów pomiędzy Twoją rodziną a Waszą własną i nic z tym nie robisz, może mu kiedyś zabraknąć tej cierpliwości i odejść. Spędźcie święta razem - wolne od wszystkich. Skup swoją uwagę na Waszej rodzinie i nie męcz siebie, męża, dzieci. Jeśli ciągle będziesz miała na uwadze dobro Twojej matki, dzieci rodzeństwa itd. Twoje dzieci mogą Ci mieć to za złe później. Naprawdę warto?
10:19 nie ma żadnych wyborów. Po prostu on nie jeździ tam a zostaje u swoich rodziców i dołączamy do niego po 2h maks. Nigdy nie mam problemów z wartościowaniem, moja rodzina jest najważniejsza.