To straszny czas w moim życiu i tak się zastanawiam czy naprawdę ludzie w moim otoczeniu nie widzą w tym problemu czy tylko udają, że go nie ma? Nie ma z kim pogadać, komu się wyżalić, bo przecież ..." wszystko będzie dobrze"..., ...." oj tam, kiedyś sie doczekacie ..." Masakra jakaś:( Też tak macie? Jak sobie radzicie z tym problemem?
Kobieto idz do lekarza a nie na forum z bezpłodnością wyskakujesz a co do problemów to do psychoterapeuty bo tu co najwyżej to cię wyśmieją. Nikt przez internet nie wyleczy cię z bezpłodności, ile ty masz lat, 12?
a nie zastanowiłeś się człowieku, że może chce się wygadać i wyżalić i taka forma na forum jej odpowiada?? . Ogarnij się gimbusie.
gosciu z godz 12:06 a skad wiesz, ze ona nie probuje sie leczyc? leczenie to jedno, a potrzeba pogadania z kims na ten temat to dwie rozne rzeczy..
Ja tez niestety mam ten problem, staramy sie juz prawie 5 lat..z rodzina i przyjaciolmi juz nie rozmawiam na ten temat, bo te teksty, ze kiedys sie uda juz mi sie znudzily..Polecam forum http://www.babyboom.pl/forum/staramy-sie-f66/
jest tam pelno watkow do wyboru do koloru w zaleznosci w jakiej dokladnie jestes sytuacji. Polecam jest tam mnostwo dziewczyn, ktore sa w podobnej sytuacji, dla mnie zawsze sa bardzo pomocne i wspierajace..
zycze powodzenia i wytrwalosci
Idż do pani Leny,przyjmuje na Ogrodach, prowadzi gabinet Hipnosis i ma swoje metody. Pomoże.
dzieki Bogu nie miałam z tym problemu a wręcz drugie dziecko to pozwolilisy sobie uczcić rocznicę ze świadomością, że jak cos to dziecko rocznicowe i mamy dziecko rocznicowe. byly to 2 dni świętowania :))) jak poszłam do ginekologa i powiedziałam, że wiem kiedy zaszłam to powiedział, że niemożliwe, żebym wiedziała. na moje tłumaczenia dlaczego jestem pewna daty zajścia nie wierzył i liczył po swojemu. zmienilam lekarza, bo stwierdziłam, że jak on mnie w 2 m-cu nie słucha co mówię to w 9 może też mnie nie słuchac i może stac się tragedia. powiem ci wg moich obliczeń z ruchów dziecka do końca ciązy urodziłam z posuwem jednego dnia.
Staraczki jakie tytuły wątków. Już mnie zemdliło jak tylko weszłam.
Ja również mam taki sam problem-od ponad 4 latach niestety bezskutecznie staramy się o dziecko. Wszyscy nasi znajomi mają już dzieci i ogólnie nikogo z mojego otoczenia (również w rodzinie) ten problem nie dotyczył, dlatego nikt nie potrafi zrozumieć co tak naprawdę się czuje gdy jest się w takiej sytuacji .Mnie również denerwują teksty typu,,jesteście jeszcze przecież młodzi, jeszcze jest czas,będzie dobrze...Nikt nie rozumie jak to jest czekać tyle czasu na upragnione dzieciątko...Dlatego też postanowiłam już na ten temat z nikim nie rozmawiać bo tylko się wtedy bardziej denerwuje i dołuje. Do tej pory jakoś lepiej radziłam sobie z tym problemem,ale z biegiem czasu jest coraz gorzej...:(
jeszcze podaj jaki konkretnie masz problem, może podam Ci link do konkretnego tematu na boćku - jest tego sporo;-)
Nie, nie jesteś sama. To temat bardzo bolesny dlatego najbliżsi starają się Ciebie pocieszyć mówiąc że będzie dobrze i że macie jeszcze czas. Oni też się martwią tylko nie wiedzą zapewne czy mogą i jak powinni z Tobą rozmawiać aby Cię nie urazić.
Też polecam boćka :)
to znaczy nasz-bocian.pl :)
nie mam nawet dziewczyny a ty mi tu wyjezdzasz z plodnoscia, ogarnij sie i ciesz sie z tego co masz
Podstawowe pytanie czy niepłodność jest zdiagnozowana czy staracie się o dziecko i "nic nie wychodzi" ?
Jednak temat nie jest martwy. Przykro mi, że jest nas tyle/ tylu. Eh, i widzę, że różnie ludzie reagują - faktycznie nie chodzi tu o nic innego jak wygadanie się. Leczymy się już jakiś czas. "Leczymy " to za dużo powiedziane, bo to niewłaściwe słowo- wszystko u nas ok, nic nie zdjagnozowano. Rozpoczynając ten wątek myślałam tylko o tym, jak radzicie sobie w środowisku ludzi, którzy , jak już tu ktoś mądrze wspomniał, na pewno się o nas martwią ale nie wiedzą jak reagować i wypalają z głupimi tekstami:/ może macie na "nich" dobre sposoby??:) I dzięki za bociana,zajrzałam na niego- bardzo interesujący. Na inne wątki również.
Wiele osób ma z tym problem, ale nie jest to koniec świata. Niepłodność to nie bezpłodność, więc uszy do góry :) Trzeba próbować różnych metod, środków, rozwiązań, wina nie musi leżeć tylko po jednej ze stron, o tym też trzeba pamiętać.
Tym parom się udało, http://czekajacnabobasa.blogspot.com/2012/12/trzy-historie-o-kropeczkach-historie-o.html się udało , każdemu może się udać :)
Witajcie:) Temat nadal aktualny i niestety co raz bardziej powszechny wśród społeczeństwa. Kiedy go założyłam byliśmy na początku drogi, teraz jesteśmy chyba tez na początku, bo nigdy nie wiemy jak długo to potrwa. Mamy juz postawioną diagnozę - naturalnie to był by cud. Eh..... A wy dziewczyny, jak tam? Może którejś się udało? A może ktoś znalazł sposób na radzenie sobie z tym "potwore"?
hej ja tez mam taki problem mozesz do mnie napisac vampirek84@interia.pl
pozdrawiam
Może będzie to dla was pokrzepiające jak powiem o sobie- długo nie mogłam zajść w ciążę, ale nie straciłam wiary w to, że kiedyś się uda i się udało, Wam też się uda, trzymam kciuki za wszystkich starających się!