Nienawidzę swojego męża. Przekleństwa, wyzywanie, awantury o wszystko. Jestem wrakiem człowieka.
mialam to samo.. i ucieklam z dzieckiem od psychola,jestem szczesliwa
Ja się rozwijała. Nie żałuję
Mój też mnie tak denerwuje, chodzę podaje nawet mogę powiedzieć że się posługuje, wszystko podporządkowane jest pod niego ale i tak z niczego nie jest zadowolony , wiecznie coś mu nie pasuje, jak ryknie to masakra , a najważniejsza w życiu jest jego mamusia i siostra, dosyć juz mam, ileż można się starać żeby było dobrze , czy jest na to jakiś określony czas ?,kiedy trzeba przestać, kiedy staranie się zamienia się w upodlenie bo być może już przeszłam te granice , nie jestem jakaś cicha myszka , ale nie che też żeby moje małżeństwo się rozpadło , przysiegalam i to jest dla mnie bardzo ważne , z tym że myślę sobie że tylko dla mnie ach co robić
A dlaczego nie chcesz, żeby się rozpadło? Przecież jesteś na maksa nieszczęśliwa. Obie strony muszą się starać. Jak on sam nie zechce się zmienić, to go do niczego nie zmusisz, nawet gdybyś całą miłość świata na niego przelała. Zacznij myśleć o sobie i robić coś dla siebie. Twój mąż jest dorosły, sam umie się "obsłużyć".
Ja też mam maminsynka
Siostrunia i mamunia najważniejsze
Pytasz czy to się kiedyś zmieni
Tak jak mamunia umrze a zostaniesz tylko ty
Ale jest jedno ale czy ty z nim będziesz chciała wtedy być?
Dzieci będą już dorosłe (jeśli je masz)
Więc
Na razie nic nie da gadanie negatywne na jego mamunie i siostrunie bo on swoje wie lepiej że najwspanialsze są one dwie a ty jesteś ta gorsza
Poprostu moja rada olej to daj sobie spokój rób swoje zadbaj o siebie i ciesz się życiem a reszta przyjdzie z czasem
Chętnie zajmę się taką osamotniona Panią.
Panie przeczytałem Wasze wpisy i widzę w nich siebie. Jestem facetem i kiedyś zachowywalem się podobnie, jak Wasi mężowie. Dziś to wiem i widzę, ale tamtego co było naprawić się nie da!
żeby komuś innemu zrobić podłość -bardzo mi przykro ale nie posiadam wrogów ,chyba że temu psycholowi z Norwegi -
Bierzesz?Ale zwrotów nie ma.
Mam to samo 23 lata wysłuchuję jak pije przeze mnie, jak wszystko źle robię a on jest istny ideał. Właśnie podjęłam decyzję o rozwodzie składam pozew mam 44 lata i resztę życia myślę spędzić w spokoju i sama.
Wiec czemu jeszcze jestes z nim