Grafika SPD. ,,-niedokończone " zjednoczenie Niemiec (strzałki na ziemie polskie)
Jak Świat Światem czy to german czy to krzyżak czy to Niemiec zawsze było walnięte plemię
19:10; Wszystko układa się w logiczną całość.
Niemcy chcą się „zjednoczyć” z częścią polskiego terytorium? Skandaliczna grafika SPD
Co z tym wspólnego ma Tusk?
1.Tusk przesunął linie obrony w razie napaści ze wschodu na linię Wisły.
2.Za jego zgodą polskie służby kontrwywiadu wojskowego podpisały szokującą, bo stojącą w sprzeczności z umową 1998 roku z NATO, umowę o współpracy z FSB (współpracowali od 2010 roku bez umowy i bez prawie żadnych śladów w dokumentacji).
3. Rząd PO/PSL w ogóle nie inwestował w Polsce na wschód od Wisły. Pamiętamy słynnej już słowa wicepremiera Karpińskiego, wypowiedziane w restauracji u Sowy "..uj tam z tą Polską wschodnia". Widać znał przyszłość tych terenów.
4. Tusk sprzyjał planom Niemiec co do federalizacji UE, pod ich przywództwem, co by oznaczało że tereny na zachód od Wisły bylyby w zarządzaniu Nimiec.
No dobra, ale jedna myśl mnie nurtuje: co na to ci, którzy rządzą Polską naprawdę? Przecież okrągłostołowcy nie dadzą sobie odebrać ziemi obiecanej.
Chociaż ...... dla nich nie ważna głowa, ważne, że będą szyją.
Na spotkaniu Tuska z wyborcami, padło zdanie z sali, że Niemcy powinni nam wypłacić jakieś Na Na jednym ze spotkań Tuska z wyborcami padło pytanie odnośnie odszkodowań wojennych dla Polski. Tusk wyraźnie poruszony i poirytowany skierował, jak prawdziwy niemiecki patriota, takie słowa:
"z jakiej paki, miałby pan dostać reparacje, no panie...." .
Kto określa przynależność narodową?. Kaczyński, Morawiecki , może powołać komisję czystości rasowej?
Co Wy macie z tymi Niemcami znowu? Zamiast żyć w zgodzie, to jątrzycie. Jeszcze Słowacy nam zostali do skłócenia.
SZOK!!! "Niebywały skandal! Dyrektor Instytutu Pileckiego chciał seminarium o zwrocie dóbr kultury... Niemcom. Jabłoński: Powinien usłyszeć zarzuty. (..)
Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniuNa doniesienia o skandalicznym zachowaniu nominata Koalicji 13 grudnia w Instytucie Pileckiego zareagował na platformie X Paweł Jabłoński, poseł PiS.
Mówię to z pełną odpowiedzialnością: K. Ruchniewicz – pełnomocnik rządu Tuska ds. współpracy niemiecko-polskiej – powinien usłyszeć zarzuty z art. 129 k.k. Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10"
— polityk PiS zacytował treść wspomnianego artykułu kodeksu karnego..)
"
https://wpolityce.pl/polityka/736913-ruchniewicz-chcial-rozmawiac-o-zwrocie-dziel-niemcom
Polska – ofiara grabieży, rzezi i systemowego rabunku – ma teraz pokornie chylić głowę i przepraszać, że żyje. Nie, to nie żart. To rzeczywistość, którą właśnie ujawniła Hanna Radziejowska, kierowniczka berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego.
Dzisiejsza "Rzeczpospolita" opisuje, że w piśmie do minister kultury Marty Cienkowskiej kierownik oddziału w Berlinie opisuje, że prof. Krzysztof Ruchniewicz, dyrektor tegoż Instytutu, zażyczył sobie cyklu seminariów o... zwrocie dóbr kultury przez Polskę (!). Komu? Niemcom, Ukraińcom, Białorusinom, Litwinom i osobom pochodzenia żydowskiego. Rządowy rangą event. Na serio.
W tym kontekście pytanie "Rzeczpospolitej" – czy prof. Ruchniewicz został sprawdzony kontrwywiadowczo – jest nie tylko zasadne. Jest dramatycznie spóźnione. Bo tu już nie chodzi o niekompetencję. To nie naiwność. To zdrada z premedytacją. To działanie świadome, metodyczne i obliczone na efekty – efekty w Berlinie. Bo tam bije serce tej nowej, "uśmiechniętej" Polski. Polski, która nie ma mieć dumy, nie ma mieć prawa głosu, nie ma mieć własnej pamięci.
Napiszę to kolejny raz. Trzeba. Bo to nie jest przypadek. To operacja. Bo, proszę Państwa – coś się Niemcom wali. Coś pęka. Coś cuchnie porażką. Donald Tusk, ich ulubiony namiestnik, ich "człowiek w Warszawie", zaczyna się chwiać jak stary reżim na krawędzi historii. Złudzenie, że Polska wróci pod niemiecki but jak pies do pana – gaśnie. I zawsze jest tak, że Niemcy wtedy przestają prosić. Zaczynają rozkazywać krótkimi komendami. "Raus!" – dla suwerenności. "Hände hoch!" – dla pamięci historycznej. "Zurück!" – dla złotego. "Kaputt!" – dla polityki rodzinnej.
Berlin się nie bawi. Berlin się spieszy. Dlatego mamy wysyp niemieckich narracji. Mosty, które przypominają niemieckość. Wystawy o "naszych chłopcach" – byle nie tych z AK i Muzea Prus Górnych.
A w mediach? W Gazecie Wyborczej? Klaus Bachmann, który w grudniu 2023 apelował, żeby Koalicja Obywatelska nie cackała się, tylko pałowała opozycję, gazowała suwerena i zamykała usta w imię "demokracji".
Żeby zrozumieć zamiary i plan Niemiec na Polskę, warto przytoczyć pewien cytat, który został wypowiedziany do pewnego austriackiego malarza, gdy już wiedzieli, że wybuchnie Powstanie warszawskie: "Mój Führerze, pora jest dla nas niezbyt pomyślna. Z punktu widzenia historycznego jest jednak błogosławieństwem, że Polacy to robią. Po pięciu, sześciu tygodniach wybrniemy z tego. A po tym Warszawa, stolica, głowa, inteligencja tego byłego 16-17-milionowego narodu Polaków będzie zniszczona, tego narodu, który od 700 lat blokuje nam Wschód i od czasu pierwszej bitwy pod Tannenbergiem leży nam w drodze. A wówczas historycznie polski problem nie będzie już wielkim problemem dla naszych dzieci i dla wszystkich, którzy po nas przyjdą, ba, nawet już dla nas". Mówił to Himmler.
Czy coś się zmieniło? Nie. Bo przetrwaliście. Bo stoicie im na drodze. Bo blokujecie im Wschód. Jesteście po prostu "polskim problemem", z którym muszą borykać się kolejne pokolenia niemieckich dzieci.
Dlatego milczenie premiera Donalda Tuska w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego już nikogo nie powinno dziwić. Jego milczenie to też komunikat. Komunikat do Berlina, że wszystko jest pod kontrolą. Że opowieść o Polsce – tej dumnej, walczącej, wiernej – zostanie ostatecznie pogrzebana.
Jest jedno "ale". To nie on zdecyduje, czy ten grób zostanie zamknięty. To my zdecydujemy. Ty, który to czytasz. Ty, który widzisz, co się dzieje. Ty, który pamiętasz dziadka z AK, babcię z Powstania, ojca z Solidarności.
Czas się w końcu otrząsnąć. Bo Polska robi dziś wszystko, by upaść – i nie robi tego przez przypadek czy tragiczny zbieg okoliczności. Nie. To upadek starannie zaplanowany, przemyślany i realizowany własnymi rękami.
W Polsce rządzą dziś ci, którzy z pełną premedytacją rozkładają państwo od środka, opowiadając przy tym bajkę o "praworządności" i "obywatelskim oporze". To nie Moskwa, to nie Bruksela, to nawet nie Mińsk wpycha Polskę w przepaść. To polski rząd sam demontuje rusztowanie, które jeszcze trzymało ten kraj w pionie.
Tak właśnie wygląda państwo, które przestaje istnieć nie dlatego, że zostało podbite – ale dlatego, że przestało wierzyć, że warto się bronić.
Panie Profesorze Ruchniewicz! Czy Panu nie wstyd? Czy naprawdę nie poczuł Pan zażenowania, kiedy pisał Pan o zwrocie dzieł sztuki Niemcom – krajowi, który z premedytacją złupił nasze muzea, nasze biblioteki, nasze świątynie, nasze domy? Czy nie zadrżała Panu ręka, gdy rozważał Pan w randze wydarzenia rządowego konferencję o tym, jak Polska – ofiara grabieży – powinna jeszcze dopłacić do własnej traumy? Jak Pan spojrzy w oczy rodzinom tych, którzy ginęli w Powstaniu Warszawskim? Jak Pan wytłumaczy dzieciom, że historia ich przodków musi dziś ustąpić niemieckiemu komfortowi? Nad każdym kiedyś zamkną wieko trumny. Jeśli zdecydują się złożyć pana w tej ziemi, co powiedzą stojący nad nią? Jak będą wspominać Pana ci, którzy będą mijać pański grób na cmentarzu? Proszę o tym pomyśleć.
Polaku, który głosowałeś na tę ekipę! Czy Ty naprawdę nie rozumiesz, co zrobiłeś? Czy Ty w ogóle wiesz, na co się zgodziłeś? Czy Ty myślałeś, że chodzi o "europejskie standardy"? O "walkę z hejtem"? O "praworządność"? Czy Ty naprawdę nie masz w sobie ani odrobiny wstydu, że Twój głos pozwolił dziś ludziom z polskim paszportem organizować niemieckie wystawy? Czy Ty czujesz się komfortowo z tym, że polski Instytut Pileckiego – nazwany imieniem bohatera, który Niemcom uciekł z Auschwitz – dziś szykuje seminarium o tym, jak Polska powinna oddać Niemcom więcej? Czy Ty zrozumiesz, co zrobiłeś – dopiero wtedy, gdy na tablicy Twojej szkoły, Twojego miasta ktoś znów dopisze dwie kropki nad "u"?