Taka sytuacja.
Oboje po przejściach.
Ja -
zapatrzona w Niego jak w obrazek.
Najważniejszy facet w moim życiu
Ten , którego szukałam.
Facet którego chcę w całosci. Takiego jakim jest. Ze wszystkimi wadami.
Facet dla którego zrobiłabym wszystko.
Facet z którym mogłabym kopac studnie gdyby okazało sie,ze tam gdzie mnie zabiera nie ma jeszcze wody
a gdy nie mielibysmy co jesc - oddałabym mu swoją ostatnią kromkę chleba.
Wie ile dla mnie znaczy.
Wie,że wiążę z nim przyszłosc a tej bez Niego sobie nie wyobrażam.
On -
tu zaczynają się schody.
Nie wiem ile dla niego znaczę
Nie wiem kim dla niego jestem.
Jestem w stanie rozumieć to,ze był zraniony ,ze sie boi ale ilez mozna wysłuchiwać tego że pewnie i tak wrócę do ex
że pewnie kłamię mówiac o tym co do niego czuję.
Rzadko mnie przytula
a jak ja chcę to zrobic -często mnie odpycha zasłaniając sie kiepskimi wymówkami.
Jesteśmy razem ale on jest jakoś tak z boku...
Odnoszę wrażenie,że zamiast isc do przodu- cofamy się do tyłu.
Boli mnie to wszystko bo to osoba w której widzę Ojca Naszego dziecka
Mężczyzna,w którym widzę swojego mężczyznę,przyjaciela,
Kogoś z kim chciałabym się zestarzec. Pokonywac trudnosci i cieszyc sie z wygranych.
Chciałabym miłosci,stabilizacji i pewnosci,że obudzę się jutro ,za miesiąc i rok i on nadal przy mnie bedzie.
Nie mam tego.
Co robię źle.?
źle dobierasz partnerów.
Możesz kogoś wznosić na piedestał, ale do miłości nikogo nie zmusisz. Lepiej nie będzie.
A może za bardzo się starasz i za bardzo Ci zależy i pokazujesz mu to na każdym kroku.Niektórzy faceci lubią być zdobywani ,ale to kobieta powinna być zdobywana a nie odwrotnie. Może zwolnij trochę tempo kochaj go dalej ,ale nie dawaj mu tego odczuwać .Zacznij dozować to uczucie i karmić go małymi dawkami ,a zobaczysz zmianę.Jeśli to ma być jak piszesz 'ojciec twojego dziecka", partner życiowy to czas pokaże czy rzeczywiście nim będzie.A i z doświadczenia wiem ,ze nie jest dobrze rozgrzebywać przeszłość i wracać do tego co było kiedyś liczy się to i teraz .Liczysz sie TY.
przejrzyj wreszcie na oczy i pogoń gościa póki nie macie dziecka . Poboli ale przejdzie .
A wszystkie triki typu dozowanie Twojej miłości czy uczenie dorosłego chłopa po związku jak ma postępować są śmieszne i zawsze bezowocne .Wierz mi - jestem facetem dojrzałym i dawno ten temat przerobiłem. Pozdrawiam
na peno za bardzo bo facet lubi gonic kroliczka.
Ale alfabetyzm. Ja powiem tak puść go wolno jak wroci bedzie ok jak nie nigdy nie byl twoj.
Wrzuć na luz, jeśli tylko Tobie zależy to szybko się przekonasz, gdy przestaniesz się narzucać.
Widzę tutaj niestety Twój egoizm mM- to się nie uda-dlaczego? Zobacz co napisałaś ( w dużym uproszczeniu)- JA- jestem cudowna, kochająca i najlepsza, ON- nieczuły, niedobry i wogóle do niczego. Mam wrazenie,ze nie zauważasz jego potrzeb, a wyłacznie swoje - JA CHCĘ, zeby był ojcem naszego dziecka, JA CHCĘ, żeby był przy mnie dziś jutro i na zawsze. A gdzie JEGO potrzeby? Sorry, ale odbieram cię jako egoistkę, do której marzeń i wyobrażeń ma się dostosować ON. Osaczasz go i kazdy facet z takiej pętli wcześniej czy później ucieknie. Wybacz szczerość, ale chciałaś wiedzieć co robisz źle- za duzo widzisz SIEBIE a za mało przestrzeni dajesz JEMU. Paradoksalnie podstawiajac mu pod nos jedzenie, skarpetki i kanapki do pracy-osaczasz go.
Moja rada- daj JEMU i SOBIE trochę wolności- zamiast NIM, zajmij się sobą- idź do fryzjera, kosmetyczki, kup sobie ciucha, jakieś kosmetyki, idź od czasu do czasu z kolezankami na lampkę wina- ODPUŚĆ i zajmij się bardziej sobą niż nim- wtedy jeśli będzie cię kochał to ON pójdzie za Tobą.
Chyba,ze JEGO plany i wyobrażenia o przyszłości są zupełnie inne niż Twoje- wtedy ŻADNE twoje zabiegi nie pomogą.
Nic na siłę.
Jeśli dajesz siebie na tacy w pełnej krasie to on nie będzie się starał bo po co? Kobieta powinna być niedostepna to on ma o ciebie zabiegac .
dam ci dobrą radę , nie rób nic dla niego tylko dla siebie i dzieci jeśli macie ja miałam to samo zbuntowałam się zadna metoda nie działała ignorancja zero rozowy przytulan nic , wie jaa tez nic nie dałam ani obiadu ani dupy , po pewnym czasie sam przyszedł to wytłumaczyłam ze tak byc nie moze chcę byc kochana i kochać ze wszystkimi tego konsekwencjami . tylko głodem ale brakiem sexu go załatwisz. wiesz mi jestem 8 lat po ślubie .
Niestety ale nawet chocbym chciala nie mogę sie z Tobą zgodzic .
To nie jest tak ,że ja jestem naj a on juz nie.
Jak na razie to nie dookola moich potrzeb się wszystko kręci
"Jak na razie to nie dookola moich potrzeb się wszystko kręci" - no własnie o tym masz napisane, żebyś odpuściła. Facet się przy tobie udusi- Ty masz być partnerką, a nie jego mamusią, która wszystko dla niego i za niego zrobi.
Na razie wszystko toczy się tak jakbyś była uzależniona od dawania facetowi siebie- najlepsza droga do zostania w przyszłości samotną matką bez perspektyw.
Pierwsza moja myśl : jesteś za dobra! Faceci wolą kobiety niedostępne, za którymi trzeba trochę polatać. Kobiety, które bywają bezwzględne. Jeśli Twój partner Cię odpycha, odrzuca Twoją miłość i nie szanuje, prawda jest jedna : nic z tego nie będzie. Jeśli zaciągniesz Go jakimś cudem do ołtarza, odbije Ci się to czkawką za jakiś czas. najpóźniej i najpewniej jak urodzisz Wasze dziecko. Dziecko, które za jakiś czas zostanie bez ojca, a Ty bez męża, może jeszcze z kredytem i bez pracy? Wtedy dopiero będziesz w bagnie. Jako młoda kobieta (ale z ogromnym bagażem doświadczeń) radzę Ci z całego serca : zostaw Go. Nie zmusisz nikogo do miłości. Nie zmusisz do bycia z Tobą. "tego kwiatu jest pół światu" - niby banalne stwierdzenie ale prawdziwe. Nie skazuj siebie na smutne życie, na brak szacunku i wylane łzy po kątach. Życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki za dobre decyzje!
Wyluzuj. Facet to mysliwy. On musi zdobywac.jak mu sie sama podlozysz to nie bedzie sie staral.