Mieszkam z partnerem w trakcie kłótni uderzył mnie był pod wpływem alkoholu przyjechała policja zabrali go . Z tego względu ze mam dzieci została założona niebieska karta . Czy mogę ja wycofać jeżeli już nie jestem z tym partnerem . I czy jeżeli bym z nim nadal była mogą odebrać mi dzieci
Kochana, niebieska karta jest po to aby chronić Ciebie i Twoje dzieci. Z tego co piszesz, to w zaistniałej sytuacji to Ty zostałaś ofiarą przemocy domowej więc nie masz się czego obawiać. Opisu zdarzenia, z powodu którego założona została niebieska karta nie da wycofać, z tego co wiem. Najlepiej porozmawiaj na ten temat ze swoim dzienicowym.
Natomiast nie mam pewności, co do tego czy Ty nadal jesteś z tym człowiekiem czy nie. Ciężko to de facto z Twojego wpisu wywnioskować. Ale pamiętaj, nikt nie ma prawa podnosić na Ciebie ręki, nawet po pijanemu. Dzieci nie mają prawa patrzeć na takie sytuacje. Uderzył raz, uderzy i drugi. Chyba ze podejmie się leczenia. Nie rób tego swoim dzieciom.
Niebieska karta jest po to by Ciebie i dzieci chronić- co Ty chcesz wycofywać? Taka karta na faceta działa hamująco jakby chciał ponownie cię skrzywdzić.
Chyba ,ze piłaś razem z facetem, wspólnie się tłukliście, albo dzieci są zaniedbane- wtedy opieka na pewno się wami zainteresuje. I owszem- jak rozważasz powrót do faceta który stosuje przemoc-opieka rozważy czy dzieci są u was bezpieczne....
Wybieraj- facet który pije i bije, albo dzieci. Niebieska karta zakładana jest z urzędu- nie możesz jej wycofać. Najważniejsze jest bezpieczeństwo dzieci.
Zajmij się dziećmi, dbaj o nie i chroń je, a o tym facecie zapomnij. Uderzył raz- uderzać będzie stale i coraz mocniej...
Procedure Niebieskiej Karty moze zakonczyć na grupie roboczej koordynator pod warunkiem, ze zespoł uzna, iż przemoc ustała. Jeżeli rodzice dzieci nie wspołpracuja i nie chca rozwiazać patologicznej sytuacji to wtedy powiadamiany jest Sad i proszony o wglad w sytuacje rodziny dla dobra małoletnich dzieci. Kurator zbada sytuacje i jeżeli sytuaja dzieci jest zła to umieszczone moga zostac w rodzinie zastepczej. Nieodpowiedzialni rodzice nie sa w stanie zapewnić własciwej opieki dzieciom.
Wcale to się tak szybko nie odbywa,pracuje z dziećmi.W niektórych domach jest przemoc, alkohol, przyzwolenie matki na awantury powodowane przez ojca, a dzieci cierpią i też zachowują się agresywnie.Sprawy zakładane w sądzie, interwencje przeróżne,to trwa tygodniami.Kurator raz na jakiś czas ,sprawy wiszące ciągle w próżni.
Tygodniami? miesiacami i latami ..to tylko urzędnicy ...każda kobieta powinna sama zadbać o dzieci i siebie a te procedury to o cztery litery rozbić .Najpierw seperacja od agresora a potem urzędnicze dyrdymały .Wiem to z autopsji, ale wiele kobiet uważa że jak zostanie sama to straci na wartość .Tkwią w toksycznych związkach -a tak cudnie być niezależną wolną istotą .Dzieci lepiej się rozwijają w normalnym domu,lepiej uczą .Nie bojcie się kobiety .
To bardzo szlachetne i mądre słowa,które piszecie do zalozycielki wątku.
Ja tez bardzo współczuję kobietom,które nieświadomie związały sie z alkoholikami i damskimi bokserami.Podkreslam jednak- nieświadomie,bo często taki pan dobrze się maskuje,a prawdziwe oblicze pokazuje dopiero po ślubie,lub po wspólnym zamieszkaniu. Nie żal mi kobiet,które związały sie świadomie z oprawcami,które od poczatku wiedziały jaki on jest.
Nie wiem jednak,czy mam żałować założycielkę wątku.Mam mieszane uczucia,bo czytam "między wierszami",to co pisze,i mam wrażenie,ze jej głównym celem jest odkręcenie sytuacji,ze żałuje,iż wezwala policję,ze go zabrali i założyli niebieską kartę.Nie wie teraz,co zrobić,bo byc może oprawca dał jej ultimatum,ze wróci,ale nie życzy sobie odwiedzin dzielnicowego,czy ludzi z opieki w domu.Swiadczy o tym jej ostatnie zdanie w poście,co stanie sie z dziecmi,gdyby znów byli razem,czyli zakłada taka możliwość i pewnie tego chce,skoro o to pyta?
W takim razie,czy zasługuje na współczucie? Czy ta pani szuka pomocy? Byc może,ale nie takiej jak myślimy,nie o to jej chodzi,i pewnie nie takich słów oczekiwała,które jej napisałyście.Ona wcale nie chce wyjść z tego błędnego koła.A dlaczego? To wie tylko ona,powodów może byc wiele.
Gość 13:39, jeśli czytam ze zrozumieniem, autorka nie poszukuje pomocy, ale odpowiedzi na dwa zadane pytania. Jak dobrze czytam, autorka nie szuka tutaj współczucia. Nikt z nas nie jest w butach autorki i nikt z nas nie wie, co myśli. Dywagacje na temat zasłużenia na współczucie są nie na miejscu.
W takim razie odpowiedz Klaro na te dwa pytania pani,ktora założyła watek.Po co odpowiadasz na mój post?
Klara
Chcesz,to pomóż znaleźć zalozycielce wątku odpowiedzi na te pytania,a skoro tego nie robisz,to chociaż nie neguj czyichś przemyśleń i wniosków,wyciągniętych na podstawie wypowiedzi założycielki wątku.
Obronca,swoja obroną pomaga,tego u ciebie nie widać.Krytykować potrafi większość.
A tak na marginesie,czy większość tutaj wypowiedzi,to nie okazywanie współczucia? Tylko,czy uzasadnionego?
Ja juz odpowiedzialam kilka dni temu autorce watku. Moj post jest w grupie wylaczonej z takiego powodu, ze napisalam go, jako odpowiedz na post sprzeczny z zasadami forum. Regulamin jest taki, ze wraz z postem naruszajacym te zasady, wyłącza sie wszystkie inne podpiete pod niego.
Znam zasady forum,ale dziekuje za przypomnienie:)