Skrzyżowanie jest zasypane grubym żwirem i kamieniami. W każdej chwili może dojść do niebezpiecznych zdarzeń drogowych lub co najmniej uszkodzeń pojazdów spowodowanych strzelającymi spod kół kamieniami.
Czy ktoś odpowiada za zabezpieczenie tego obszaru w czasie przebudowy?
Może warto zabezpieczyć poprzeczne wykopy w jakiś inny sposób, niż zasypaniem kamyczkami? Albo tymczasowo je zespolić jakąś masą.
Sam znak (roboty drogowe) ostrzega iż na drodze prowadzone są roboty i w związku z tym należy zachować szczególną ostrożność.
Każdy chce aby wokół były piękne równe drogi ale jak już w końcu remont się zacznie każdy narzeka na utrudnienia i niedogodności. Hipokryci !!
Jak się przejeżdża powoli to nic się nie może stać. Trzeba po prostu uważać. Ale faktem jest że mogli by chociaż postawić jakąś tablicę informacyjną dla kierowców.
jak to w polsce, rowy w poprzek powycinali w asfalcie i teraz tak toto se bedzie minimum rok stalo
niech zamkną całkiem ten odcinek i będzie spokój, ale wtedy byłoby narzekaczy. Jeździmy zgodnie z oznakowaniem 30 km/h.
jadąc wolno jest ok, po prostu zwolnij
Niektórym nic nigdy nie będzie pasować ... Nie ma remontów źle, są remonty źle ... Najlepiej żeby jakimś cudem drogi wyremontowały się w magiczny sposób same w ciągu 1 godziny bez żadnych utrudnień. Kładziesz się spać a rano już po remoncie ... Żenada, zamiast się cieszyć że będzie nowa przebudowana droga to tylko narzekać niektórzy potrafią.
masz rację po części... fakt jak remont jest to sa i utrudnienia, ale tylko u nas robi sie niektóre rzeczy tak bezmyslnie, że te utrudnienia staja sie jeszcze większe. i druga sprawa.. czas trwania remontów. Piszesz, że jednego dnia sie kładziesz jest remont itd. Pamiętacie jak remontowali obwodnicę, 1 KM , 1 KM!!!! a ile to trwalo. ???? A miasto było sparaliżowane nieżle. U nasz tak się robi... i robi... potem sie nie wyrabia w terminie i robi... No szlak człowieka trafia. Krótki etap życia mieszkałam w niemczech, pamiętam jak zmieniali tory które biegły w asfalcie,(tramwajowe) jednego dnia to zrobili, na spory odcinku. Zdjeli, wycieli asfalt, założyli nowe, zalali. A u nas ile by to robili? jak obstawiacie. Ja - conajmniej tydzień...
a Iłżecka/Polna? Potrafili tam powkładać w wyrwy stare kawałki asfaltu?
Potrafili. I nic nie strzela spod kół.
Dlaczego tak nie zrobili na Waryńskiego/JPII z Iłżecką?
Po wycięciu tylko część asfaltu pasuje. Ograniczono prędkość do 30 km/h i przy tej prędkości wszystko jest ok. Firma wzięła roboty prawie za friko więc nie zmuszajmy jej aby dokładała do wszystkiego. Ona nie dostanie wynagrodzenia w euro tylko w zł. Ciekawe czy w Niemczech za te pieniądze firmy niemieckie tak by pięknie robiły jak piszesz 8.55. To że firma wzięła tanio pozwala za oszczędności przebudować dodatkowo i Iłżecką z Waryńskiego.
"Po wycięciu tylko część asfaltu pasuje." - a to niby dlaczego tylko część pasuje?
"Firma wzięła roboty prawie za friko" - czyli będzie jak zwykle byle jako....
Miałem na myśli zwykłe niechlujstwo i nieudolność a już się posypały gromy na mnie zamiast na wykonawców i zarządcę drogi.
Wystarczyło zasypać rowy drobnym klińcem frakcja 0-30 i spokojnie ubiłoby się wszystko bez problemu. Nawet gdyby pozostał mały uskok 5 cm, to żaden problem dla aut. Można też związać jakąś masą ten żwir i kamienie. Wreszcie można było zrobić jak na sąsiednim skrzyżowaniu Polnej.
Nie mnie pouczać "fachowców" ale rozwiązań jest wiele.
Zamiast krytykować mnie lepiej żądać zadbania o uczestników ruchu drogowego.
Domyślam się, że znak ograniczenia do 30km/h załatwia sprawę z punktu widzenia zarządcy ale to tylko złudne nadzieje.
Jeśli jakiś nieodpowiedzialny kierowca jadący przede mną wystartuje z piskiem (nawet nie zbliży się do 30km/h) i skamnieniuje mi auto, to odpowiedzialność za szkodę ewidentnie spadnie na zarządcę drogi (tak jak przy braku dekla na studzience itp).
A jeśli taki kamień uderzy w człowieka?
Myślenie nic nie kosztuje - lepiej zapobiegać niż płakać.
Swoją drogą fajnie jest postawić znak ograniczający myślenie do 30% i mieć temat odhaczony w papierach.
Zgadzam się z Tobą w 100%
Dlatego że nacina piła tylko górną część asfaltu a reszta, w niektórych przypadkach, się wyrywa. Poza tym część asfaltu się "podrywa". Ceny są minimalne, ale możliwe do realizacji. Na obecną chwilę nic nie jest wykonane byle jak. Podbudowa na Mickiewicza jest ok.
W przyszłym tygodniu zdjęte będą wysięgniki sygnalizacji na Polnej i trzeba będzie uważać bo sygnalizacja działać będzie tylko na bocznych sygnalizatorach.
to jak się udało "włożyć" asfalt wycięty na Polna/Iłżecka?
Jakiś czas temu krajowa "siódemka" korkowała się pomiędzy Kielcami a Radomiem.
Był tam mały, może 20 metrowy mostek nad jakimś rowem, który był remontowany.
Można powiedzieć - normalna rzecz. Jest remont, są problemy z przejazdem.
Tylko, że:
1. Krajowa "siódemka" to jeden z newralgicznych punktów naszego kraju - niczym aorta dla organizmu.
2. Podczas remontu tego mostku, zablokowany był jeden pas, a ruch na tych 20 metrach odbywał się wahadłowo za pomocą świateł.
3. Wydawać by się mogło, że droga wymaga jak najszybszego wykonania prac.
Tymczasem:
- po godzinie 15.00 nie było tam już żadnego pracownika na tej budowie.
- w piątek po godz. 15.00 "budowa" zamierała i budziła się dopiero w poniedziałek w godzinach przedpołudniowych.
- przez ten cały czas tworzyły się korki, a kierowcy złorzeczyli na czym świat stoi.
4. Remont z tego co pamiętam trwał chyba z rok.
Czy:
- gdyby ruszono z pracami na 3 zmiany nie można by skrócić czasu co najmniej 3 krotnie?
- gdyby zastosować zapis, że oprócz ceny wymagany jest również czas realizacji szczególnie ważny dla drogi krajowej Warszawa-Kraków to nie zgłosiłaby się firma najtańsza, ale taka, która zapewniłaby szybką obsługę budowanego odcinka?
- koszty stania w korku oraz zator związany z przewozem towarów dla kontrahentów nie jest dla nas wszystkich kosztem, który można by uniknąć stosując odpowiednie zasady przy realizacji tego typu projektów?
Konkluzja:
- projekty powinny uwzględniać nie tylko cenę, ale również i koszty społeczne takie jak czas realizacji i uciążliwość dla mieszkańców.
Każdy remont można tak wykonać, aby był jak najmniej uciążliwy. Wystarczy tylko zmiana mentalności ludzi ogłaszających specyfikację na tego typu przetargi, które mają służyć ludziom, a nie samym sobie.
co troche remontują te same odcinki a i tak są rozwalone, kiepski asfalt, za słaba podbudowa i to wszystko może lepiej na beton trzeba by sie było przerzucić? firma chyba z kielc znowu nie może sobie poradzić ze studzienkami na obwodnicy, ludzie kto w normalnym kraju wali tyle studzienek w drodze???
Powinni zamknac na pol roku cala remontowana ulice razem z krzyzowkami a nie paprac sie