Czy jestem odosobniona w tym, że nie przyjmuję księdza po kolędzie?
jastem w ostrowcu napływowa. w moich stronach dzień wcześniej po domach chodził ministrant i pytał czy przyjmuję księdza. tutaj według księży każdy ma obowiązek przyjąć księdza to że należę do parafii i bywam w kościele nie znaczy że chcę go gościć w swoim domu. To że go nie przyjmuję nie znaczy że nie wierzę. wierzę w Boga a nie w księdza.
Dopisuje się kolejna nieprzyjmująca,żeby nie było,że jest was dwie.Cza skończyć z tym średniowieczem.
A co nas to obchodzi czy przyjmujesz księdza czy nie przyjmujesz???
Jesteś poza Kościołem to nie przyjmujesz - logiczne.
Czy to jest powód do zakładania wątku ???
Chyba ,ze zależy ci na podkręcaniu palikociarni która zapewne zleci się tu jak muchy do goowna.
a umiesz się żegnać? bo ja umiem - DO WIDZENIA
Niektórym rozum całkiem odbiera. A potem pretensje, że dziecka nie chce ksiądz ochrzcić, ślubu udzielić czy pochować. Zastanówcie się nad sobą.
Nie jestem katoliczką i nie przyjmuję księdza w domu. Nie ma to nic wspólnego z wychowaniem mojego dziecka, które jest niechrzczone. W ubiegłym roku z progu mieszkanie pożyczyłam księdzu szczęśliwego nowego roku- podobie jak teraz chodził w Sylwestra- i nawet nie odpowiedział słowem.
Chcesz przyjmujesz, nie chcesz nie przyjmujesz. Nikt nikogo nie zmusza i nie nakazuje.
dokladnie
jechowych przyjmuja ludzie?
tak? ich wola. wiekszosc zamyka drzwi przed nosem...
widze w tym coraz wieksze podobienstwo.