piękne kazanie wygłosił jeden z ostrowieckich księży. Warto, by dotarło to do katolików. Mianowicie to, że trzeba się zaakceptować rzeczywistość i zgodzić się na swój los. Wiem, co niektórzy pomyślą. Ja też b. się buntowałam, ale teraz jestem szczęśliwa i z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że naprawdę trzeba uśmiechać się do tego, co nas spotyka. Dobro prędzej czy później bd wynagrodzone. Więc proszę - nie nienawidźmy się tylko dlatego, że jednym jest lepiej (czasem tylko pozornie) od innych.
Jakby ludzie wszystko akceptowali to siedzielibyśmy do tej pory na drzewach.Owszem akceptować trzeba ale tylko to na co nie mamy wpływu.
Ja tam się nie dziwię że "uciskany" Kościół jest w dobrym humorze:
najbardziej falszywymi ludzmi sa katolicy,w kosciele kladzie sie krzyzem,a po wyjsciu z kosciola,wsadzilby nie jednemu noz w plecy bo ma lepiej od niego
a ja się zgadzam z tym co gosc z 15:20
Który to taki mądry kaznodzieja? ;) chętnie posłucham
Duchowni potrafią dawać rady na kazaniach ale sami się do nich nie stosują i nie potrafią się dogadać między sobą.Wiedzieć łatwiej niż stosować w życiu codziennym.Swoją drogą to KK jest chyba najbardziej zaklamanym kościołem, który nigdy w historii biedy nie lubił.