nie każdy może się przenieść z Ostrowca, a jak ktoś ma pewne zobowiązania, jest to bardzo trudna decyzja, ja po prawie rocznym okresie bezrobocia i intensywnym poszukiwaniu pracy wreszcie coś znalazłem. Ale w tym mieście znalezienie pracy graniczy z cudem. Nawet próby szukania w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od Ostrowca są trudne, setki wysyłanych emaili na które nie otrzymujemy odpowiedzi, ustawione konkursy mogą po pewnym czasie doprowadzić do poważnej depresji. Studia podyplomowe to też nie rozwiązanie, sam ukończyłem kilka na znanych uczelniach (nie w Ostrowcu) i doszedłem do wniosku że czasami to może tylko utrudniać rozmowy kwalifikacyjne, ale głowa do góry warto walczyć.
Kiedyś myslałem (jak dzieci miały 10 lat, a teraz kończą studia) że jak dzieci skończą studia nie będą miały już takich problemów, okazuje się że mają jeszcze większe
Ja studiów też nie ukończyłam w Ostrowcu ani magisterskich ani podyplomowych, a co do przenoszenia się to uwierz każdy ma jakieś zobowiązania, ale ani ja ani mąż ani dziecinie potrafiliśmy żyć powietrzem, więc na co było czekać?
Juz sama nie wiem czy chodzi o otuche czy o wyrzucenie z siebie tego ...goryczy , moze o uzalanie , ale łatwiej jest to zrobic tu anonimowo...........a tymbardziej tym samym mozna liczyc na szczere wypowiedzi .Dzieci nie ma tygodnia ( sa w podstawówce) aby nie miały zadanej pracy typu..." wyszukam info w internecie.."tak wiec okazuje sie ze to normalne,własnie z tym przenoszeniem sie to jest trudno rozwaza człowiek za i przeciw , a jednak sie boi ryzyka , nie chce zawirowan zmian, a jezeli sie nie uda?
Jestem sczesciara bo mam swój kat 40 m2, a z włąsnej pracy stac mnie na rachunki , jeszcze kilka lat temu sukcesywnie urzadzałam mieszkanie , tak wiec dorobiłam sie łózka , pralki , lodówki , roweru, dzieci chodza normalnie pieszo do szkoły,
Nie do klonca jest tak ze ten kto nie ma to milczy ..... ja zawsze milczalam , nigdy nie prosilam o jakies dofinansowania , o zwolnienie z oplat w szkole , o pomoc z MOPS , bo gdzies mi stoi to w gardle , jak mam tak zebrac( i nie uwłaczjac tym co z tej pomocy korzystaja- ale faktycznie tam odgórnie jak złodzieja nasza pomoc społeczna człowieka traktuje )...
Nie przejmuj się ludzkim gadaniem. Odezwałaś się i chcesz wyrzucic z siebie żal i ból. Nikogo to nie uprawnia do krytykowania. Czasem lepiej powiedziec (nawet na forum anonimowo)i już człowiekowi lżej na sercu. Dużo ludzi ma tak jak Ty. Jakoś trzeba to przetrwac. Może będzie lepiej. Net i komórka to dziś norma, samochód też nie jest już wielkim luksusem.Pamiętaj - nie łam się, głowa do góry.
A ja byłam dzis u lekarza(biedni i pokrzywdzeni)wizyta panstwowo za dwa miesiace ,a prywatnie tego samego za 70 zł ,bo tyle biora zdziercy ,Pytam, co robi fiskus i co robia nasze urzedy skarbowe , od bidy wyciagna łape nawet po 2 złote ,a tu oficjalnie biora 70 zl za 10 minut wizyty (co prawda wtedy pocaluja nawet klienta w d...)i kompletnie nic ani rachunku ani podatku ,tylko do kieszonki i do widzennia Kiedy to sie skonczy!!!!!!!!!!!!!!!!!
Trzeba było się uczyc. Brała byś i ty. Kto ci bronił.
KOMUNO WRÓĆ. Tak jak dawniej daj ludziom pracę i godziwe życie. Żeby nie żebrali i nie żyli w nędzy.
to nie chodzi o to by wołać .Ci szlachetni przepracowani i bardzo niedoceniani ludzie sami powinni wiedzieć ze nalezy wystawic rachunek albo tez byc uczciwym lae jak mozna domagacx sie uczciwosci gy nawet przysiegi nie potrafia dotrzymac -gdzie jest dobro pacjenta
to jest krzycz rozpaczy , czy czegos innego...
Miasto porażka dla młodych ludzi z wykształceniem, sama wiem po sobie, dobre studia, język , komputer, doświadczenie, a od prawie roku dziesiątki CV, które poszły w miasto, łażenie, proszenie i bez odzewu niestety:/
I wcale się nie dziwie, że ktos jest zdołowany, bo żyć trzeba, tym bardziej jak się ma rodzine i dzieci, tylko za co?
Jakiś procent populacji jest nieuczciwy i znajdują się oni w kazdej grupie zawodowej. Ja nie mam problemu z rachunkiem, a bywam u lekarzy i w O-cu i w innych miastach, zazwyczaj dostaję paragon bez niczego, jak nie to wołam i każdy mi da, a gdyby takich jak ja było więcej to by dawali bez wołania.
Nie jestem jedyna.
Ale ja nie mam auta, bo mnie nie stać, a raczej nie potrzebuję :)
Próbuję dorabiać, nie jest to łatwe.
jakoś musi byc..
Miasto marketów, na co dzień widzę osoby , które znam, które są wykształcone a zapierniczają światek piątek niedziela za najniższą krajową, często bez umów własnie po marketach, na początku szukają zgodnie ze swoimi planami, zgodnie z wykształceniem z planami na przyszłość, a potem po miesiącach, latach bezskutecznych poszukiwań, chowają dyplom i ambicje do kieszeni i idą pracować gdzie się da i za ile proponują.
Przykre:(
Ciekawe jaka przyszłość czeka najmłodsze pokolenie.
A co,wszystko chcecie mieć na tacy podane?25 lat i dobre auto,domek z ogródkiem,wakacje.Trzeba zapierniczać na to wszystko,nie ma lekko i już nie będzie.Skończyło się,teraz myśleć o wychowaniu dzieci,tak wychować ,aby na żadne marketingi i politologie ....itd...
Teraz to wszyscy narzekaja bo za ostrowieckie pensje żyć sie nie da sama nie poszlam na studia z czego w sumie jestem zadowolona bo nikt z moich znajomych nic po studiach nie ma oprócz nie posplacanych kredytów studenckich...Zrobiłam pare kursów wtym kurs spawacza,kelnerki,imałej księgowości i mam prace za ile to wiadomo za najniższą krajową ale jak to milo powiedzieć że nie jestem bezrobotna..