Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy jesteś za przeprowadzeniem w Ostrowcu Świętokrzyskim referendum odwołującego prezydenta miasta
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.
        • Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

          Dzieci to podziekuja ci za jakis czas ze wreszcie nastal spokoj ja mam dzis 26lat i to za co najbardziej dziekuje mamie to to ze ucieklismy od ojca.Dzis jestem DDA-doroslym dzieckiem alkoholika minelo juz kilka ladnych lat jak nie mieszkamy razem nie utrzymujemy kontaktow,ale jak widze pijanego goscia na ulicy lub jak krzyczy na kobiete uciekam na druga strone ulicy bo nadal sie boje my dalismy rade sami bez psychologow ale bylismy razem mama ja i dwich braci-takze jej tez nie bylo lekko odejsc ale dala rade i dzis dla niej wielki uklon :)

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

            Czytam i płaczę.... Mam nadzieje że moje małe Skarbeczki tez będą umiały zrozumieć dlaczego podjęłam taką decyzję...

            Gość_po rozwodzie
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

              Wszystkie rodziny w którym jest problem alkoholowy mają takie same schematy ,nie przestanie pić, a nawet jak przestanie czy będziesz w stanie wybaczyć choroba ta nie dotyczy tylko samego uzależnionego tylko wszystkich domowników ,zeby wrocić do normalnego życia potrzebna jest terapia,ale zycie w takim związku to gehenna najgorsze jest to,ze dzieci z takich rodzin mają pózniej problemy w życiu dorosłym i to nie geny tylko schematy zachowań ,co by kto nie pisał TY MUSISZ podjąć decycje ,zycie ma się jedno i nie ma się co rozczulać przeszłosci nie zmienisz ,a przyszłość..........

              Gość_wiem co pisze
              Zgłoś
              Odpowiedz
            • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 53

              Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

              Widzę, że dużo osób ma taki problem. Jestem młody, prawdopodobnie bez żadnych większych perspektyw, właśnie przez ojca alkoholika, ale powiem Wam zostawcie go Kobietki póki macie taką szanse. Większość takich ludzi musi zostać z uzależnioną osobą bo "to jego mieszkanie, bo co sądziedzi pomyślą, bo jak będą na mnie patrzeć..." Pomyślcie o sobie, o swoich dzieciach... Nikt za Was życia nie przeżyje, nie odczuje Waszego bólu... Nie życzę nikomu takiej sytuacji, nawet najgorszemu wrogowi, bo na to nikt nie zasługuje. I nie wierzcie w to, że alkoholik się zmieni. To są tylko słowa rzucane na wiatr. W tej kwestii trzeba być naprawdę asertywnym. Po trzeźwemu porozmawiać, dać ultimatum. Jeszcze raz przyjdziesz pijany to się wynosisz, albo ja wychodzę i nie wracam. Jeśli osobie uzależnionej będzie zależało na rodzinie, dobrowolnie zgłosi się na jakąś terapie, bądź po prostu przestanie pić, siła woli działa cuda. Polecam zgłosić się tak jak wcześniej wspominano do jakiejś grupy wsparcia. Tam zapewne pomogą, można poczuć się silniejszym. Żałuję, że ja tego nie zrobiłem, że moja rodzina tego nie zrobiła. Ale teraz już za późno, DDA daje się we znaki. Nie ma na co czekać, lepiej na pewno nie będzie. Piszę do Was jako dziecko alkoholika, które chce aby życie się skończyło. Nie dopuście, aby ktoś zniszczył Wam i Waszym dzieciom psychikę tak jak zniszczono mnie. Mam nadzieję, że się Wam ułoży i mi także. Życzę wytrwłości.

              przemek22
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

                Zastanawiałam się całą noc i rano poszłam do sądu,ale niestety w Ostrowcu rozwodu nie dostanę.Nie wiem jak się do tego zabrać,nie mam pieniędzy żeby jeździć do Kielc,boję się ,że znowu zmienię zdanie.Próbowałam rozmawiać ,nawet powiedziałam co zamierzam ,jeżeli nie zmieni swojego postępowania i usłyszałam jedynie "to idź". Nie zależy mu ,a ja durna myślałam ,że można to jeszcze ratować,głupia męska duma .

                Gość_mama
                Zgłoś
                Odpowiedz
                • Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

                  Tylko Kielce i tylko z adwokatem - rozwód z winy małżonka włącznie z pozbawieniem praw rodzicielskich!!!!!!

                  Gość_po rozwodzie
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
                • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 58

                  Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

                  Wiesz, no też nie wiem, jak to się robi, ale na pewno znajdziesz w internecie na jakimś forum porady. I myślę, że w Ośrodku Interwencji Kryzysowej mają jakiegoś prawnika, psychologa na pewno. Myslę, że tam są pomocne kobiety w potrzebie. Chyba to jest na Pułankach?czy przeniesli gdzieś, nie wiem. Spróbuj może tam pójść i zapytać. a nie masz jakiejś koleżanki, która przez to przeszła? I wydaje mi się, że separacja to jest na miejscu i darmo. A na bilet do Kielc nie żałuj, zwróci się. Pożyczę ci na podróże, jak chcesz.

                  Gość
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
            • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 54

              Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

              Kochana jeżeli nie zrozumieją teraz to zrozumieją jak dorosną. u mnie była taka sytuacja ojciec pił buntował nas przeciwko mamie, obiecywał wycieczki i cuda wianki. oczywiście nigdy słowa nie dotrzymał. A my zawiedzione dzieci mieliśmy żal do mamy, że to przez to, że odeszła - tak nam tłumaczył .Ale mama była dzielna i się nie poddała. teraz jestem po 30 i mam własne dzieci stwierdzam że to była jej najlepsza decyzja bo życie by nam zmarnował.a moja mama nadal mówi, że mamy szanować ojca bo to zawsze ojciec jaki by nie był. Ale co to za ojciec, który zamiast spędzić z dziećmi wigilie leży w swojej melinie zalany w trupa i udaje,że go nie ma.

              Gość_madzik
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

                Madzik - Twoja Mama jest bardzo dzielną kobietą!!!! Moje małe dzieci też są buntowane, z tym że ich ojciec jest z tych bardziej "przykładnych" alkoholików. Wstaje rano do pracy, zarabia a wieczorem pije po kilka piw, bo dzień był stresujący.... Dzieci przekupuje prezentami a one jak błędne owieczki miotają się pomiędzy rodzicami...

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
                • Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

                  Niem jestem za rozwodami, ale życie mnie doświadczyło. Zawsze trzeba dać drugiej osobie szansę, ale jeśli nie skorzysta i mu nie zależy nie ma się nad czy zastanawiać! To trudna decyzja, bo strach co ludzie powiedzą, jak to odbiorą dzieci itd. Kobitki nie ma na co czekać jeśli jesteście w takiej sytuacji, szkoda życia!!!Szukajcie pomocy i wsparcia gdzie tylko się da, często obcy ludzie prędzej wam pomogą niż rodzina. Niestety sama się o tym przekonałam, ale warto było tego trudu. Pozdrawia i życzę siły

                  Gość
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 60

        Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

        można zacząć od separacji, wyprowadzić się i może gość zrozumie , a jak nie to odejdź na dobre

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

          po co separacja??? od razu rozwód pępowinę przecina się raz..podaj dziewczyno maila to Ci pomogę..

          Gość_Aneta
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

            Może to i głupie ,ale mama miękkie serce,liczę,że separacja coś zmieni,jeżeli nie to już będę wiedziała co zrobić.

            Dziękuję Aneta za propozycję pomocy ,ale nie skorzystam.To musi być moja decyzja,a czytając niektóre wpisy zaczynam się bać,on nie jest aż takim potworem żeby zabierać mu dzieci,a odejść ,dokąd?Dlaczego to ja mam odejść,czy to moja wina ,że jest jak jest.

            Gość_mama
            Zgłoś
            Odpowiedz
          • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 63

            Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

            Ja tez mialam podobny problem ale z rozwodem zwlekalam kilka lat,bo dziecko musi miec pelna rodzine zeby sie prawidlowo rozwijac.Teraz nie zaluje,wiem ze slusznie postapilam.A rozwod w Kielcach dostalam na drugiej sprawie i bez adwokata pomimo,ze on go mial.Na pierwszej sprawie on stwierdzil ze mnie kocha i nie zgodzi sie na rozwod ale jak zaproponowalam ze odstapie o orzeczenia o jego winie nagle sie zgodzil.Sad orzekl alimenty i po sprawie.Nie trzeba wcale ponosic zadnych kosztow sprawy(chyba ze sie duzo zarabia ,ja mialam najnizsza srednia i obylo sie bez oplat).Nigdy nie zalowalam swojej decyzji.Wiem ze corka to przezyla(byl pewien okres buntu,zlych zachowan) ale nieraz mi mowi,ze to dobrze ze nie jestesmy juz z tata,jak wiekszosc dzieci pamieta te zle chwile.Ma wydzielone spotkania z ojcem i czasem wraca szczesliwa bo kupil jej gazetke z jakimis gadżetami(a nie ubrania czy ksiazki do szkoly)ale niech bedzie.Dlatego alarmuje was dziewczyny,nie zwlekajcie z decyzja bo nigdy nie bedzie lepiej,jezeli juz to gorzej.Bycie zona alkoholika to tragedia.Im wczesniej podejmiecie decyzje tym lepiej.Ciezko jest zaczynac samej odnowa zalezy jaka macie psychike i sytuacje materialna.Glowna mysl to czy bedziecie mieli gdzie mieszkac?czy stac was bedzie na zycie i oplaty?To wlasnie sa powody,dla ktorych pozostajemy w toksycznych zwiazkach.Mnie sie udalo,wyprowadzilam sie od niego,znalazlam prace i jest ok.Skromnie ale spokojnie.Tego tez wam zycze.Odwagi!!!

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

              Dzięki .

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

                Nie ma za co.

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
                • Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

                  Nie decyduj sie na rozwod bo kiedys slubowałas na dobre izłe swojemu

                  mężowi byc konsekwenta nie daj dzieciom złego przykładu

                  Gość_Romek
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
                  • Odp.: Nie mam odwagi… (Myślę o rozwodzie, ale mamy dzieci)

                    Jak bym słyszała swojego męża "slubowalas".On tez slubowal i oklamywal mnie przed slubem i po slubie.Mam inny charakter.Psychicznie juz nie wytrzymuje.Dosc.

                    Gość
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
    3 posty w tym wątku zostały wyłączone z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.
    
    - Reklama -
    - Ogłoszenie społeczne -

    - Reklama -

    - Reklama -
    - Reklama -
    - Reklama -