Już 5 lat czekamy na wypłatę zaległych wynagrodzeń z upadłego zakładu. Gdzie syndyk wyprzedaje majątek, a ze sprzedaży jednego tira można by było załatwić wszystkie roszczenia byłych pracowników. Gdzie się podziały, pieniądze z taboru samochodowego i ze sprzedaży innego majątku? Kto to kontroluje? Dlaczego to tak długo trwa? Czy to nieudolność Syndyka? A może postępuje według swoich słów, które wypowiedział do znajomego, a które usłyszała przypadkowa osoba "że może tam siedzieć, aż do emerytury".
Niestety wszystkie pieniądze pochłania bieżąca działalność syndyka.
syndyk nie działa sam ma nad sobą sędziego komisarza :)
No tak, zgadza się, słynny komornik też miał nad sobą kogoś, a jakie robił przekręty.