też tak mam i czasem poprostu zazdroszczę ludziom tak łatwego nawiązywania kontaktów lekkości gadania o niczym. Czasem chciałabym tak. Kiedyś próbowałam ale wyszło żałośnie i dałam sobie spokój. Jestem jaka jestem i tyle, choć czasem mi smutno i chciałabym byc kimś zupełnie innym
A ja walczyłam z tym ze jak się denerwuje to mówiłam bardzo szybko co wychodziło jak bełkot. Kierunek studiów i poznawanie nowych ludzi zmieniło mój charakter. Ale to nastąpiło na 4 roku studiow:) dziś też mówię szybko ale ze zrozumieniem:) fakt denerwuje się ale zawsze dopuszcz zdrowy rozsądek. Czasami też mam ochotę zaszyc się gdzieś i do nikogo się nie odzywać .
ja mam tak samo i jestem z tego zadowolony jak widać takich osób tu jest duzo
Socjopatą nie jestem ani ja , ani tutaj mi podobni . Prawdopodobnie wszyscy nie lubimy ludzi , bo nas łączą podobne cechy : wielka wrażliwość , roztropność , brak tolerancji dla prostactwa i chamstwa . Nie lubimy być wykorzystywani i oszukiwani , a wielokrotnie byliśmy , więc automatycznie izolujemy się od ludzi i dlatego nie cierpimy ich towarzystwa . Nie lubimy również rozmawiać o byle czym ; po prostu "płytkie tematy" nas drażnią i denerwują . Szczerze nienawidzimy ludzi na wskroś prostackich i tych z tamtej epoki "spod sklepu" i tych z dzisiejszej epoki pod szerokim pojęciem . Jeżeli coś pominąłem proszę o podobnych do mnie o dopisanie co nas cechuje .
Co jeszcze Was łączy? Nieuzasadnione poczucie wyższości i własnej wyjątkowości. Oraz brak dystansu . Nic nie daje Wam prawa oceniać innych. Ty kwalifikujesz kogoś jako chama i prostaka jednocześnie siebie opisując jako człowieka wrażliwego i roztropnego. Żyję już trochę na tym świecie i z mojej obserwacji wynika, że to co Ty nazywasz wrażliwością to tak naprawdę jest jedynie przewrażliwieniem na własnym punkcie. A ta tak zwana "roztropność" to nic innego jak zwykłe sztywniactwo.
Od każdego człowieka można się czegoś nauczyć, nawet od prostaka - czasem warto wyjść ze skorupy własnych uprzedzeń.
Nienawiść to zaprzeczenie cnoty jaką jest roztropność.
Ja w przeciwieństwie do Was co nie których, nienawidzę sztywniactwa ,cwaniaków i chamstwa .Wszystkich szanuję i nie wynoszę się może jestem dziwna bo lubię ludzi, lubię rozmowy o polityce ,kulturze i lubię też rozmowy różne nie cierpię obmowy lubię ,szczerość.
Piotrze, większość osób nie lubi takich cech w ludziach, ale nie ucieka przed życiem, jak to wy robicie. Psycholog wam potrzebny, bo taka izolacja nie jest czymś normalnym. Szukacie tylko usprawiedliwienia dla siebie
I popieram gościa z 17:43
Ja pracuję z ludźmi. Znam ich różne sekrety, rodzinne problemy, traumatyczne przeżycia, niejednokrotnie znam ich samych od dzieciństwa, historię ich rodzin po dzień dzisiejszy, po najdrobniejszy problem - z opowieści. Wielu tych historii chciałabym nie znać - są dla mnie obciążeniem. Chyba dlatego stronię od ludzi - nie chciałabym wysłuchiwać, może rozwiązywać ludzkich problemów jeszcze po pracy. Często potrzebuję "resetu" - dnia bezmyślności z dala od wszystkich. Toleruję rodzinę, o ile właśnie nikt nie ma "problemu" :)
Widzisz gość 17:43 jak bardzo się mylisz? Jestem jedną z osób tu wczoraj wypowiadających się i wcale nie mam poczucia wyższości nad innymi, wręcz przeciwnie. Czy czuję się wyjątkowa? Nie. Ale wiem, że jestem inna. Ja dostrzegam w codziennym życiu takie pierdoły, na które nikt inny być może nie zwraca uwagi. Potrafi zachwycać mnie to, co dla innych jest być może tylko przeszłością albo niczym szczególnym do zwracania na to uwagi.
To czy się wywyższasz czy nie, nie tobie oceniać. Może masz niezdiagnozowaną chorobę Aspergera?
Nie miałam problemów w kontaktach z rówieśnikami w szkole, nie brakowało mi koleżanek. Nie byłam odludkiem stojącym w koncie. Ja po prostu nie lubię ludzi. Człowiek wrażliwy zraża się, bo wszystko bierze "do siebie" i przeżywa to wew.
Szczerze bardzo lubię takie dyskusje. Też trochę żyję na tym świecie i jest dokładnie tak jak piszesz tak nas inni oceniają. Nie obrażam się o to, bo wiele razy rozmysłem o tym (to też nasza cecha) czy rzeczywiście tacy jesteśmy? Powiem szczerze, że nie, ale takich nas malują jakich widać.
Dla ludzi, którzy lubią imprezować jesteśmy sztywniakami, ale nas to nie interesuje, bo po prostu jesteśmy inni.
Wrażliwi jesteśmy i prawdą jest, że wszystko bierzemy do siebie może aż za bardzo, ale wierz mi, że gotuje się w nas na widok wszelkiego zła i krzywdy.
Pomagamy bardzo rzadko innym tylko dlatego, że miliony razy zostaliśmy w różny sposób oszukani i boimy się kolejnego razu, bo to nas cholernie boli.
Myślimy i analizujemy wszystko po wiele razy zanim coś zrobimy.
Prostactwo to stan umysłu, a nie poziom wykształcenia i osobiście bardzo lubię wysłuchać opinii innych osób, ale zwięźle i na temat. Spotkałem w życiu wiele osób szczególnie starszych, które nie mają żadnego wykształcenia, a krótka rozmowa z nimi na konkretny temat była prawdziwą ucztą dla mnie.
Bardzo wygodne. Nie angażować się, bo nie daj Boże ktoś mnie urazić, skrzywdzi, jestem taki wrażliwy. Widzę krzywdę innych i bardzo mnie ona boli ( przecież jestem taki wrażliwy) ale nie będę nikomu pomagał bo a nuż ktoś tego nie doceni a to tak boli, tak boli... :)))
Nie lubić niektórych ludzkich cech i zachowań to jedno ale nie lubić ludzi ogólnie to zupełnie co innego.
Miałam kiedyś do czynienia z takim typem człowieka. Wiecznie na nie. Wszystko źle, wszystko skrytykowane. Skupiony wyłącznie na sobie. Inni to kretyni, bliscy ok dopóki nie zwracali głowy jakimiś swoimi problemami i nie wymagali choćby minimalnego zaangażowania z jego strony. Tylko jego problemy i przeżycia się liczyły. Fatalny typ.
To już podajecie bardzo drastyczne przypadki , gdzie i wśród nas są ludzie nie do zniesienia . Sam takich znam i rzeczywiście trudno z nimi żyć na jakiejkolwiek płaszczyźnie .
Malujecie nas jako sztywniaków i smutasów , a wiem , że was nie przekonam , ale jesteśmy na ogół w pogodnymi ludźmi .
Myślę , że czas zakończyć tutaj moją dyskusję , bo przerabiałem to już wiele razy i nigdy jedna strona nie zrozumie drugiej , więc po prostu tak należy to zostawić i tyle .
Pozdrawiam wszystkich innych . Trzymajcie się i nie poddajcie w ciężkich chwilach - wiecie o czym mówię .
Ach. Jestem taki wrażliwy i nikt mnie nie rozumie...