Można być pewnym, że kogoś się kocha teraz. Ale jak być pewnym czy będzie się go kochać za 10, 20 czy 30 lat? Tego przecież nie można być pewnym. A właśnie to obiecujemy. Jak można obiecać coś tak nieuchwytnego jak uczucie?
Moim zdaniem ta przysięga oznacza tylko " teraz kocham Cię tak bardzo, że jestem w stanie obiecać Ci wszystko ".
Czasem znalezienie takiej bratniej duszy to jedyny sposób by znaleźć w sobie siłę do trwania dalej w małżeństwie bez miłości. To niekoniecznie musi być romans, wystarczy wsparcie od drugiej osoby. Skoro nie można go uzyskać od współmałżonka... A nie chce się rozwalać rodziny. Jeśli w domu słyszy się tylko krytykę pod swoim adresem i wieczne pretensje to dobre słowo uslyszane od kogoś innego podbudowuje poczucie wartości. To pozwala jakoś trwać dalej. Smutne to, wiem... Ale prawdziwe.
Tylko czy to ma sens? Zycie w kłamstwie, bez miłości, poświęcanie się dla czego i dla kogo?
Nie rozwalać rodziny... kiedyś pojmowałam to chyba w taki sam sposób, dziś zastanawiam się - czym jest rodzina? To bliscy ludzie, których się kocha. To miejsce gdzie wraca się z radością i uśmiechem. To miłość, czułość, prawda, zaufanie. Jeśli tego nie ma - to nie rodzina. To więzienie.
Rodzina to nie tylko współmałżonek. To również a raczej przede wszystkim dzieci. Dla których on może być wspaniałym ojcem, mimo że nie jest cudownym mężem. I tu " nie rozwalać rodziny " nabiera całkiem innego sensu.
Oczywiście ze dzieci są rodzina i ich też tyczył się mój post. Dla dzieci dom rodzinny tez może być zimnym emocjonalnym więzieniem. Kiedyś również uważałam, ze nie ważne jaka rodzina, ale pełna. Tak mi wpojono.
Tyle, że dzieci bardziej wiedzą co się dzieje w rodzinie niż rodzice. Dzieci chcą kochających ich i siebie nawzajem rodziców. Szczęśliwych, uśmiechniętych. Bez kłótni domowych, bez obrzucania się epitetami, bez cichych dni, które mrożą powietrze w domu. Bez szarpaniny i wysłuchiwania zali na matkę lub ojca.
Problemem rozwodów i separacji jest to, że ludzie (niestety zwłaszcza faceci bo dzieci zostają zazwyczaj przy matce) myślą, że biorą rozwód nie tylko z współmałżonkiem ale i z dziećmi. Przestają się kontaktować, uciekają od obowiązków, przed wychowaniem lub matki utrudniają kontakt z ojcem. Zaczyna się nastawianie dzieci przeciwko drugiej osobie pokazując ze jest się fajniejszym rodzicem i karając się nawzajem kosztem najważniejszych osób w swoim życiu - własnych dzieci. To problem niedojrzałych ludzi. Niedojrzałych emocjonalnie.
Jestem ostatnią osobą, która namawiała by kogokolwiek do rozwodu, bo dla mnie małżeństwo to świętość. Ale nie za każda cenę.
Dzieci nie potrzebują by ich uczyć, że w życiu trzeba się poświęcać, zmuszać, być z kimś na siłę by uszczęśliwić kogoś innego przy okazji krzywdząc samych siebie. Bo potem te schematy powielają we własnym życiu.
I tak z pokolenia na pokolenie ludzie niosą traumy rodowe wpakowując się w sytuacje i życie które ich nie cieszy i podcina skrzydła. Uciekają potem przed samym sobą w alkohol, narkotyki, albo zdrady - gorzkniejąc i tracąc to co najważniejsze. Radość i wiarę w sens życia. Tracąc siebie.
Przez lata zyja w kłamstwie, pozorach, kombinacjach alpejskich by ich podwójne życie się nie wydało. Czy to jest dobre?
Wspaniałym ojcem lub matką jest się lub nie, niezależnie czy się ze sobą mieszka czy nie. To zależy od charakteru człowieka.
Tennessee - masz całkowitą rację . Życie z osobą , której się nie kocha i z którą nie ma żadnej nici porozumienia , jest takim właśnie więzieniem w którym tkwi cała rodzina . Strach , niepewność , brak zaufania i samotność . Dzieci również żyją w tym stanie i doskonale widzą i czują to , co się obok nich dzieje. Są mimowolnymi aktorami tego spektaklu . Tylko czasem trzeba przebrnąć przez kilka aktów , aby dojść do finału . Nie jest łatwo zakończyć coś , co trwało często wiele lat i było dla nas drogie . Wiem dokładnie co to znaczy , bo sama jestem w takiej właśnie sytuacji . Boję się zakończyć związek , bo nie wiem jak zaczynać od nowa budować nowy świat , jak sobie poradzę ja , dzieci i były już mąż , bo poczucie odpowiedzialności za tą drugą osobę cały czas jest.Najgorsze jest poczucie ogromnej samotności .
Beznadziejny watek czlowieku chcesz ratowac malzenstwo?czy szukasz romansow.Zona Cie szybko rozpracuje i bedzie miala dowod jak to nieszczesliwy maz szuka przyjaciolki-pocieszycielki.Teraz przyjazn tak sie nazywa???do 9.54 Jestes kompromitacja kobiety i kobiecosci czym sie szczycisz ze wchrzanilas sie w rodzine jako przyjaciolka?a nie wiesz ze chlop ma rodzine?i jest Ci tak cudownie...az mnie mdli na to wasze obopulne szczescie i obyscie jak najszybciej wpadli a sposoby sa bardzo proste na takich jak wy...haha para lajdacka tak sie zwie.A możesz mi powiedzieć jaka jest różnica miedzy toba a pannami stojącymi na Zebcu???????dla mnie żadna.tfu.
Dziewucha z 9.54 jest raczej psychiczna ale to do specjalisty leczyć sie trzeba na masz syndrom jakiegoś niedopieszczenia w dzieciństwie.Niezly z ciebie cud skoro lapiesz żonatych!!!!;;!a co będzie jak cie kobito kopnie??poszukasz następnego pewnie cudu?to powodzenia a na stare lata placz i lament.Chyba ze twój mąż to aniol i po tych zdradach cie jeszcze będzie chcial.wspolczuje mu swoja droga wspolczuje.
Do gościa z 15 ;07 -Ale ja jestem już dopieszczona, mój cud mnie dopieszcza, a jak mi się znudzi to znajdę innego....W czym jest problem?
Moralność w dzisiejszym świecie jak widać zanika. Nic dobrego z tego nie będzie. W jakim świecie przyjdzie żyć naszym dzieciom ?
15:07.Spoko,spoko Kobietki.Ta pani z godz.9.54 to na 100% dziewczynka z tutejszej agencji uciech wszelakich.Tak go wydoją,że do końca życia zapamięta i odechce mu się zabawiać na boku i zdradzać żonę.W końcu stać go na to.Taki bogacz(kilka samochodów,brak długów).Ha ha ha wymarzony potencjalny kandydat do zgolenia na czysto.Ciekawe,co potem powie żonie,gdzie są pieniądze;);)
Autorze jesli ci zle i naprawde jej nie kochasz to wez rozwod. Plac na dziecko. A zycie sobie ulozysz kiedys znajdziesz kogos. Zycie jest zbyt krotkie aby marnowac czas u boku kogos kogo sie nie kochs i kto okazal sie pomylka.
dziękuję za poświęcony czas trzeba zamknąć wątek bo robi się nie zdrowo
Wątek już zaczął żyć własnym życiem. Nie da się go zamknąć ;)
Lepiej zamknij bo niechcący narobisz sobie"bagna".Chlopie licho nie śpi i takie puszczalskie z 9.54 tez nie.
13:56 panny w Zębcu biorą kasę, a ona może się wpakowała w związek nieświadomie? Wielu facetów nie mówi o żonie. Więc luzuj rajtuzy i pilnuj męża. Ja nie krytykuję, jestem spokojna o swojego męża.
21:07.Do kogo Ty piszesz kobieto, bo nie ma wpisu z tej godziny, co podałaś? Mam wrażenie, że się przed chwilą obudziłaś i pomyślałaś napiszę coś,cokolwiek, już tak dawno nie pisałam na forum.Z tym spokojem o męża, to nie przesadzaj.Rozczarowanie może być bolesne.