Czy obcokrajowcy pracujący w Ostrowcu od 3, 4, 5-ciu lat też mogą się podpisywać pod tym referendum?
W sobotę w całej Polsce Konfederacja organizuje wielkie demonstracje przeciw migracji. Młodzi ludzie m. innymi kibiców piłkarscy wyjda na ulice.
Nie będzie niemiec pluł nam w twarz!
© PAP, Policja, WP
Cień zbrodni w miasteczku Nowe. Kolumbijczycy boją się, że to już koniec ich "polskiego raju"
Tomasz Molga
18 lipca 2025
ZAPISZ
UDOSTĘPNIJ
573
Śmierć mężczyzny, który zginął w Nowem od ciosu nożem zadanego przez Kolumbijczyka, wstrząsnęła Polską. Wstrząśnięci są również mieszkający w Polsce rodacy sprawcy. Ci, którzy pracują u nas legalnie i nielegalnie, nawołują: "Pilnujcie naszych, bo Polacy nas znienawidzą". Ostrzegają przed "gamines", kolumbijskimi dziećmi ulicy, które zaczęły przedostawać się do Polski.
magazyn
Prawdziwe dziennikarstwo. Niezależna redakcja.
Canuto ma 28 lat. W Kolumbii pracował w branży IT, ma certyfikaty umożliwiające pracę administratora lub inżyniera sieciowego w większych firmach. W Polsce taki fach to przepustka do klasy średniej. Co było nie tak z Kolumbią?
- Zarabiasz równowartość około 1300 zł miesięcznie. Ja pochodzę z miasta Barranquilla. Nie słyszałeś? Wpisz w internet, tam codziennie dokonywane są zabójstwa. Pomyślałem, znam angielski. Polska kraj religijny, to mi pasuje, jakoś się z wami dogadam - opowiada.
Jesienią 2024 r. spakował małą walizkę. Z błogosławieństwem mamy ruszył do Polski. W domu czeka żona i córeczki, dwuletnie bliźniaczki. Co miesiąc Canuto wysyła im pieniądze. Tyle co zaoszczędzi z wypłaty, pracując od poniedziałku do soboty po osiem godzin w firmie drzewnej w woj. zachodniopomorskim. Zajęcie dalekie od jego fachu, ale w Kolumbii równowartość wysłanych 2 tys. zł to tak, jakby córeczki miały dwóch pracujących ojców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie baczą na brak pogody i korzystają z urlopów na maksa. "Nie każdy by miał odwagę"
01:13
53-letni Alejandro w Kolumbii był właścicielem sklepu. W Polsce pracuje w branży mięsnej. Decyzję o wyjeździe podjął w pośpiechu. - W Kolumbii grupy przestępcze chciały ode mnie haraczu. Ktoś powiedział mi o pracy w Polsce. Brzmiało jak wybawienie. I jeszcze opowiadali: "zarobisz tysiąc euro" w miesiąc. Po prostu wyjechałem z synem i kilkoma osobami z rodziny. Za zezwolenie o pracę zapłaciłem pośrednikowi w Kolumbii milion pesos (to równowartość ok. 900 zł - red.). Nikt mi nie powiedział, że będzie aż tak ciężko - opowiada.
W Polsce trafił do zimnej hali przemysłowej, gdzie filetuje mięso. Zarabia około 20 zł na godzinę na rękę, mniej niż minimalna, bo część pensji zabiera agencja pośrednictwa.
- Dzięki Bogu trafiliśmy na dobrych ludzi - mówi o polskim pracodawcy. Choć trudno mu było przywyknąć. Tłumaczy: - Polacy są powściągliwi. Nie patrzą w oczy, unikają rozmowy. Kolumbijczycy to inna mentalność, są otwarci, bezpośredni. W Polsce trzeba się uczyć żyć w ciszy. Ale i tak mi się podoba. Spokojny, wspaniały kraj - dodaje.
Zbrodnia w Nowem. Kto zaczął, nie wiadomo
Takimi Kolumbijczykami jak Canuto i Alejandro tragiczna bójka w miasteczku Nowe (woj. kujawsko-pomorskie) wstrząsnęła nie mniej niż Polakami. W nocy z 5 na 6 lipca 2025 r. w barze wywiązała się sprzeczka między Polakami i Kolumbijczykami. Kłótnia zamieniła się w bójkę na rynku. W jej trakcie 41-letni Polak został śmiertelnie ugodzony nożem. Łącznie w sprawie tej policja zatrzymała 13 osób - 10 Kolumbijczyków i trzech Polaków. Usłyszeli zarzut udziału w bójce, której następstwem była śmierć człowieka. 29-letni Kolumbijczyk usłyszał zarzut zabójstwa. Przyznał się do winy.
- W tej chwili nie wiemy, od czego się to zaczęło, co było zarzewiem konfliktu. Podejrzany o zabójstwo był osobą, która dołączyła do wydarzeń. Też nie wie, o co właściwie poszło - mówi WP prok. Janusz Borucki, szef Prokuratury Rejonowej w Świeciu. Poinformował, że 12 uczestników bójki zostało tymczasowo aresztowanych.
Mieszkańcy pięciotysięcznego miasteczka są poruszeni wydarzeniami. Gniew objawił się na ulicy. - Mordercy! - krzyczano pod hotelem, w którym mieszkali Kolumbijczycy. Oskarżenia "sprowadziliście morderców" kierowano też pod adresem właścicieli zakładów mięsnych Nove, pracodawcy Kolumbijczyków. Straż Graniczna, kontrolując hotel, gdzie mieszkali cudzoziemcy, ustaliła, że 21 z nich mieszkało i pracowało w Polsce nielegalnie. Dostali nakaz opuszczenia Polski z kilkuletnim zakazem powrotu. Wyprowadzili się. Czy rzeczywiście wyjechali do Kolumbii? Nie wiadomo.
Jest kraj, który stawia opór Niemcom. Migranci? Oni nie przyjmują
Jest kraj, który stawia opór Niemcom. Migranci? Oni nie przyjmują
"Pilnujcie naszych, bo Polacy nas znienawidzą"
Kolumbijczycy pracujący w Polsce zdają sobie sprawę, że po głośnych zbrodniach popełnionych przez cudzoziemców dojdzie do eskalacji zachowań rasistowskich i ksenofobicznych. Część prawicowych polityków sugeruje, że odpowiedzialność za przestępstwa popełniane przez cudzoziemców powinna spoczywać także na pracodawcach i agencjach pracy, które sprowadzają ich do Polski. Wzywają już do tego, aby "zatrzymać import przestępczości" z takich krajów jak Kolumbia.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak z Konfederacji udostępnił w mediach społecznościowych wpis publicysty Tomasza Przybitkowskiego, w którym padają oskarżenia pod adresem firm zatrudniających migrantów. "Kto ponosi całe ryzyko? Polska i Polacy. Mieszkańcy powiatowych miejscowości z zakładami obok. Kto zgarnia cały zysk? Montownia AGD. Czas zacząć rozmawiać o odpowiedzialności za ludzi, którzy zostali tutaj ściągnięci" - czytamy we wpisie.
Konsekwencje burzy mogą ponieść również ci, którzy są niewinni - ludzie pracujący ciężko w fabrykach czy farmach. Na forach cudzoziemców zaczęła się dyskusja, jak temu zapobiec. Uczestniczący w nich deklarują, że chcą współpracować z policją, że nie będą ukrywać swoich "patusów", nazywanych w slangu "gamines". To określenie oznacza kogoś, kto jest dzieckiem ulicy, pije, ćpa, a zaczepiony łatwo sięga po nóż.
"Kontrolujcie swoich rodaków (...). Jeśli zobaczycie, że ktoś robi coś głupiego, zgłoście to na policję, zanim zdarzy się nieszczęście. Jeśli wiecie, że ktoś chodzi z nożem, zgłoście to. Jeśli zobaczycie, że ktoś kradnie, zgłoście to. Wyświadczacie sobie przysługę. Inaczej całe to zło, które robią, wróci do was w postaci ksenofobii. My, Latynosi, mieliśmy dobry wizerunek w tym kraju, dopóki nie zaczęliście przyjeżdżać z menelami. Nauczcie się zachowywać w cywilizowany sposób" - czytamy na stronie "Colombianos en Polonia" ("Kolumbijczycy w Polsce"). Ten konkretny wpis pojawił się dzień po zabójstwie w Nowem.
Prof. Szeremietiew: Nacjonalizm ukraiński odrodził się w wersji turańskiej. My nie wiemy, co zrobić
Pozwalam sobie przytoczyć bardzo pouczający i dramatyczny dla Polski i Europy wpis goscia z watku "Ruch Obrony Granic" z 08:48.
"Lewica. Czerwone światło cywilizacji. Ideologiczny syf o konsystencji intelektualnego rozwolnienia, który rozlewa się po Europie z prędkością uchodźczego pontonu niemieckiej fundacji. To już nawet nie ideologia. To choroba autoimmunologiczna Zachodu, która zżera własne społeczeństwa od środka i jeszcze każe nam wszystkim klaskać sugerując, że to postęp.
Zadajmy zatem dwa pytania: kto będzie decydował o przyszłości Europy i dlaczego lewicowi politycy z uporem godnym nagrody Darwina, ładują nam do środka miliony ludzi, którzy nie chcą ani demokracji, ani wolności słowa, ani parady równości, ani nawet wieprzowiny w stołówce?
Odpowiedź jest boleśnie prosta. Bo to nowy elektorat. Stary ma dość. Zgorzkniały Niemiec z klasy średniej woli AfD niż Zielonych, bo zobaczył rachunek za troskę o to, aby planeta nie spłonęła. Francuski emeryt po raz ostatni zagłosował na lewicę, gdy nie bał się wyjść na ulicę po bagietkę. A Szwed? Ten, co do niedawna wierzył, że różowe okulary to niezawodna ochrona przed rzeczywistością? Dziś zamyka się w domu przed spontanicznymi eksplozjami kulturowego ubogacenia.
I wy się dziwicie zaangażowaniem lewicy w migrację? Pamiętacie, jak w jednym z programów stary Korwin tłumaczył pewnemu młodemu człowiekowi, że w życiu nie chodzi tylko o to, aby żreć i żyć? No właśnie. A im przecież tylko o to chodzi. Wystarczy nabrać na różowe hasła wystarczającą ilość frajerów, żeby prześlizgnąć się przez próg wyborczy i doić państwową kabzę jak ZSL z Polską2050 spółki skarbu państwa.
Lewica nie ma wyboru. Musi mieć nowych wyborców, bo elektorat tubylczy nie rozmnaża się, bo nie ma czasu. On rozprawia nad neutralnym zaimkiem na dziś, albo stoi w kolejce do psychologa. Potrzeba więc tych, którzy mają inne wartości. Tych, którzy mają więcej dzieci. Tych, którzy w zamian za socjal, paszport i halal w szkolnej stołówce – zagłosują na każdego, kto im to obieca. A lewica obieca wszystko. Wszystkim. Byle dorwać się do władzy. Tu nie ma ideologii, tylko czysta matematyka. To handel żywym elektoratem.
Efekty? Proszę bardzo. Według ostatnich danych, za naszą zachodnią granicą mieszka nieco ponad 6 mln muzułmanów. To oznacza, że co 15 mieszkaniec Republiki Federalnej Niemiec jest muzułmaninem. Z raportu Pew Research Center wynika, że za 30 lat nawet co piąty obywatel Niemiec i Francji, a co trzeci obywatel Szwecji może być wyznawcą islamu.
Jak to się przekłada na wybory? Na kogo głosują muzułmanie? Według badań berlińskiego instytutu badań demoskopowych, przeprowadzonych po wyborach w 2013 roku, 64 proc. Turków z niemieckim paszportem głosowało na SPD, 12 proc. na Zielonych i Lewicę, a tylko 7 proc. na chadeków. Przypadek? Sprawdźmy! Bo może we Francji jakoś inaczej? No nie. Na socjalistę Francoisa Hollande'a w drugiej turze wyborów prezydenckich głosowało aż 86 proc. muzułmanów.
Tylko 20,9% Austriaków uważa, że wspólne życie z migrantami jest w dechę. A byliście kiedyś w Austrii? W przepięknym Wiedniu nie da się znaleźć flagi narodowej. Wiszą tylko i wyłącznie tęczowe. Kręci się dużo osób w burkach, ale jak zamawiasz Uberka, to elektrykiem przyjeżdża stary Austriak. Pytasz, jaka będzie Austria? A jaka ma być, skoro w wiedeńskich szkołach tylko 30% uczniów to katolicy, muzułmanie stanowią nawet 40–50%, a prawosławni ledwie kilkanaście procent i szybko rośnie grupa bezwyznaniowa? Oni naprawdę zaczekają te 20 lat, żeby urządzić nam Europę po swojemu.
Dlaczego tak się dzieje? Bo lewica to nie pogląd. To pasożyt. Nie rozumie dialogu, zna tylko ekspansję. Nie wejdzie przez drzwi? To przypłynie pontonem. Wpuścisz ją do kuchni? To zsika ci się przy zmywarce, zajrzy do lodówki i wyrzuci mielonego do kosza krzycząc, że teraz to już tylko halal. Dlaczego? Bo uzna, że tam za Twoimi drzwiami czeka 10 chętnych Afgańczyków na Twoją chałupę i ona wyczuje w tym szansę, żeby dostać z tego chociaż pokój. Taki Krzysiek z Robertem nie myślą przecież, czy w Europie za 30 lat da się żyć, bo właściwie kto miałby być przedmiotem ich troski, skoro dzieci nie mają i raczej się nie zanosi?
Albo my z tym skończymy, albo skończymy się my. Tak po prostu. Bo za kilkadziesiąt lat w dogasającej Europie nikt nie zapyta, gdzie byliśmy, gdy gasła świetność tego kontynentu – bo jako garstka tubylców będziemy zajęci tłumaczeniem się z własnego pochodzenia:.
10 38 dobrze że zgłosiłeś to zdarzenie gorzej jak się okaże że ten imigrant jest od paru lat w Ostrowcu dzięki Wawrzykowi gamoniu
12:22 w woli ścisłości to nie ja zgłaszałem, zatem prosze czytać ze zrozumieniem i nie nadinterpretować tego co napisałem.
Lecz bardzo się z tym utożsamiasz jesteś jednym z tych co byli na granicy heh
W starachowicach same ruskie
12:46 Chyba Ty XD
12:06 10/10 Tylko lewar tego nigdy nie pojmie!!!
Jakie to muszą być imbecyle..nie brać udziału w referendum i sprowadzać świadomie zagrożenie dla swoich rodzin i przyszłych pokoleń..w imię czego? Ano na złość drugiemu bo tak chciał donTusk a raczej herr
Jedyne zagrożenie to ty pisia trolico
Zryte łby..świadomie utrudniać sobie życie i jeszcze za to płacić..hahaha
21:57 głupi jesteś i zaplaczesz uśmiechnięty wyborco tęczowego szamba!!!
Wcześniej czy później, nie wyjedzie spokojnie na urlop, bo 'wprowadzą' mu się do jego mieszkania, jak np. w Hiszpanii.
Ale tępak, to tępak. Bez wyobraźni i zdolności przewidywania.
Ja pisior mu to mówię.
Gościu 09:06; nie zrozumie, jesli nie poczuje maczety na swoim łbie.
Na proteście przeciw migracji: