Tak. Już zróbcie ze mnie psychiczna. Psycholog, psychiatra. . Ech. Ludzie. Nie mam załamania ani dola tylko nerwice żołądka. To sa problemy z nerwami i układem trawiennym. Problemy. Radzę sobie z nimi. Inaczej nie miała bym chęci nawet pisać tu. Po prostu nerwica to coś innego niż załamanie. Choć często pewnie to idzie w parze. Ale psychiczna nie jestem. Funkcjonuje normalnie. Wstaje, wykonuje pracę codzienne domowe, wychodzę do ludzi, pracy szukam. . Jutro np idę ma rozmowę w sprawie pracy. Powiem Wam czy dostałam . Także tu ze sprawami psychicznymi dobrze. Po prostu nerwy. To mnie zjada.
Jeśli masz nerwicę to trzeba ją leczyć własnie nawet u takiego lekarza.
Wcale Ci nikt nie pisze czy mówi, że jesteś psychiczna.
Połowa ludzi chorujących na nerwice normalnie chodzi do pracy, w domu też wykonuja prace domowe.
http://www.nerwicaobjawy.pl/nerwica-zoladka-objawy-i-leczenie/
Tu masz link poczytaj troche.
Dzięki . Poczytałam sobie.
Nikt już nie napisze tu nic ? :(
Do smutna...Organizm ludzki to sfera psychiczna i fizyczna...A powiem nawet ze ta strona psychiczna jest wazniejsza...bo sila umyslu mozna wyleczyc wiele chorob natury fizycznej podajac tzw.placebo...jest wiele udokumentowanych przypadkow na to...nie wiem czemu tak jest ze jak choruje czlowiek na choroby pokladu fizycznergo to jest normalne , a jak ludzie slysza ze ktos leczy sie u psychiatry to juz musi byc nienormalny..tak jak i choroby fizyczne jest ich wiele tak i choroby natury psychicznej takze sa rozne...i taka nerwica zoladkowa ma napewno podloze psychiczne..choroby psychiczne to nie tylko schizofrenia i depresja....To jest takie stereotypowe myslenie ze do psychiatry chodza tylko czubki...Wiec mysle ze ta twoja nerwica zoladkowa, jak sama nazwa wskazuje "nerwica" na podloze natury psychicznej, wiec trzeba to zniwelowac na tym poziomie...wiec powinnas zaczerpnac porady specjalizty...to nie sa koniecznie leki...moze wystarczy poprostu sama rozmowa...I tak na boku nie trzeba sie wsydzic jezeli ktos leczy sie u psychiatry....To normalny lekarz od chorob jak i ortopeda czy kardiolog...tylko od psychiki...i nie trzeba sie przejmowac co ludzie gadaja...bo gadac zawsze beda...gadac beda a zycia za Ciebie nie przezyją...dlatego trzeba to olac co ludzie mowia...bo jeszcze sie taki nie urodzil co by wszystkim dogodzil...i to jest moje zdanie...szkoda zycia na zaprzatanie sobie glowy takimi malo istotnymi pierdolami...zycze powodzenia
Nikt nie robi z Ciebie psychiczną, jedni potrzebu pomocy gastrologa, inni rodzinnego inni psychologa, to tylko po to żeby było lepiej.. a jak psycholog czy psychoterapeuta może pomóc to czemu nie?
Witam, tez mam cos w stylu nerwicy zoladka chodz nie zostalo to zdiagnozowane . Mam czeste gazy, czasem nie moge sie zalatwic a po wyjsciu z toalety za minut pare musze wracac, mialem wszelkie badania i nic nie wykazaly , kazdy lekarz sadzi cos innego i najgorsze jest ten brak zrozumienia i to przez najblizszych. Jakis czas temu postanowilem sam probowac odstawiac rozne potrawy, jest powoli nie w biegu i czasami jest dobrze ale nie zawsze, jest to denerwujace i krepujace . I naprawde chcial bym sie tego pozbyc zeby zyc tak jak dawniej. W swoim srodowisku znajomych to mi nie przeszkadza bo jestesmy zgrana paczka i z tego sie smiejemy ale w innym towarzystwie jest to straszne i najgorsze jest to ze nie wiadomo kiedy bulgotnie ci w brzuchu i czujesz jak jest wzdety.
dokładnie trzeba sobie pomoc ataki nerwicy miałem nie raz,depresje tez totalną i myslałem ze z tego nie wyjde -koszmar.Z tego stresu mam teraz chyba wrzody na zoładku chociaz nie wiem,wiem jedno samemu mozna z nią walczyc ale bez pomocy psychologa oj cięzko i to bardzo i myslę ze trzeba sobie chciec pomóc bo szkoda zycia na nerwice:)
Witam ja najgorzej ranoo mnie budzi o 4 - Lub 5. i juz muLi i sama niewiem co sie dzieje bóL az skreca i niewiadomo co pic by£am juz u psych aLe te Leki to sa na ogóLne i tez nie pomaga teraz odstawiŁam te Leki bo cos mi dziaŁo a zpŁadek slkreca po obiedzie troche Lepiej aLe na nic nie mam smaku ani wieLe jedzenia mam isc na gastroskopie prosze o odpowiefz
powiedzcie mi co mam zrobic,stresuje sie i mam leki i boje sie prowadzic auto ,mam obawy ze cos zaraz sie stanie.Jak sie zdenerwuje boli mnie zoładek i ciagnie na wymioty.nie panuje nad emocjami.Byłam u psychiatry i dał lek i wysłał do psychologa.Błagam niech ktos i poradzi co mam zrobic by mi przeszło.
Polecam stronkę , sama korzystałam. Opłaca sie sprawdzić , mi pomogło !
Nie wiem wiele na temat Twojej dolegliwości, ale może wykorzystasz coś z tego o co napisze:) Biegasz może? Wzmocnisz tym ścianki naczyń krwionośnych i poprawisz prace ukladu zoladkowo-jelitowego, rozluźnisz się, obniżysz ciśnienie i się uspokoisz a to potrzebne. Oddychaj tylko nosem(wdech), i pij surowe soki warzywne ;) ciepły i słodki posiłek uspokaja żołądek i nie odczuwamy strachu, więc może warto takie częściej sobie fundować:) unikaj gorzkiego i cierpkiego smaku, to może wywoływać strach i przez to działasz na żołądek, z tym, że przy tym można przytyć:)
Poszukaj coś o piciu soku z surowego ziemniaka na czczo:)staraj się pić jedynie ciepłe płyny, pozdrawiam, życzę powrotu do zdrowia:) i módl się :)
Mam 27 lat od około 4 lat cierpię na depresje i ataki paniki. Mieszkam
Na stałe w Niemczech w moim życiu przeżyłem już smierć taty, mamy
I brata. Na zewnątrz jestem (w oczach innych) pewny siebie odważny
A w rzeczywistości nie potrafię sobie radzić z najmniejszymi problemami
Będąc w domu myśle , umrę kołatanie serca ataki paniki wieczne bóle
Głowy ( migrenowe, nic nie pomaga) te ale ustąpiły gdy zrobiłem rezonans
I wyszło, że jestem zdrowy teraz jak na złość zaatakowało mi żołądek
Niepewność, brak apetytu, kluski w gardle straszne nie do opisania. Jak
Wychodzę w ludzi do szkoły itp. Troszkę ustaje jednak weekend przychodzi
Z podwójną siłą. Byłem u dwóch psychiatrów ale niestety u żadnego
Nie czułem się zrozumiany. Szukam dalej i dziękuje mojej kobiecie
Która mnie wspiera chociaż tez ja to mocno denerwuje, te wieczne szukanie
Chorób. Trzymajcie się i walczcie zeby kiedyś móc pomóc innym
ja piję dziurawiec , pomaga
Poczytałem troch w tym wątku że nie jestem sam z takimi objawami i ta choroba . Postanowiłem poszperac troche i dochodze do wniosku ze najlepszym lekazem bedzie gastrolog i psycholog , naturalnymi sposobami mozemy tylko zlagodzic objawy ale nie zlikwidowac.
Moja historia z nerwicą żołądka zaczęła sie prawie rok temu. A zaczęło się to od zwykłego jabłka, jak się nim zadlawilam. Od tamtego czasu zaczęłam, a wlasciwie miałam takie wrażenie, ze zaczęłam się dlawic wszystkim, a co za tym idzie, przestałam jeść. Zanim zaczęłam chodzić po gastrologach schudłam w ciągu miesiąca prawie 14kg (niby fajnie, ale nie życzę takiego chudniecia najwiekszemu wrogowi) dodatkowym "atutem" byla bladosc, straszne bole zoladka, brak sily, prawie omdlenia, no i się zaczęło, byłam pierw u lekarza rodzinnego, pełno badań, oraz tabletki lecz zero zrozumienia. w koncu dostalam skierowanie do pierwszego gastrologa przepisał mi tylko tabletki po których czułam się gorzej, następny ta samy sytuacja, trzeci zapisał mnie na gastroskopie oraz tabletki, moja mama w końcu się wkurzyla i zaczyla szukać po rodzinie informacji czy ktoś nie zna dobrego lekarza, no i bam! Oczywiście prywatnie parę dni później pojechałam lekarz mnie zbadał i określił się konkretnie nerwica żołądka. Tyle lekarzy musiałam przejść, żeby dowiedzieć się takiej diagnozy, czemu inni tego nie wykryli? No cóż po paru miesiącach poszłam mimo wszystko na gastroskopie i wyszła ogólnie dobrze poza stanem zapalnym przy dwunastnicy. No nie ważne, po paru miesiącach faszerowania się lekami było dobrze, lecz po tych paru miesiącach przyszedł ponownie większy stres nie taki jak przed np egzaminem czy coś, ale o dużo większy. No i powrót, te same objawy co wcześniej, ponownie zaczęłam nie jeść i chudnac. Jedzenie stało się dla mnie przekleństwem. Tak więc, nie ma domowego sposobu na nerwicę, trzeba iść po tabletki które uspokaja twój żołądek oraz umysł. Ja już zrezygnowałam zrezygnowałam gastrologow i idę po pomoc psychiatry. Bo nie daje już rady, z tymi objawami, staje się wrakiem człowieka.
Witam, ja takze przez to przechodzilam kilka lat temu I mozna powiedziec, ze przez caly tamten czas bylam wlasnym cieniem, wrakiem czlowieka. Przez 1,5 roku pozostawalam na plynnej diecie, wielu produktow nie jadlam, bo ogolnie mialam wstret do jedzenia, postepujacy Brak apetytu. Pamietam ze codziennie budzilam sie wczesnym rankiem juz z mdlosciami, ciagnelo mnie na wymioty, ktorych nigdy nie bylo, non stop mialam nieprzyjemne skurcze zoladka I odczuwalam jakby ciagly glod, a nie Moglam jesc. Nie bylam w stanie na niczym sie skupic, bo przez caly dzien dokuczal mi zoladek, potrafilam przeplakac cale dnie. Nie dawalam sobie rady, az w koncu trafilam do lekarza psychiatry, a potem do psychologa. Dostalam leki, po ktorych wcale nie czulam sie lepiej, a ktore mnie tylko oglupialy I otumanialy, niestety na zoladek praktycznie nic sensownego mi nie przepisano Tzn.lekarz proponowal jakis silny srodek, ale sie nie Zgodzilam. Na wlasne reke probowalam lagodzic swoje objawy zoladkowe w domu I jedyne, co mi pomagalo to Picie melisy i pisze to zupelnie powaznie. Codziennie I systematycznie pilam po kilka kubkow melisy, to wlasnie ona lagodzila moje mdlosci, skurcze, dzialala kojaco I uspokojala mnie tam w srodku. Z dzialania lekow nie bylam zadowolona, przy okazji przyplataly sie dodatkowe niechciane kilogramy, bo tabletki powodowaly przyrost wagi. Pozdrawiam wszystkich, ktorzy cierpia na ta chorobe.
Nieleczona nerwica objawiająca się dolegliwościami żołądkowymi może doprowadzić do wrzodów żołądka, dlatego zachęcałabym zeby jak najszybciej umówić się na wizytę u psychoterapeuty https://ranking.abczdrowie.pl/s/Psychoterapeuta . Polecałabym także wykonanie bardziej szczegółowych badań, w celu całkowitego wykluczenia przyczyn somatycznych.
