Witam. Chciałam wiedzieć czy jest ktoś w Ostrowcu, kto również zmaga się z NN. I czy komuś udało się z tego wyjść. Ja zmagam się już kilkanascie lat. Znacząco utrudnia mi to zycie, każdemu komu o tym powiem zaczyna się ze mnie smiać- ze stuknięta jestem. Jakbym większych problemów nie miała.... Ale zrozumie tylko ten, kto sam na to cierpi.
Także zapraszam do wspólnej dyskusji i dzielenia sie "swoimi natręctwami":)
Nerwicę ma każdy, ale z nerwicą natręctw nie spotkałem się...
Ja mam ale ją opanowuje powoli jakoś sobie radzę ale lepiej nie gadaj na forum bo zostaniesz wyzwana polecam denków centrum zdrowia psychicznego
Dzieki, tylko problem polega jeszcze na tym, ze mam fobię na punkcie jakichkolwiek lekarzy i unikam wszelkich placówek jak ognia... Staram sobie sama z tym radzić.
Masz rację z tym wyzywaniem. Jakby to jedyna choroba na świecie była. Ludzie wolą się wyśmiewać.... chyba wynika to z ich..... hm napisałabym ale obawiam sie, że wtedy post zostanie usunięty.
pogadaj raczej na forum www.nerwica.com bo tutaj nie wiem czy znajdziesz wiele osób
Na czym polegaja Twoje objawy ? jakieś tiki czy coś innego?
dlaczego nie znajdzie? wiekszosc osob tutaj jest anonimowa i mysle, ze nie bede miec problemu z przyznaniem sie i dawaniem rad Inik. hmmm tylko jak wyleczyc te nerwice jak boisz sie lekarzy... mysle, ze jedynym sposobem sa spotkania z takimi ludzmi. oni podpowiedza ci jak z tym walczyc. ja znowuz mam inna dolegliwosc. na szczescie z checia odwiedzam lekarzy liczac na pomoc. dla pocieszenia powiem ci, ze mialam kiedys tak, ze jak bylo zbyt duzo ludzi - krecilo mi sie w glowie. potem juz krecilo mi sie z byle powodu ;) i jakis samo przeszlo.
Tutaj niestety nie porozmawiasz o tym ;) uwierz mi, że nie tylko Ty masz takie problemy, ja mam podobne, i już też po prostu nie mam siły. Do lekarzy też nie chodzę, bo wiadomo tu każdy wszystko widzi. Masakra jakaś. Trzymaj się ciepło :)
Hej Inik,
Wydaję mi się, że ludzi chorych na NN lub też innych zaburzeń na tle psychicznym ( ja man nerwicę natrętnych myśli z dodatkiem czegoś jeszcze ;) jest znacznie więcej w naszym mieście niż się nam wydaje. Niestety, sposób myślenia społeczeństwa jest jeszcze daleki od problemu z jakim się zmagamy, w dzisiejszych czasach wizyta u psychiatry czy też psychoterapia ( pomocna przy leczeniu nerwic ) jest czymś normalnym, ludzie się boją o tym mówić bo "co powie rodzina, znajomi itd" ,ktoś kto się śmieje z tego, daje dowód tylko swojej głupoty. Ja zachorowałam w wieku 29 lat, nie ma recepty, każdy zdrowy człowiek narażony jest na zaburzenia/chorobę psychiczną, wszystko zależy od okoliczności w jakich się znajdziemy.
Nerwica to nie wyrok :) da się z tym żyć i trzeba żyć, zaakceptować siebie i sytuację w jakiej znaleźliśmy, z czy jest wyleczalna ? Oczywiście że tak, potrzeba cierpliwości, czasami wizyty u specjalisty, trochę farmakologi itd.
STANOWCZO odradzam leczenia się przez internet, ja prawie wpadłam w hipochondrię.
RECEPTA :
Jak coś zaczyna się dziać i nie dajemy sobie z tym rady, nie bójmy się iść do specjalisty - on nie gryzie, ciężka praca nad samy sobą, leki czy lekarz za nas roboty nie zrobi, ale pomoże. Jakieś hobby, mi pomaga sport.
Na koniec : ludzi mają nie takie problemy i dają radę :)
Pozdrawiam.
O mater, a co to takiego?
Jeśli krępujesz się szukać pomocy w Ostrowcu, czemu się nie dziwię, to wsiadasz w autobus, pociąg i po godzinie jesteś w Kielcach, po kilku godzinach w Krakowie, Warszawie. Umów się telefonicznie na wizytę.
Pozdrawiam
Teraz dzięki naszym rządom może bezpośrednio jechać do Krakowa czy Warszawy, a do wyboru ma PKP lub PKS.
Dla niewiedzących NN objawia sie koniecznoscią wykonywania pewnych czynnosci, które stają się rytuałem. Np: ciągłe mycie rąk (szorowanie w koncu aż do krwi), ciągłe sprawdzanie czy okna zamkniete, gaz wyłączony, światła zgaszone, liczenie czegoś, dotykanie odpowiednią ilosć razy, np prawą reką a nie lewą, stuknięcie w konkretną rzecz, liczenie płyt na chodniku, omijanie peknieć czy łączeń tych płyt, itp.
Ja za nim wyjdę z domu sprawdzam wszystko ok 40 minut- poprawa, wcześniej zajmowało mi to godzinę....., wyjdę w nerwach, bo nadal nie ejstem pewna czy wszystko jest w porządku!
Takze wykonywanie różnych czynności, które mają zapobiec jakiemuś wydarzeniu- np. sprawdzę okna bo może ktoś sie włamie, wyłączę gaz, bo może kuchenka wybuchnie, itp coś na tej zasadzie. Nie zrobienie tego "rytuału" powoduje ogromny lęk, stres, nerwy, ze trzeba to zrobić- to nie tak łatwo jak każdy mi mówi- olej to, no co zamkniesz- to zamkniete- tak naprawde zrozumie to tylko osoba, która na to cierpi....
I są jeszcze natrętne myśli- ja na przykład nigdy nie ejstem pewna czy coś dobrze usłyszałam, czy cos dobrze powiedziałam, ciągle się dopytuję, bo może sie pomyliłam.
Natręctw i obsesji jest cała masa- każdy zmaga sie z czymś innym lub podobnym- ale schemat jest ten sam. Zrobić coś w odpowiedni sposób, bo jak nie to cos moze sie stac.
Ja walczę z tym narazie sama- skróciłam czas wychodzenia z domu o 20 minut- to na prawdę coś:) Nie dałam sie ciąglemu myciu rąk, walczę teraz z nastawianiem budzika- zawsze sie boję ze zaspię, wiec gapie sie w cyfry z 7 minut, w koncu nastawiam 2 budziki.
Ale niestety te obsesje i natręctwa napływają ze wsząd..... jednego sie pozbędziesz przyjdzie nastepne....
Wow. No to współczuję, ale myśle, że pewnie sporo ludzi to ma nie zdając sobie z tego sprawy. Życzę powodzenia ;]
dzięki:) Tak na prawdę wiele ludzi to ma w róznym stopniu. Bo na pewno kazdy sprawdzi czy gaz wyłączył, tyrpnie za klamkę czy zamkniete mimo iz wcześneij kluczem zamykał.... ale to jest ok dopóki nie pzrerodzi sie w takie rytuały.....
Ja też tak mam z gazem, z budzikiem, z zamykaniem domu ...