Mamy ustaloną datę ślubu kościelnego w tym roku ale trzeba odbyć kurs przedmałżeński (którego ja nie mam ale narzeczony ma) oraz uczestnictwo w dniu skupienia(który trwa od 9-14:00). I teraz mam problem oczywiście nauki mogę odbyć sama ale niestety w dniu skupienia już musimy być obydwoje a narzeczony oświadczył że pójdzie do kościoła max 1 raz i nie będzie tam siedział ,(nie ma czasu na takie głupoty)Jak mu przemówić do rozsądku ,twierdzi że nie wiedział że tak to wygląda a w tym roku ślub a tu taki zonk:"-/
No jak by to moja pisała. Jak będziesz ładnie prosić to może pójdzie, mi też się na te pi..er..do..ly nie chce chodzić.
ja mam prosić? to może na nasz ślub sama pójde bo nie będzie mu sie chciało ?
Po prostu go zostaw póki jeszcze na to czas. Podejście w takich wydawałoby się błahych sprawach dużo mówi o waszym przyszłym wspólnym życiu. Serio, wiem co mówię.
Innemu na pewno będzie się chciało, więc niech ruszy tylek. Ja dla swojej też się muszę poświęcić i to zrobić.
Kiedys z dzieckiem do lekarza tez nie pójdzie, powie ze wystarczy jak Ty z nim pójdziesz.
Te wszystkie nauki to jakiś nonsens. A najgorsze jest chyba to, że księża je prowadzą. Czego oni mogą nauczyć przyszłych małżonków? Co o tym myslicie?
ja też tak myśle że to nonsens ale skoro podjeliśmy się czegos obydwoje to musimy to pociągnąć do końca.
To po co Wam ślub kościelny? Wziąć cywilny i po sprawie, a nie urządzacie jakieś obłudne szopki.
Więc jaki ma sens ślub kościelny dla Ciebie. Wcale nie musisz tego robić. Kościół ustalił zasady, które są co do sakramentu małżeństwa wiedzą powszechną. Jeżeli wybierasz ślub kościelny stosujesz się do zasad bez marudzenia bo to jest twój wybór a nie KK.
Ja do zasad się dostosuje wiadomo ale mój narzeczony nie chce tu cały problem twierdzi że nie wiedział że takie są wymagania
To po jego zachowaniu widać jak mu na tym ślubie zależy. Ślub za pasem a Twojemu narzeczonemu na marudzenie się zebrało. Pipa nie chłop.
No gosciu wedlug tego co nauka kosciola kaze mowic a tego co ksiadz wie z wl doswiadczenia jest zasadnicza roznica. Mila panno mloda W zyciu sa nie tylko przyjemnosci ale tez obowiazki I zazwyczaj tych obowiazkow jest wiecej a przyjemnosci znacznie mniej I im dalej w las tym wiecej drzew Potem bedzie dziecko a moze i drugie bo akurat poczecie jest przyjemne Ale pozniej sa obowiazki i odpowiedzialnosc Nie chce odbierac Ci radosci z zamazpojscia ale jesli przed slubem pan mlody nie jest w stanie zrozumiec ze jesli jest taki wymog a niby Cie kocha to ten wymog w imie milosci do Ciebie nie powinien go odstraszac A co bedzie dalej jesli te pare godzin nie jest w stanie poswiecic dla wspolnego dobra ? Nie licz na to ze po slubie czy po urodzeniu dziecka sie zmieni albo ze Twoja milosc do niego go zmieni Owszem czasem to sie podobno zdarza ale nie liczlabym na to Wiec jesli chcesz wyjsc za niego to jesli raz ustapisz to bedziesz ustepowac cale zycie a zakres ustepstw bedzie sie poszerzal Mimo wszystko szczerze zycze Ci jak najlepiej Badz szczesliwa
Warto posłuchać tej i podobnych konferencji ks Pawlukiewicza w temacie małżeństwa. Można przejrzeć na oczy. W tym przypadku widać że już na starcie jest między wami nie tak jak powinno, nie wróży to szczęśliwego małżeństwa. https://www.youtube.com/watch?v=tOPPeFfj20E
Dziękuje mam nadzieje że będe szczęśliwa, jestem w stanie iśc na kompromis i często ustepuje będzie dziecko ale jedno drugiego narzeczony nie chce tak oświadczył zresztą o jedno były kłótnie bo też mówił że nie chce ale jakos mu to przeszło więc jestem dobrej myśli jakoś to musi być
Jeśli z góry mówi że nie chce drugiego dziecka a zgodził się łaskawie na jedno to uciekaj w te pędy od takiego człowieka. Nic z tego nie będzie, uwierz mi. Wierzę w Twoje dobre intencję ale to nie ma sensu.
Olej chłopa znajdz innego
Nonsens to jest zawieranie ślubu kościelnego kiedy komuś z kościołem nie jest po drodze gościu 10:47. Te nauki są potrzebne i dają naprawdę bardzo dużo, pod warunkiem że małżeństwo sakramentalne traktuje się poważnie a nie jako kolejną fanaberię. Z tego co piszesz widać że Ci księża mogą Cię jeszcze bardzo wiele nauczyć, oczywiście w temacie małżeństwa sakramentalnego bo o takowym tu rozmawiamy. Już widać pierwsze zgrzyty między wami a podczas nauk może się okazać że jest ich znacznie więcej. Po to są właśnie te nauki, szkoda że tak wiele osób tego nie rozumie. Jesteś jednym z przykładów na to, niestety nie pierwszym i nie ostatnim...