Już drugi raz w ostatnim czasie wracając z Kielc do Ostrowca widzę na trasie L-kę z Ostrowieckiej szkoły, która śmiga chyba 'ciut' za szybko. Za kierownicą młoda dziewczyna, której, aż łeb podskakuje, obok jakiś wychudzony facet i na tyle jeszcze jakaś dziewczyna. Jakieś 2 tygodnie temu była taka sama sytuacja. Z tym, że wtedy samochód jechał jeszcze szybciej. Pomijam, że ktoś dopiero się uczy jeździć, że warunki są jakie są, że droga na Kielce pozostawia wiele do życzenia, ale nie rozumiem, co robi instruktor!
a skąd wiesz, że jechala 130 km/h? siedziałaś obok, a może za kierownicą, czy może jechałaś 150 km/h i wyprzedzałaś? a może masz domową suszarkę?:)
"której, aż łeb podskakuje", rozwaliłaś mnie dziewczyno :)
jak spowodują wypadek to wtedy będą jeździć ''na piechotę'' albo na wózku
ja elką z nową supia w tamtym roku jechalem 120 ;-D
nie wierzę żeby tyle jechała!
Masz rację to raczej niemożliwe!Ale swoją drogą ciekawe co to za L-ka,że jest w stanie jeszcze tyle wyciągńąć!L-ki są wyjątkowo wyeksploatowane i strach tyle jechać.No i co na to instruktor!
wez co to za praca, człowiek sie najezdzi, w kółko tłumaczy jedno i to samo. Lepiej byc egzaminatorem to jest przynajmniej prestiżowy zawód, nie kazdy moze nim zostac.
Nie mam co nadciagać, bo nie mam w tym żadnego interesu. Sama jechałam ponad 110km/h, a L-ka mnie jeszcze wyprzedziła. Prawko robiłam ponad rok temu, ale nigdy instruktor nie pozwalał mi się tak rozpędzać. A red cars robią co chcą.
Czemu tu się dziwić, że L-ka tyle jedzie jak często widzę, że instruktor jest w wieku kursanta!!!
Pomijam, żewarunki są jakie są, że droga na Kielce pozostawia wiele do życzenia itp, a ty 110 pomykasz? Gdzie głowa? Roczne doświadczenie - boję się z tobą minąć na drodze!
Uczą jeździć :) ?
Chyba to zmowa z drogówką i word-ami :) "kwalifikują piratów drogowych" i o ile taki dożyje kontroli drogowej ( nie rozbije się , zabijając siebie i kogoś ) ; straci prawo jazdy. Procedura odzyskania - wiadomo jest kosztowna ... :) czyli same zyski dla miasta, szkoły jazdy i word-u :)
A na poważnie - wracając wczoraj z Sandomierza , na odcinku Opatów - Ostrowiec, miałem przyjemność z "L" na opatowskich numerach - ograniczenie na tym odcinku wynosiło 70 km , a koleś pędził ponad 90 km z hakiem ...
O kulturze jazdy nie wspomnę ... (szkoda słów)...
Jakby jechała 70/70 to byś siedział na zderzaku i czekał na okazję, żeby wyprzedzić i pomknąć 90 :)
tssssssss:D bo temu wychudzonemu facetowi wiecznie sie spieszy i pogania kursantow
Ja jak robiłam kurs też prawie tyle jeżdziliśmy z Tarnobrzega 120/h
najpierw szybko jedzie, a później go wolno niosą...
Czym skorupka za młodu nasiąknie...Fotoradary muszą zarobić.
Co się dziwić jak w nazwie ma się Kas........