Ze stażem może tak, ale czasem jest tak że pani ucząca do tej pory przyrody nagle jest matematykiem i co wtedy że ma staż ?
Ja nie muszę nic z dzieckiem robić. Radzi sobie samodzielnie i to nawet bardzo dobrze. Widocznie założycielka wątku ma mniej zdolne dzieci, to się zdarza.
21.27, może spójrz w drugą stronę. A może dzieci założycielki wątku są zdolne, i świetnie poradziłyby sobie same, gdyby nie nadgorliwość matki, której wydaje się, że musi, że powinna im pomagać, bo uważa, że jej dzieci powinny być najmądrzejsze? Tacy rodzice też się zdarzają.
A od czego są zebrania z rodzicami?, trzeba porozmawiać z innymi rodzicami czy ich dzieci podobnie mają problem ze zrozumieniem matematyki, zwykle rodzice rozmawiają zanim rozpocznie się zebranie prowadzone przez wychowawcę. Jeśli jest grupa takich dzieci należy zwrócić się do wychowawcy klasy czy też bezpośrednio do nauczyciela uczącego. Zawsze jest problem jeśli temat jest niedogadany do końca. W każdej szkole jest też pedagog szkolny, wicedyrektorzy gdzie można rozmawiać indywidualnie czy też grupowo przedstawić problem. Jeśli grupa w klasie potrzebuje wsparcia z matematyki powinien o tym wiedzieć dyrektor szkoły, są godziny tzw. dyrektorskie, można powołać dodatkowy zespół do ćwiczeń. Wiele można.
wydaje mi sie ze chodzi tu o coś innego o to ze dzieci mają tak duzo zajęć w szkole potem przychodzą do domu i znow nauka, i wekhend i znów nauka mysle ze matka jest w porzadku nawet jak ma mniej zdolne dzieci czy bardziej bo chce zeby dobrze się uczyły i to nie chodzi o studia bo do studiów to jeszcze daleko. Nie ma czasu na zycie rodzinne na wyjscie z dzieckiem bo codziennie to sama lekcje . 4 klasa przepać ogromna i dziecko nie pilnowane nie będzie się uczyło i zaraz będzie pała za pałą. Mysle ze jest tak duzo materiału do przerobienia ze to jest szok i zbyt mało czasu na jego nauczenie bo juz jest kolejna klasówka i kartkówka i kolejna nowa lekcja . przeciez te dzieci siedzą codziennie do 20 i odrabiają to szok.
Brawo! Nareszcie czytam to co sama czuję,ale na szczęście ja mam jedno dziecko. Problem w tym,że nie umiem tłumaczyć. Dlatego też nie zostałam nauczycielka,a mogłam. Więc tu mój apel. Skoro ktoś wziął się za nauczanie to może łaskawie by się do tego przyłożył. Skupił by się jak przekazać wiedzę którą posiada,bo potem ja muszę męczyć się w domu.
Trudno coś doradzić jak się nie widziało lekcji ani dzieci. Na pewno duży wpływ mają przeładowane programy nauczania.Programy opracowuje ministerstwo, a nie nauczyciele. W sumie nauczyciele tak jak wszyscy ludzie mogą wykonywać pracę z mniejszym lub mniejszym zaangażowaniem.Krawiec nie uszyje porządnego ubrania ze złej jakości materiału.
uczniowie piatkowi ucza uczniow 4 jak pracowac dla uczniow 3
"Dlatego często sukcesy odnoszą uczniowie słabsi, nie prymusy. W dorosłym życiu nie raz lepiej radzą sobie ci, którzy zazwyczaj kosztem nauki, obserwowali, eksperymentowali, budowali zespół muzyczny, pracowali, żeby kupić sobie wymarzonego walkmana, szli na wagary, żeby grać na atari, do upadłego jeździli na deskorolce - szukali czegoś więcej niż faktów i liczb. Mieli pasję, odwagę żeby wyjść z systemu i szukać swojej drogi."
Ta. Ze glupie dzieci to wina nauczycieli. Zabierzcie im smartfony i komputery to sie zaczna uczyc. Roszczeniowe mamunie.
A bylejaka krawcowa gościu 22:30 nawet z najlepszej jakości materiału nie uszyje dobrze ubrania.
Czy mnie się tylko wydaje autorze z 13.11, czy właśnie tym wywodem, w swym zamyśle, postanowiłeś "wmurować kamień węgielny" (będąc przy tym nie pierwszym budowniczym na tym forum w tej materii) celem polaryzacji poglądów Polaków w temacie, czy polskie dzieci są, czy też nie są przeciążone nauką, a przy okazji też i ich rodzice z aspiracjami zdecydowanie przewyższającymi ambicje i możliwości ich dzieci ?
Fejsbuk i samojebki wam wychowaja dzieci. Zabierzcie smartfony po tygodniu zobaczycie juz wyrazna poprawe w wiedzy dziecka.
Dołączę się do dyskusji, ale nie poprę wszystkiego. Są przedmioty, które rzeczywiście trzeba dobrze wytlumaczyc, żeby dziecko zrozumiało. Matematyka - zadania tekstowe. Jednak pamięciowego liczenia nikt dziecka nie nauczy. Tu muszą rodzice odpytywać, żeby to utrwalić. Przepraszam jak nauczyciel historii czy geografii ma wlać dziecku wiedzę do głowy. Są to przedmioty czysto pamięciowe i skojarzeniowe. Czy slowek z języka angielskiego nauczyciel cię nauczy, czy ty musisz to wykuć??? Jedynie zgadzam się że programy są przeładowane. Jednak nikt nie nauczy nam dziecka historii, geografii, biologii. Nawet gdyby w szkole uważnie słuchało, to i tak musi jeszcze raz w domu doczytać i starać się zapamiętać.
Np. nauczyciel tłumaczy zasady ortograficzne, powtarza, utrwala ale kto za dziecko nauczy się ortografii??? Ono samo.
Zgadzam się, że najgorsza jest klasa 4 . Spod skrzydeł ,, kwok,, nauczycielek ( są wyjątki, ale o tym nie mówimy tu) wpadają pod surowych i wymagających nauczycieli, którzy nie mają tyle serca bo uczą w wielu klasach. A teraz wielu uczących w gimnazjach trafiło do podstawowej i sami nie potrafią się odnaleźć.
Kurcze jakbym o sobie czytała, klasa 6 przyroda historia Polski rysunki techniczne z matematyką odpuściłam od września mamy korepetycje