Chwaliłem się? To była z mojej strony taka mała prowokacja ,no bo co mogło dla ciebie być wodą na młyn? Ooooczywiście,emerytury mundurowe i przywileje z tym związane! Spodziewałem się,że będziesz miał używkę i nie zawiodłem się.
Nauczyciel w przeciwieństwie do policjanta nie naraża swojego życia. Jeśli mundurowi nie będą mieć przywilejów to nie będzie chętnych do tej pracy i wtedy zobaczymy pismenie czy będziesz taki mądry. Zarobków wielkich nie mają, niech zabiorą im przywileje i będziemy bronić się sami..
Jak patrzę na kwoty, o których piszecie: ile zarabia nauczyciel, a ile nauczyciel w SOSW, to trochę mi smutno, że pracownicy pedagogiczni w Domach Dziecka tyle nie zarabiają. Praca też ciężka: siedem dni w tygodniu, 24/H, każdy weekend, każde święto. Nigdy nie wiadomo co się wydarzy. A dokumentacji wypełniać trzeba mnóstwo. Szkoda...
W niektórych placówkach od początku istnienia pracownicy zatrudniani sa w opraciu o KP. Ale nic się na to nie poradzi, najwazniejsze, że kochamy swoją pracę ;)
Kolejny kwiatek z polskiej oświaty,tym razem z Echa Dnia:
"Szokujący incydent w Gimnazjum w Masłowie. Anglistka ścięła na lekcji włosy uczniowi!
Nauczycielka języka angielskiego w gimnazjum w Masłowie podczas trwania lekcji obcięła uczniowi włosy. – Nikt nie może zrozumieć, dlaczego to zrobiła – mówią wszyscy. Teraz jej sprawą zajmuje się Kuratorium Oświaty.
Czesław Kieszkowski, dyrektor Zespołu Szkół w Masłowie: – Zrobiłem wewnętrzne dochodzenie, mam też pismo nauczycielki, w którym oświadcza, że przyznaje, iż obcięła włosy uczniowi.
Co może grozić nauczycielce?
Dyrektor szkoły w Masłowie wymienia kary jakie może zastosować wobec nauczycielki. - Może to być nagana z wpisem do akt, która jest anulowana po trzech latach nienagannej pracy. Nauczyciel może też być zwolniony z pracy w trybie dyscyplinarnym, bądź też może otrzymać częściowy zakaz wykonywania pracy albo nawet może zostać wydalony z zawodu nauczyciela.
Do tego nietypowego incydentu doszło na lekcji w III klasie gimnazjum. Z relacji uczestników zdarzenia wynika, że uczeń podczas lekcji bawił się nożyczkami. Nauczycielka podeszła do niego, zabrała nożyczki, złapała garść włosów i mu je obcięła. Po czym wyrzuciła włosy do kosza.
W domu chłopak powiedział, co się stało. Pokazał rodzicom głowę. – Był podłamany, zdenerwowany. Mówił, że nauczycielka nie miała powodów do takiego zachowania – opowiada ojciec dziecka. - Żona od razu poszła do dyrektora i poprosiła o wyjaśnienie sprawy. Do tej pory nie mogę zrozumieć, dlaczego to zrobiła? Mój syn bardzo to przeżywa. To mała miejscowość, wszyscy o tym mówią.
Dyrektor Zespołu Szkół w Masłowie skierował sprawę do organu nadzorującego szkoły, czyli Kuratorium Oświaty. – Zrobiłem wewnętrzne dochodzenie, mam też pismo nauczycielki, w którym oświadcza, że przyznaje, iż obcięła włosy uczniowi. Uznałem, że tą sprawą powinno dalej zająć się już kuratorium – mówi Czesław Kieszkowski, dyrektor placówki w Masłowie. - Jako dyrektor mogłem odsunąć ją od pracy do czasu wyjaśnienia tej sytuacji. Ubiegła mnie, bo następnego dnia przyniosła zwolnienie lekarskie i po trzech dniach przeszła na półroczny urlop zdrowotny. Do tej pory nie wyjaśniła, dlaczego to zrobiła.
Teraz o przyszłości nauczycielki ma zdecydować Rzecznik Dyscyplinarny dla Nauczycieli działający przy wojewodzie świętokrzyskim - Waldemar Majchrzykiewicz. – Prowadzimy postępowanie dyscyplinarne, w którym chcemy wyjaśnić co się stało. Będę przesłuchiwał wszystkie zainteresowany osoby – mówi krótko rzecznik.
Według prawa nauczycielka przyznając się do czynu, dopuściła się naruszenia cielesności nieletniego." Koniec cytatu
Ciekawy jest wątek" przeszła na półroczny urlop zdrowotny". A jak -se wzięła i se przeszła...Dalej tego nie komentuję!
Miłych snów!
Rico wytykasz nauczycielom same błędy, wynajdujesz jakieś skrajne przypadki, a nie widzisz, kiedy nauczyciele pochylaja się nad uczniem, kiedy mają osiągnięcia, kiedy pracują z uczniem. Bardzo jesteś cięty na ten świat, mam wrażenie , że ty jesteś po prostu niespełnionym( czytaj-niezatrudnionym) nauczycielem i wyżywasz się na innych,
Taki tam kolejny cytat:
"Rada gminy może zmusić m.in. pedagogów szkolnych, psychologów czy logopedów do 40 godzin tygodniowej pracy z uczniami. Samorządy mają nadzieję, że będą mogły decydować również o pensum pozostałych osób zatrudnionych w ich szkołach - informuje "Dziennik Gazeta Prawna"
W ubiegłym tygodniu Wojewódzki Sąd Administracyjny W Warszawie ostatecznie potwierdził, że rada gminy może ustalac pensum dla nauczycieli pedagogów i logopedów, nawet do 40 godzin tygodniowo.
Cieszą się samorządy, jednak wyroku nie chcą zaakceptować oświatowe związki zawodowe. - Musimy wystosować pytanie prawne do trybunału Konstytucyjnego, bo orzeczenie to może być dyskryminujące - mówi Sławomir Witkowicz, przewodniczący Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych."
Powoli,powoli,choć z oporami idzie normalność...
Zgadza się. Pamiętajmy - nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wreszcie będę mogła wyjechać na wakacje do ciepłych krajów w listopadzie bądź marcu, a nie w taki upał latem:) Rico jak zwykle, nieutrudzony w poszukiwaniu odpowiednich cytatów i podbudowujący swoje ego. Życzę rico powodzenia w dalszych poszukiwaniach.
No właśnie. Chyba, że rico nie przewidział w ogóle urlopów dla n-li, to pewnie by było jego marzenie, aby n-le pracowali za minimum bez prawa do urlopu.
Kim jest rico???? Facet fascynuje mnie coraz bardziej.
Pismen i gościu 13:41 oraz 13:46! Nie macie żadnych argumentów i piszecie tak naprawdę o niczym - o wakacjach w listopadzie i marcu (polecam-przedstawiciele innych profesji masowo wykorzystują swoje urlopy tylko w tym terminie,oszczędzając w ten sposób sporo kasy!) etc. etc.
Żadne z Was nie ustosunkowało się jednak do wyroku WSA w W-wie ,de facto uznającego system pracy poniżej 40 godzin tygodniowo za niezgodny z prawem! ( wg mnie jest też niezgodny z przepisami Konstytucji RP,mając nadzieję,że niebawem potwierdzi to TK w swoim orzeczeniu).
Oczywiście inne grupy zawodowe też mają nieuprawnione przywileje emerytalne,ale tam się o przynajmniej o tym mówi i próbuje coś zmieniać! W oświacie jest cicho sza,a każdy głos przeciwko tym rozbuchanym przywilejom jest traktowany niemalże jako zamach stanu! I te idiotyczne tłumaczenia,że przecież gros pracy nauczyciele wykonują w domu sprawdzając klasówki albo pilnując młodzież na wycieczkach i dyskotekach (sic!).
Pozdrawiam!