Dlaczego wypowiadasz się za wszystkich i Ty sam, skąd wiesz?śmieszne są wypowiedzi, wyziera z nich zazdrośc , zawiśc , a jaki problem , sam zostań nauczycielem.
niczego wam nie zazdroszczę już o tym pisałem i pisałem też o tym co mnie w was wkurza.
Szlag mnie trafia jak czytam takiego gościa z godz.15.47(chyba zdrowe zmysły!!!)nie mam zamiaru ,,ci''się tłumaczyć co i jak pracuję,bo nie ,,twój "interes!!!!!!!!Pilnuj i dobrze wykonuj swoją pracę żeby pracodawca nie ponosił przez takiego.... ???żadnych STRAT.DO ROBOTY!!!
gość z 15.47 nie w temacie i niestety malutko poinformowany na temat pracy nauczyciel.Zawód n-la,dodam gościu:to zawód,który też pracuje ogrom godzin bez zapłaty(zero zapłaty!) wiele godzin i nie wspomnę o poniesionych kosztach i wyrzeczeniach(nikt się nie pyta czy po pracy w danej chwili możesz lub chciałbyś zostać?,czy masz dzieci,po pracy jesteś do dyspozycji zawsze i wszędzie(BEZ ZAPŁATY,społecznie!)Wolałbym zrobić 8 godz.i nic piśmiennictwa do domu-tylko dla swoich uczniów .Jeśli ktoś tak zazdrości ,to zapraszam do szkolnictwa:)
ośmieszasz to się ty, swoimi wypowiedziami, nie zauważyłam, aby to n-le atakowali inne grupy zawodowe, natomiast sami są niestety wiecznie bezpodstawnie atakowani z wszelkich stron, szczególnie tu na forum. Ale cóż - sami sobie wystawiacie świadectwo, świadczy to tylko i wyłącznie o waszej zawiści i prostocie.
a to co napisałaś powyżej o waszym zadufaniu w sobie i o waszej niewyobrażalnej mądrości oczywiście w waszym mniemaniu, a znam tylu chamów z dyplomem w waszych szeregach że szkoda gadać że takie coś uczy naszą młodzież i jeszcze biduje że im mało.
Tak Gienku masz zupełną rację,ostatnio podawali we wszystkich informatorach(prasa,telewizja)że w Polsce nauczyciel pracuje najkrócej w świecie a nie tylko w Europie.W Stanach Zjednoczonych pracuje ponad dwukrotnie więcej godzin niż w Polsce.
Oczywiście podawali wiadomości o godzinach tzw.przy tablicy(zapomniałam dodać a to jest ważne)
No tak się składa, że wiem o czym mówię, bo pracowałem jako nauczyciel i oczywiście, prócz rozwydrzonej młodzieży/dzieciaków, których trzeba od początku okiełznać, to innych minusów tego zawodu nie widzę. Zarobki są jakie są, bez rewelacji, ale i narzekać nie macie na co. A, i mnie czasem chrypka łapała po zajęciach - to taki minus zdrowotny ;)
Po latach pracy nauczyciele mają skrzywienie zawodowe, w rozmowie z nowo poznanym człowiekiem niezwykle łatwo jest poznać, jeżeli uczy w szkole - jest zwyczajnie zmanierowany, mówi "z góry", jest najmądrzejszy, zawsze ma rację (z moich obserwacji najbardziej kobitki uczące polskiego i historii).
Poza tym - jeszcze odrębna sprawa - brak nauczycieli z powołania. Nie wystarczy mieć wiedzę, trzeba też umieć ją przekazać. Takich osób niestety jest mało.
A ja jeszcze po godzinach lekcyjnych muszę z dziećmi iść do szatni i czekać na autobus szkolni 40 min. codziennie, bo muszą mieć opiekę. I kto mi za to zapłaci ?
Dlatego, niech nauczyciel pójdzie do szkoły na 8 h dziennie jak każdy inny pracownik (tak pracuje w szkole moja znajoma w Niemczech), część z tych godzin przepracuje przy tablicy, resztę przy sprawdzaniu prac czy innych zajęciach.
I znowu mnie rozśmiesza, że "nauczyciele muszą się ciągle dokształcać, żeby móc zainteresować, coś nowego powiedzieć, zainteresować". A inni to nie? Księgowy przy ciągle zmieniających się przepisach to pozostaje przy wiedzy, którą zdobył 20 lat temu? Poza tym - owszem, nauczyciele przedmiotów humanistycznych muszą być bardziej kreatywni, ale np. interpretacja lektur nie zmienia się, czasem jakiś naukowiec wyda coś nowego, co pozwoli spojrzeć pod innym kątem na dany problem. A w matematyce czy fizyce cóż znowu takiego odkrywczego się pojawiło załóżmy od lat 70-ych?
Metody nauczania, programy zmieniają się, ale z pewnością nie treść nauczania, więc bez ściemy.
Nie zapominaj Gienek o klasach I-III i przedszkolu, tu dopiero trzeba się wykazać kreatywnością i cierpliwością, dzieci szybko się nudzą i sztampowa lekcja nie jest w stanie ich zainteresować, maja wysokie wymagania,. Z maluchami raczej nie pracowałeś,z tego co czytam, i uwierz mi nie da sie porównać tej pracy do pracy ze starszymi dziećmi.
Gienek ma rację!! Mam 21 lat stażu nauczycielskiego i bardzo Go popieram. 8 godzin pracy - 3,4 czy 5 dziennie przy tablicy - reszta na zeszyty, przygotowanie itd. I skończy się wreszcie głupie gadanie i przepychanki. Wszystko załatwiasz w miejscu pracy i koniec. I nie rozumiem głupiej gadki - bo ja czekam na autobus z dziećmi .... no przepraszam - ale czy to jest ponad ósmą godzinę pracy dziennie ??
18 godzin tygodniowo przy tablicy - do etetu brakuje 22 godz.... za ten czas to by dzieci miały najlepiej sprawdzone zeszyty i najlepiej przygotowane zajęcia w UE. i tego sobie jako nauczycielowi, dzieciom i ich rodzicom życzę !!
Ludzie, wy myślcie co zrobić aby wam było lepiej, a nie tylko by innym było gorzej!!!
I oczywiscie zarobki na poziomie chocby biednych nauczycieli z Chicago -, drobne 20 tys. I zadnych rad, wywiadowek po godz. 16
pismen - zainwestuj w młotek gumowy to ci sladów nie zostawi...
a kto mówi że po 16tej nie pracujemy? w dniu wywiadóerk mamy 6 godzin rano i 2 godz po południu ! a czy to taki wynalazek okropny że ludzie pracują po południu ???
Zawsze popieralem prace nauczyciela jak w biurze, od 7 do 15 i baj, baj. O ile mniej byloby paplania i narzekania. A dla nauczycieli i ich rodzin wreszcie normalnosc. Po 15 zadnych wywiadowek, posiedzen i innych bzdur. I oczywiscie ZERO papierow w domu. I zadnego wykorzystywania wlasnego kompa, drukarki itp. dla potrzeb szkoly.