Jak noszę zeszyty to sprawdzam ich w trakcie "krupniku", chyba że ty byłes tak mało ogarnięty że musiałeś po nocach.......
Pismen a myślisz, że inni nie przynoszą do domu? Jestem księgową i też muszę do domu papiery brać bo samo się nie zrobi.
Gdyby tylko o zeszyty chodzilo to moze bym uwierzyl, niestety znajac realia trudno bylo miec 1 tydzien na luziku bez papierzyskow. Nie biorac pod uwage tzw. przygotowania sie do zajec, ale widocznie ta osoba nalezy do takich, ktorzy nie musza nic dodatkowo robic. I nic dziwnego, ze potem uczniowie narzekaja.
Normalnym pismen - max mam cztery godziny od 8 !!!
Aha - i nie podaje sie za nauczyciela - tylko nim jestem. I jeszcze jedno - bardzo szanuje swoich kolegów uczących w-fu !! Bo w-fu jest 4-5 godz w tygodniu a chemii 1 !!!
Tak tak pismen - dzisiaj trzeba mieć cholerne chody - bo wszystkie zajęcia kończą sie max o 14. Tyle mamy uczniów !! A w zeszłym roku kończyłam o 14 tylko że obiadek i zeszyty robiłam rano!! To ciągle te same 18 godzin !!
Jak to nie? Właśnie obiad ugotowałam zeby mój "chłop" mógł zjeść i pilotem sie pobawić (tak jak Ty klawiaturą). bo się chłopu nalezy bo tak samo zapierdziela na moja pensje jak na Twoją emeryture !!
"Jak raz" o obowiązkach szkolnych juz pisałam !! Ty pismenie nie odrabiałeś pańszczyzny !! Dlatego musiałeś sie co lekcja przygotować do wykładu !! Bo przeciez w chemii jak w kalejdoskopie !! Nowe odkrycie i już nie ma układu mendelejewa !! Porazające!! A twoi uczniowie to wszyscy prace naukowe już popisali z zakresu chemii!! Bidulka - a może pamięć szwankowała i nie byłes w stanie wzorów zapamiętać ? Nie kpij chłopie z innych bo wstyd!! Ci wszyscy nauczyciele to twoi koledzy i kolezanki !! Może nawet się spotkaliśmy !! Geniuszu z Sorbony !!
Niestety w zawodzie jest wiele osob, ktorzy przychodza i wychodza, zgarniaja kase i nic wiecej nie sa w stanie uczniom zaproponowac. Takie "paniusie" w kazdej szkole sa i pewnie zawsze beda. I sa "robole". Przygotowanie to min. bycie na biezaco i to nieco szerzej niz wlasny przedmiot. Trzeba sie orientowac i w pokrewnych. Ale dla niektorych to zbyt trudne i dalej kaza sie uczyc np. mapy na pamiec, zamiast umiejetnosci znalezienia odpowiednich wiadomosci w necie.
A tak na marginesie- w jaki sposób przygotowują się do zajęć nauczyciele w-f i jakie "papiery" przygotowują w domu?
Skoro inni nauczyciele tak ciężko pracują w domu po pracy w szkole,to i wuefiści muszą równie ciężko "zasuwać"?! Mylę się czy też nie?
Pewnie jak zwykle obszernej i merytorycznej odpowiedzi udzieli mi mój dyżurny interlokutor,pewien emerytowany nauczyciel.
Rico musisz być nieszczęśliwym człowiekiem. jestem nauczycielem, właśbnie wróćiłam z pracy, "obładowana kserówkami i zeszytami" , już myślę i szukam co ciekawego przygotować dla dzieci na poniedziałek.
I tak codzienne, nie narzekam, bo to lubię. Ale nie mów że pracuję krótko, bo w domu bywa że na nic nie mam czasu.