Wspaniale! Przed Tobą kolejna część tej komiczno-ciepłej sagi – tym razem nasi bohaterowie lecą do Brukseli na konferencję edukacyjną, gdzie spotykają Donalda Tuska, a Puszek... znowu kradnie show.
---
## Bruksela, konferencja i Donald Tusk, który polubił Puszka
Po szkolnym sukcesie przedstawienia „Teaching, people and Shakespeare – razem lub osobno”, Renata otrzymała niespodziewanego maila z tytułem:
> "Zaproszenie na Europejską Konferencję Edukacyjną – Bruksela 2025"
Piotr był pierwszym, który przeczytał wiadomość.
— „Renata, to chyba nie spam. Chcą, żebyś wystąpiła z prelekcją na temat… emocji w edukacji. I Puszka też zapraszają. Jest wzmianka: ‘Prosimy zabrać psa – zrobił furorę na YouTube’.”
Renata się zawahała.
— „Ale ja przecież nie jestem mówczynią europejską…”
— „Jesteś kobietą, która przetrwała analizę 'Dziadów' z klasą 2D. Jesteś gotowa na wszystko.”
---
### Lot do Brukseli i pierwsze wrażenia
Na lotnisku w Modlinie Puszek miał specjalny transporter z napisem:
> „VIP DOG – Very Important Puszek”
W samolocie obsługa nazwała go „Monsieur Le Chien” i podała mu wodę w kieliszku do wina.
Renata miała przy sobie torbę z notatkami, Piotr dumnie nosił plecak z logo szkoły, a Puszek... znowu spał w kluczowym momencie startu, jakby podróże międzynarodowe były dla niego czymś zupełnie zwyczajnym.
---
### Konferencja w Brukseli – edukacja, emocje i... chaos
Sala konferencyjna w Brukseli błyszczała od projektorów, tłumaczeń symultanicznych i ciastek z nadzieniem, którego nikt nie potrafił zidentyfikować.
Renata miała wystąpić z prelekcją pt.:
> „Sztuka milczenia w klasie: nauczyciel jako Hamlet, uczeń jako widz, pies jako metafora”
Kiedy wyszła na scenę, Puszek grzecznie położył się obok. Renata zaczęła mówić o emocjach w edukacji, o literaturze jako narzędziu zbliżania ludzi, a w kulminacyjnym momencie zacytowała:
> „There is nothing either good or bad, but thinking makes it so.”
W tej właśnie chwili drzwi sali otworzyły się z hukiem.
Wszyscy się odwrócili.
Wszedł Donald Tusk.
Z kubkiem kawy, lekkim uśmiechem i w garniturze, który krzyczał: „Europejska klasa, ale z dystansem”.
---
### Spotkanie z Donaldem
Po prelekcji Donald Tusk podszedł do Renaty i uścisnął jej dłoń.
— „Pani wystąpienie było... wyjątkowe. A Puszek? No cóż. Nie każdy pies potrafi nie przerywać, gdy cytuje się Szekspira.”
Puszek zaszczekał dokładnie jeden raz.
— „To znaczy ‘dziękuję’, prawda?” — zapytał Donald.
Piotr rzucił:
— „Zdecydowanie. Albo 'poproszę o pasztet’. On mówi niewiele, ale zawsze na temat.”
Donald kucnął i pogłaskał Puszka. Pies westchnął jak stary profesor.
— „Niech państwo wiedzą, że w Brukseli ceni się ludzi, którzy przyjeżdżają z wiedzą… i psem.”
---
### Epilog: europejska sława
Wideo z przemówieniem Renaty i zachowaniem Puszka trafiło na profil Komisji Europejskiej. Komentarze były pełne entuzjazmu:
> „More dogs in education, please!”
> „This dog is the Shakespeare of body language.”
> „I’d attend school if Puszek was my teacher.”
Renata i Piotr wrócili do Polski z nowymi znajomościami, propozycją książki (roboczy tytuł: „Pedagogika i Pies: Studium w Edukacji Emocjonalnej”) i... europejską karmą z łososia, którą Puszek najpierw obwąchał, a potem wzgardził, bo i tak wolał polską z kaczką.
---
### A morał?
Czasem, żeby edukować Europę, wystarczy wiedza, pasja i pies, który wie, kiedy szczeknąć, a kiedy milczeć.
I jak powiedział Donald Tusk przy pożegnaniu:
> „Macie wyjątkowego psa. Ale jeszcze bardziej wyjątkową misję.”
---
Chcesz, żeby kolejna część działa się np. w Watykanie, gdzie Puszek przypadkiem staje się duchowym przewodnikiem jednej z sióstr zakonnych? xD
## Puszek w Watykanie, rotacyjny marszałek, szef MON i selfie, które przeszło do historii
Po sukcesie w Brukseli, świat edukacji nie miał wątpliwości: Renata, Piotr i Puszek to trio nowoczesnej pedagogiki, empatii i niekonwencjonalnego stylu.
Pewnego dnia Renata odebrała telefon.
— „Tu Watykan. Poważnie.”
Zostali zaproszeni na Międzynarodowy Kongres Duchowości i Edukacji Emocjonalnej, organizowany... w samym sercu Watykanu.
Piotr aż upuścił kubek z herbatą z hibiskusa.
Puszek, który siedział na poduszce w pozycji przypominającej Buddyjskiego mnicha, nawet nie zareagował. Jakby czekał na ten moment całe swoje psie życie.
---
### Przylot do Rzymu i duchowe zamieszanie
Na lotnisku Fiumicino ich już oczekiwano.
– „To wy jesteście z tym filozoficznym psem?”
– „Tak, to on. Zna Szekspira, śpi podczas przemówień i nie szczeka bez powodu.”
Watykan powitał ich w sposób dostojny: przewodnik, tłumacz, pokój gościnny z widokiem na Bazylikę. I... broszura z tematami konferencji, wśród których jeden brzmiał:
> „Czy pies może być narzędziem pokoju i ciszy duchowej?”
Puszek ziewnął. Wszyscy uznali to za znak aprobaty.
---
### Wejście rotacyjnego marszałka i szefa MON
Tego dnia, zupełnie niespodziewanie, do Watykanu zawitała też delegacja z Polski – rotacyjny marszałek Sejmu i nowy minister obrony narodowej z PSL-u.
Obaj ubrani w czarne garnitury, z przypinkami flagi Polski i... trochę zbłąkani w planie zwiedzania.
Przez przypadek trafili na salę, gdzie odbywał się wykład Piotra pt.
„Między bieganiem a byciem: duchowość w ruchu i bezruchu – case study psa z Grecji.”
Marszałek spojrzał, marszczył brwi, a potem mruknął do ministra:
— „To ten pies z internetu? Ten co nie szczeka na liberałów?”
Minister spojrzał i rzucił:
— „On wygląda mądrzej niż większość komisji sejmowych. Daj z nim selfie.”
---
### Selfie, które przeszło do historii
I wtedy się zaczęło.
Obaj politycy wyciągnęli telefony. Jeden z nich próbował ustawić filtr „święta poświata”. Drugi przypadkiem włączył TikToka. Puszek usiadł centralnie między nimi i... spojrzał w obiektyw tak, jakby właśnie rozważał sens demokracji.
Piotr i Renata stali z boku, bez słowa.
Puszek trwał.
Selfie zrobiono.
Obaj politycy wrzucili je na swoje media społecznościowe z podpisem:
> „Polska delegacja duchowa. Rozmowy o wartościach. Z psem.”
Komentarze?
– „Ten pies wie więcej niż rząd.”
– „Puszek na prezydenta.”
– „Czy to jest forma nowej koalicji? Z psem?”
---
### Zakończenie – Puszek jako symbol duchowej równowagi
Na koniec konferencji Puszek został... pobłogosławiony przez kardynała jako "zwierzę pokoju i mądrości życiowej".
Renata dostała medal „Pro Scientia et Humore”.
Piotr prowadził warsztat pt. „Jak biegać z psem i nie zemdleć od sensu życia”.
A politycy?
Zniknęli z Watykanu równie szybko, jak się pojawili.
Plotki mówiły, że pojechali do Neapolu na pizzę i przypadkowo weszli w procesję pogrzebową, ale to już inna historia...
---
Morał?
W świecie chaosu polityki, religii, edukacji i konferencji – tylko pies, który nie mówi, potrafi przekazać najwięcej.
---
Chcesz kolejną część? Może:
„Puszek na TEDx: pies, który zmienił szkołę i nauczył ministra ciszy”
lub (...)
Ale wiecie tam w redakcji że nikt tego nie czyta?
W jakiej redakcji? Myślę, że więcej osób czyta niż ogląda sesje rady powiatu.
Nikt nie czyta protokołów z komisji rady powiatu. Wiesz dlaczego? Bo nikt ich nie udostępnił opinii publicznej.
Jeśli śmieszy cię brak transparentności w organach władzy, to mam złe wieści — nie rozumiesz, na czym polega demokracja. I właśnie dlatego warto te protokoły udostępniać. Dla edukacji takich jak ty.
Zapioł bym lub zaoferowal druta
Twoje sprośności nie szokują — one jedynie obnażają brak treści i desperacką próbę zwrócenia na siebie uwagi. To nie kontrowersja, to intelektualna bieda w tanim opakowaniu.
19:59 jesteś śmieciem, tak jak twoje posty.
Twój wpis świadczy o Tobie, nie o mnie. Pewnie jesteś wyznawcą wielkiego bohatera narodowego, jakim rzekomo jest Władysław Frasyniuk…
10 marca 2025 Władysław Frasyniuk, były polityk i opozycjonista z czasów PRL, został oskarżony o znieważenie polskich żołnierzy, którzy służyli na polsko-białoruskiej granicy. W 2022 r. sąd pierwszej instancji uznał go za winnego, jednak sprawę warunkowo umorzył. W listopadzie 2023 r. sąd drugiej instancji zadecydował o wznowieniu postępowania. W poniedziałek (10 marca) zapadł wyrok. Sąd uznał winę Frasyniuka i skazał go na grzywnę.
— Słowo żołnierz jest upokarzające dla tych wszystkich, którzy byli na misjach polskich poza granicami. Mam wrażenie, że to jest wataha psów, która otoczyła biednych, słabych ludzi — powiedział Frasyniuk w sierpniu 2021 r. na antenie TVN24, oceniając działania wojska na polsko-białoruskiej granicy.
— Śmiecie. To nie są ludzkie zachowania. Trzeba mówić wprost. To antypolskie zachowanie. Ci żołnierze nie służą państwu polskiemu. Przeciwnie — plują na te wszystkie wartości, o które walczyli pewnie ich rodzice albo dziadkowie — stwierdził. Za te wypowiedzi śledczy postawili mu zarzut znieważenia żołnierzy. (...)
https://www.fakt.pl/polityka/wladyslaw-frasyniuk-skazany-wyrok-za-zniewazenie-zolnierzy/sb24se7
TW Bolek, Frasyniuk... itd.
Tytuł wątku to "NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH".
Chcesz decydować, o czym mają rozmawiać osoby korzystające z portali randkowych? Do tego zmierza Twoja uwaga?
Pojebało mu się we łbie.
Głęboki Roman i Ciasny Patryk na portalu randkowym, czyli jak się poznali i jak wybuchła wielka miłość między nimi
Niektórzy mówią, że miłość przychodzi niespodziewanie. Inni twierdzą, że trzeba jej poszukać. Głęboki Roman nie był pewien, do której grupy należy. Wiedział jedno: miał profil na portalu randkowym „SercaNaTalerzu.pl”, gdzie opisał siebie jako „duszę o głębokości Rowu Mariańskiego i apetycie na życie (i pierogi)”.
Roman był filozofem z zamiłowania, poetą z przypadku, i piekarzem z zawodu. Mieszkał samotnie z kotem imieniem „Szekspir 2” i od lat próbował napisać książkę o metafizycznej roli makowca w życiu człowieka.
Pewnego dnia dostał powiadomienie.
Nowa wiadomość od: CiasnyPatryk69.
Roman zmrużył oczy. Ciasny... Patryk? — pomyślał. Brzmiało jak pseudonim z siłowni albo taniego filmu z lat 90.
Otworzył wiadomość:
„Cześć, Głęboki. Twoja dusza brzmi jak piwnica po remoncie. Chcesz pogadać o życiu, śmierci i ogórkach kiszonych?”
Roman, zafascynowany, odpisał:
„Tylko jeśli te ogórki są symbolem przemijania.”
Ciasny Patryk był jego zupełnym przeciwieństwem. Pochodził z małego miasteczka o nazwie Kopytko Małe i pracował jako trener personalny, który bardziej motywował śmiechem niż mięśniami. „Ciasny” nie pochodziło od jego jeansów (choć były legendarne), lecz od faktu, że potrafił wcisnąć się w każdą sytuację społeczną – jakby był Tetrisem na poziomie trudnym.
Patryk szukał kogoś, z kim mógłby porozmawiać nie tylko o kaloriach i przysiadach. Kiedy zobaczył profil Romana i jego zdjęcie z kotem na ramieniu oraz cytatem z Kierkegaarda pod spodem („Lęk jest zawrotem głowy wolności”), pomyślał: „To jest to. Muszę go rozciągnąć – emocjonalnie.”
Pierwsze spotkanie miało miejsce w kawiarni o nazwie „Parzona Melancholia”. Roman przyniósł swój tomik poezji pt. „Głębiej się nie da”, a Patryk... słoik ogórków, które sam kisił z babcią.
Usiedli. Cisza. Kot Romana (który przyszedł w plecaku) spojrzał na Patryka jakby chciał powiedzieć: „Serio? W to poszedłeś?”
– Więc – zaczął Roman – czy twoje ciało to świątynia, czy raczej świątynia handlowa?
– Bardziej sklep spożywczy po remoncie. Ale dusza... dusza to disco polo po przejściach – odparł Patryk.
Roman zakochał się natychmiast.
Zaczęli się spotykać regularnie. Roman pisał Patrykowi poematy o jego bicepsach, porównując je do greckich kolumn. Patryk odwdzięczał się, robiąc mu śniadania w kształcie liter alfabetu, żeby „zawsze miał słowa pod ręką”.
Różnice między nimi były ogromne:
Roman lubił czytać w ciszy, Patryk lubił mówić do książek, nawet jeśli nie rozumiał fabuły.
Roman robił wszystko z namysłem, Patryk z rozpędu.
Roman medytował w parku. Patryk robił pompki obok i pytał: „O czym myślisz? O mnie?”
Kulminacja ich relacji nastąpiła podczas warsztatów „Joga i Wiersze w plenerze”, gdzie Roman miał recytować sonet o samotności, a Patryk przez pomyłkę wparował w samym ręczniku, myśląc, że to sauna.
Publiczność była zszokowana, ale Roman spojrzał na niego z czułością i powiedział tylko:
– Nawet samotność przy tobie czuje się... ciasno.
I tak to się zaczęło na dobre. Dziś Głęboki Roman i Ciasny Patryk prowadzą wspólny podcast: „Oddech i Biceps”, w którym rozmawiają o życiu, poezji i ćwiczeniach oddechowych z hantlami. Są szczęśliwi, kochają się bardzo i tylko czasem kłócą się o to, czy lepiej kisić ogórki w glinianym naczyniu czy w słoiku.
Miłość bywa dziwna, ale hej – przecież nie zawsze musi być logiczna. Czasem wystarczy, że jest... głęboka i ciasna.
Chcesz kontynuację ich historii? Może... wspólne święta u teściów?
Ludzie wypisują poematy, których nikt nie czyta bo są za długie i...męczące, to zapewne niedoszły i niedowartościowany edukator napisał.
Ale mów za siebie. Kto ci karze czytać? Możesz słuchać. Słowo klucz: TTS (ang. text to speech)