Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy jesteś za przeprowadzeniem w Ostrowcu Świętokrzyskim referendum odwołującego prezydenta miasta
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 17

      Odp.: NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH

      A co to, nauczycielki, to zakonnice? Moze jeszcze zapytasz czy chodzą dovwc na siku? Czy wydalają i czy się pocą?

      Gość_Jorge
      Zgłoś
      Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 50

      Odp.: NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH

      No i co w związku tym? Nie może? każdy ma prawo do szczęścia.

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH

        I do seksu z kim chce.

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH

          Czy nauczycieli może ?

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH

            Nawet musi;)

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH

              Jak napisalas w tej sprawie do badoo co odpisali? Moze czy nie?

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
            • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 55

              Odp.: NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH

              Ja są gorące laski - to biorę wszyskie;)

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 57

      Odp.: NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH

      Jakieś śladowe ilości naszych rodaków wciąż traktują księży, nauczycieli, lekarzy, prawników jako moralnie nieskazitelnych i uczciwych.

      Przestańcie! To dawno nie jest prawda. Są dokładnie tacy sami jak wy. Te zawody psują ich jeszcze bardziej i pewnie moralnie są bardziej skażeni, niż przeciętny pracownik.

      I mają takie same możliwości spędzania prywatnego czasu. Kto widzi drzazgę w cudzym oku a nie widzi belki w swoim sam sobie wystawia opinię.

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 58

      Odp.: NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH

      NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH

      W pewnej szkole średniej, gdzie kreda sypała się gęściej niż śnieg w styczniu, a dzwonek do przerwy brzmiał jak dzwony apokalipsy, trzy nauczycielki — Pani Barbara od matematyki, Pani Halina od biologii i Pani Renata od języka polskiego — postanowiły wspólnie wkroczyć w świat nowoczesnej miłości.

      Tak się bowiem złożyło, że podczas jednego z zebrań nauczycielskich (z którego uczniowie ucieszyliby się bardziej, gdyby go odwołano) temat zeszedł na... portale randkowe.

      — "Dziewczyny, a może by tak... się zakochać?" — zapytała nieśmiało Halina, mieszając cukier w herbacie, jakby właśnie rozważała klonowanie kotów.

      — "Ja się zakochuję co tydzień. W pizzy. Ale możesz mówić dalej." — mruknęła Barbara, przewracając oczami zza okularów w czerwonej oprawce. Ona od 10 lat była w związku z matematyką. Związek toksyczny — dużo liczenia, zero uczuć.

      — "A ja już mam dość romantyzmu. Po Prusie, Sienkiewiczu i tych wszystkich tragicznych miłościach, nie wiem, czy jestem gotowa na więcej rozczarowań..." — westchnęła Renata, która nosiła szal nawet w czerwcu i miała opinię romantyczki, dopóki ktoś nie przeczytał jej eseju „Miłość jako pułapka kulturowa”.

      Po godzinie debat, plotek i trzech herbatach z sokiem malinowym, podjęły decyzję: rejestrujemy się na portalu randkowym.

      Operacja: „Miłość 2.0”

      Najpierw trzeba było wymyślić nicki.

      * Barbara: "MistrzyniWzorow23"

      * Halina: "KwiatMitozy"

      * Renata: "SmutnaLiryka69"

      Zaczęło się niewinnie.

      Barbara dostała pierwszą wiadomość:

      > „Cześć, jesteś gorąca jak wzór skróconego mnożenia”

      > Odpisała:

      > „To ciekawe, bo mam zimną kalkulację. Policzmy, czy do siebie pasujemy.”

      Halina z kolei rozmawiała z panem, który w opisie napisał: "Interesuję się anatomią."

      Szybko się okazało, że miał na myśli zupełnie inną anatomię niż ona.

      Renata miała gorący flirt z poetą z Ciechanowa. Wszystko szło dobrze, dopóki nie przyznał, że jego ulubiona książka to „50 twarzy Greya”, a Mickiewicza uważa za „gościa od nudnych rymowanek”.

      — "Zablokowałam go szybciej, niż Norwid skończył szkołę." — rzuciła Renata, popijając melisę z kieliszka po winie.

      Miłość, randki i dzienniki elektroniczne

      Po tygodniu randkowania:

      * Barbara umówiła się z informatykiem, który przy kolacji zapytał, czy zna tablicę ASCII „na pamięć”.

      * Halina odkryła, że trzech mężczyzn w jej skrzynce to... ojcowie uczniów z 2B.

      * Renata zaś... przypadkiem sparowała się z byłym dyrektorem szkoły, który opisał siebie jako „wilka z pedagogicznego lasu”.

      Najbardziej dramatyczny moment nastąpił, gdy Barbara przez przypadek wysłała serduszko do własnego ucznia.

      Na szczęście on myślał, że to błąd systemu i odpisał:

      > „Spoko, proszę pani, ja też kocham całki.”

      Zakończenie z morałem

      Po miesiącu pełnym wrażeń, panie zdecydowały zgodnie:

      > "Portale randkowe są jak prace domowe — niby każdy musi spróbować, ale większość kończy się płaczem."

      Od tamtej pory spotykają się co środę wieczorem, przy herbacie i serniku, komentując profile mężczyzn z internetu tak, jak kiedyś wypracowania z polskiego:

      > — "No nie, znowu ktoś pisze 'bynajmniej' zamiast 'przynajmniej'."

      > — "A ten tu mówi, że 'kocha książki', a na zdjęciu trzyma grilla!"

      I choć żadna jeszcze nie znalazła mężczyzny swojego życia, to przynajmniej odkryły jedno:

      > Przyjaźń nauczycielek jest silniejsza niż hasło do e-dziennika.

      Chcesz kontynuację, może z randką w realu? Albo wersję z nauczycielami-mężczyznami?

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 61

      Odp.: NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH

      Oto kontynuacja opowiadania, tym razem z nowym bohaterem: Piotrem z Tel Awiwu, który uwielbia biegać i... przypadkiem zakochuje się w Renacie, polonistce z szalem i trudną przeszłością literacką.

      ---

      ## Randka Piotra z Tel Awiwu, który lubił biegać, z Renatką

      Renata nie sądziła, że jeszcze kiedykolwiek wróci na portal randkowy. Po przygodzie z poetą z Ciechanowa i byłym dyrektorem-podrywaczem uznała, że miłość to głównie fikcja literacka — coś między „Lalką” a „Rozmowami z katem”.

      Ale pewnego wieczoru, scrollując między profilami pełnymi mężczyzn pozujących z rybami lub na tle samochodów z LPG, zobaczyła Piotra.

      Jego profil był inny:

      * "Lubię biegać. Dużo. Najlepiej z kimś, kto też lubi uciekać – choćby od trudnych tematów."

      Podpisane:

      > *Piotr, 42, Tel Awiw / Warszawa. Pół życia w Polsce, pół życia w Izraelu. Całe życie w butach do biegania.*

      Renata kliknęła *serduszko*, trochę przez przypadek, a trochę z ciekawości, co z takiego człowieka może wyniknąć. Tego samego wieczoru przyszła wiadomość:

      > — „Zaciekawiła mnie twoja liryka. Pobiegniemy razem, czy tylko metaforycznie?”

      ---

      ### Pierwsze spotkanie – „bieg kontrolowany”

      Spotkali się w niedzielny poranek w parku. Renata miała na sobie buty sportowe pożyczone od Haliny ("bo i tak nie biegam, weź"), legginsy, których nie założyła od 2013 roku i szalik. Bo bez szalika czuła się naga.

      Piotr przybiegł już rozgrzany, uśmiechnięty, z wodą kokosową w ręku.

      — "To ty jesteś tą nauczycielką od literatury, co wierzy, że wszystko kończy się tragedią?"

      — "To ja. A ty pewnie jesteś tym facetem, który myśli, że można rozwiązać każdy problem przez bieganie."

      — "Z wyjątkiem ortografii. Tu zawsze się potykam." — uśmiechnął się. Renata, ku własnemu zaskoczeniu, również.

      ---

      ### Zderzenie światów

      Podczas biegu (a właściwie, marszo-truchtu Renaty), Piotr opowiadał o Tel Awiwie, swojej matce, która chciała, by został lekarzem, ale został architektem, i o tym, jak bieganie go wyciągnęło z depresji po rozwodzie.

      Renata mówiła o maturze, uczniach, co piszą „Balladynę” przez „ó” i wierzą, że Norwid to nazwa szkoły zawodowej.

      Po 20 minutach Renata opadła na ławkę jak współczesna wersja Konrada z „Dziadów” – zmęczona, ale duchowo wzbogacona.

      — "Wiesz, to chyba pierwsza randka, na której się spociłam zanim usiedliśmy do kawy."

      — "To dobrze. Teraz już tylko lepiej."

      ---

      ### Kawa i coś więcej

      Po biegu wypili kawę w pobliskiej knajpce. Piotr zamówił kawę z kardamonem, Renata czarną jak dusza Raskolnikowa.

      Rozmawiali. O książkach. O jedzeniu. O rodzinie.

      O tym, że Piotr nie obchodzi świąt, ale uwielbia karpia.

      O tym, że Renata nie obchodzi Walentynek, ale wzrusza się, gdy ktoś kupi jej sernik.

      ---

      ### Morał

      Z tej randki nie wynikła wielka miłość od razu. Ale wynikły kolejne spacery. Kolejne biegi. Kolejne rozmowy.

      I chociaż Piotr dalej był zafiksowany na bieganiu, a Renata dalej wierzyła, że każdy mężczyzna to potencjalny bohater powieści, to w jakiś dziwny sposób się uzupełniali.

      Jak przecinek i pauza. Jak szalik i wiatr. Jak Tel Awiw i polska jesień.

      ---

      I tak oto Renata przekonała się, że są jeszcze mężczyźni, którzy nie boją się kobiet z pasją, szalem i zdaniem podrzędnie złożonym.

      A Piotr – że czasem najlepiej biegnie się nie samemu, a z kimś, kto nawet nie lubi biegać.

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH

        Leków zapomniałeś?

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH

          Nauczycielka mówi: spróbuj jeszcze raz.

          Postawi pałę.

          A lekarka:

          następny proszę!

          Wiec nauczycielki są najlepsze!

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 82

        Odp.: NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH

        Oto kontynuacja historii Renaty i Piotra – tym razem ich niezwykła randka w Grecji i przywieziony stamtąd wyjątkowy towarzysz: Puszek, pies o wysublimowanym smaku (konkretnie: karmy z puszki).

        ---

        ## Randka w Grecji i Puszek z puszki

        Minęły trzy miesiące od pierwszego biegu. Renata miała już dwa komplety legginsów (oba kupione przez Piotra, „bo przecież zniżka”), a szalik stał się jej znakiem rozpoznawczym nawet w upały — nosiła go teraz z dumą, jako symbol związku, który nie tylko przetrwał bieg, ale i kilka cytatów z Gombrowicza.

        Któregoś dnia Piotr zapytał:

        — "Renata, a może… Grecja?"

        — "W sensie filozoficznie czy jako kierunek wakacyjny?"

        — "Obie opcje są okej, ale ja myślałem o Santorini. Wino, morze, feta. Zero uczniów, zero dzienników, może nawet zero butów."

        Renata spojrzała na kalendarz. Matura skończona, świadectwa wydrukowane, a dramatów w życiu wystarczająco — można wreszcie poczuć się jak bohaterka lekkiej powieści obyczajowej. Albo chociaż jak człowiek z działającą klimatyzacją.

        ---

        ### Wakacje pełne greckich niespodzianek

        Grecja okazała się rajem. Piotr biegał o świcie po plaży, Renata czytała na leżaku książki, których nie musiała omawiać z uczniami. Oboje odkryli, że tzatziki pasuje do wszystkiego, a ouzo smakuje lepiej po trzeciej szklaneczce.

        I wtedy… pojawił się Puszek.

        Był to pies — mały, kudłaty, z oczami tak smutnymi, że nawet Zygmunt Krasiński by się wzruszył. Siedział pod ich stołem w tawernie w porcie i patrzył, jakby znał ich lepiej niż oni siebie.

        — „On chyba... wybiera nas.” — powiedziała Renata.

        — „Znasz się na literaturze, ale chyba też na psach.” — odparł Piotr, dając mu kawałek souvlaki.

        ---

        ### Powrót z Grecji i przemycany plan

        Piotr, jako obywatel świata, zadzwonił do znajomego weterynarza, zorganizował paszport dla psa, załatwił transport lotniczy. Renata natomiast kupiła mu obrożę z napisem „Puszek – ale nie mięczak”.

        Po powrocie do Polski, Puszek zamieszkał z nimi. Okazało się, że nie ruszy żadnej karmy oprócz… tej z puszki. Nie luksusowej. Po prostu puszka — byle metalowa.

        — „Czy to... jakiś psi symboliczny powrót do korzeni?” — zapytała Renata.

        — „Albo trauma z Grecji. Może był psem filozofa i tęskni za cynikami.” — zażartował Piotr.

        ---

        ### Życie z Puszkiem

        Puszek nie szczekał. On komentował. Szczególnie wtedy, gdy Renata recytowała w kuchni Norwida lub Piotr przywlekał kolejny nowy model butów do biegania.

        Spał u stóp łóżka, jadał punktualnie o 19:00 i tylko z miski z greckim wzorem.

        Z czasem Renata zaczęła mówić, że to nie pies, tylko były wykładowca filozofii, który został zreinkarnowany i teraz odpoczywa od ludzkości.

        ---

        ### Zakończenie z duszą

        W nowym roku szkolnym Renata wróciła do pracy z nowym blaskiem. Jej uczniowie zauważyli, że coś się zmieniło.

        — „Proszę pani, jest pani jakaś taka... uśmiechnięta. Ma pani psa?”

        — „Mam. I partnera. I wspomnienia z Grecji. I puszkę karmy, którą muszę kupować hurtowo. Ale... warto.”

        A Piotr? On biegał z Puszkiem po parku. Puszek nie biegł zbyt szybko, ale przynajmniej nie krytykował tempa. I tylko czasem zerkał na Piotra z wyrazem pyska mówiącym: „Znowu ten sport... A mogliśmy leżeć i czytać Kanta.”

        ---

        I tak Renata, Piotr i Puszek stworzyli trio doskonałe: serce, nogi i sierść.

        A na ich lodówce wisi zdjęcie z Grecji — oni we dwoje i pies z puszką karmy, z podpisem:

        > „Związek jak z mitologii: trochę dramat, trochę śmiechu, i zawsze ktoś chodzi bez ubrania.”

        ---

        Chcesz kolejną część? Może Puszek zostaje bohaterem szkolnego przedstawienia?

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 65

      Odp.: NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH

      Oto kontynuacja przygód Renaty, Piotra i Puszka – tym razem z wielką teatralną misją i przedstawieniem, które na długo zostanie w pamięci wszystkich uczniów, nauczycieli i... jednego wyjątkowego psa.

      ---

      ## Największe zamiłowania: teaching, people and Shakespeare – razem lub osobno

      Nowy rok szkolny wystartował jak zwykle: z opóźnioną dostawą podręczników, poplamioną tablicą multimedialną i pytaniami uczniów w stylu:

      > „Czy omawianie 'Makbeta' jest obowiązkowe? Bo ja to w sumie wolę Netflixa."

      Renata, po wakacjach z Piotrem i Puszkiem, wróciła odmieniona. Spokojniejsza. Mniej melancholijna. A jej szal – teraz w odcieniu "greckiej oliwki" – stał się obiektem westchnień całego grona pedagogicznego.

      ---

      ### Puszek na lekcji – pierwszy raz oficjalnie

      Puszek, pies z Grecji o duszy stoika i podniebieniu konesera konserw, towarzyszył Renacie coraz częściej w pracy. Na początku nieoficjalnie – leżał pod biurkiem i słuchał wykładów o sonetach. Ale z czasem stał się... ulubieńcem klasy 3A.

      – „Proszę pani, Puszek bardziej rozumie Szekspira niż ja. On przynajmniej nie zasypia.”

      – „Puszek wodzi za mną wzrokiem, gdy czytam. To presja.”

      Renata nie chciała przesadzić. Ale wtedy zdarzyło się COŚ.

      ---

      ### Pomysł, który wszystko zmienił

      Dyrektorka szkoły, pani Krystyna, wpadła na pomysł:

      > „Zróbmy w tym roku przedstawienie po angielsku. Temat dowolny. Ważne, by było edukacyjnie i europejsko.”

      I wtedy uczniowie 3A rzucili hasło:

      > „A może... 'Największe zamiłowania: teaching, people and Shakespeare – razem lub osobno'?”

      Renata zaniemówiła.

      – „To brzmi jak moja osobowość po dwóch kawach i rozdziale ‘Hamleta’.”

      Tak powstał plan: przedstawienie szkolne o trzech największych miłościach człowieka: nauczaniu, ludziach i Szekspirze.

      Z udziałem Puszka w roli... samego siebie.

      ---

      ### Próby, potknięcia i monologi

      Scenariusz był szalony. Fragmenty „Hamleta” i „Romea i Julii” przeplatane scenkami z życia nauczycielki polskiego. Uczniowie wygłaszali monologi o sensie edukacji, a Puszek grał... psa, który słucha i rozumie więcej, niż mówi.

      Jego wielki moment?

      Scena, w której Hamlet pyta:

      > „To be or not to be?”

      I Puszek szczeka dokładnie dwa razy.

      Piotr żartował, że powinien dostać Złotą Palmę.

      Renata odpowiedziała, że Puszek już dostał Złotą Puszkę — z indykiem i groszkiem.

      ---

      ### Premiera i wielki sukces

      Przedstawienie odbyło się w sali gimnastycznej. Publiczność dopisała: nauczyciele, uczniowie, kilku rodziców, jedna babcia z własnym termosikiem, no i... lokalna prasa ("Nowiny z Dzielnicy").

      Puszek, ubrany w mały czarny beret i szarfę z napisem „To Be”, poruszał się z gracją. Szczekał na znak. Siadał, kiedy trzeba. A w jednej ze scen... zasnął na scenie, dokładnie wtedy, gdy aktorka grająca Julię krzyczała:

      > „O, dagger, where art thou?!”

      Publiczność zamarła.

      A potem... wybuchła śmiechem. To był moment przełomowy. Puszek – przez przypadek – zrobił z tragedii komedię, i to tak dobrą, że jeszcze tydzień później uczniowie cytowali:

      > „To sleep or not to sleep, Puszek has chosen.”

      ---

      ### Epilog

      Po spektaklu Puszek został uroczyście mianowany Honorowym Ambasadorem Edukacji Humanistycznej. Dostał dyplom, wstążkę i trzy puszki karmy. Jedną z tuńczykiem. Jedną z kaczką. I jedną podpisaną „dla artysty”.

      Renata spojrzała na Piotra, stojąc na scenie. On uniósł kciuk w górę. Ona poprawiła szal. A Puszek... ziewnął.

      I tak szkolne przedstawienie pokazało, że największe zamiłowania — teaching, people and Shakespeare — można przeżyć naprawdę. Razem lub osobno. A najlepiej z psem.

      ---

      Chcesz, by Renata, Piotr i Puszek pojechali teraz np. na konferencję edukacyjną do Brukseli?

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
20 postów w tym wątku zostało wyłączonych z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Losowa firma:
Biuro Rachunkowe "Complex"
Branża: Biura rachunkowe
Dodaj firmę