Co sądzicie o etyce itp. dzieci , młodzież znaja patrza , czytaja ...a tu badoo , konta na radndkowych portalach itd. :) Desperacja
A co to, nauczycielki, to zakonnice? Moze jeszcze zapytasz czy chodzą dovwc na siku? Czy wydalają i czy się pocą?
Oczywiście! Oto humorystyczne opowiadanie pt. „Nauczycielki na portalach randkowych”:
---
### NAUCZYCIELKI NA PORTALACH RANDKOWYCH
W pewnej szkole średniej, gdzie kreda sypała się gęściej niż śnieg w styczniu, a dzwonek do przerwy brzmiał jak dzwony apokalipsy, trzy nauczycielki — Pani Barbara od matematyki, Pani Halina od biologii i Pani Renata od języka polskiego — postanowiły wspólnie wkroczyć w świat nowoczesnej miłości.
Tak się bowiem złożyło, że podczas jednego z zebrań nauczycielskich (z którego uczniowie ucieszyliby się bardziej, gdyby go odwołano) temat zeszedł na... portale randkowe.
— "Dziewczyny, a może by tak... się zakochać?" — zapytała nieśmiało Halina, mieszając cukier w herbacie, jakby właśnie rozważała klonowanie kotów.
— "Ja się zakochuję co tydzień. W pizzy. Ale możesz mówić dalej." — mruknęła Barbara, przewracając oczami zza okularów w czerwonej oprawce. Ona od 10 lat była w związku z matematyką. Związek toksyczny — dużo liczenia, zero uczuć.
— "A ja już mam dość romantyzmu. Po Prusie, Sienkiewiczu i tych wszystkich tragicznych miłościach, nie wiem, czy jestem gotowa na więcej rozczarowań..." — westchnęła Renata, która nosiła szal nawet w czerwcu i miała opinię romantyczki, dopóki ktoś nie przeczytał jej eseju „Miłość jako pułapka kulturowa”.
Po godzinie debat, plotek i trzech herbatach z sokiem malinowym, podjęły decyzję: rejestrujemy się na portalu randkowym.
---
### Operacja: „Miłość 2.0”
Najpierw trzeba było wymyślić nicki.
* Barbara: "MistrzyniWzorow23"
* Halina: "KwiatMitozy"
* Renata: "SmutnaLiryka69"
Zaczęło się niewinnie.
Barbara dostała pierwszą wiadomość:
> „Cześć, jesteś gorąca jak wzór skróconego mnożenia”
> Odpisała:
> „To ciekawe, bo mam zimną kalkulację. Policzmy, czy do siebie pasujemy.”
Halina z kolei rozmawiała z panem, który w opisie napisał: "Interesuję się anatomią."
Szybko się okazało, że miał na myśli zupełnie inną anatomię niż ona.
Renata miała gorący flirt z poetą z Ciechanowa. Wszystko szło dobrze, dopóki nie przyznał, że jego ulubiona książka to „50 twarzy Greya”, a Mickiewicza uważa za „gościa od nudnych rymowanek”.
— "Zablokowałam go szybciej, niż Norwid skończył szkołę." — rzuciła Renata, popijając melisę z kieliszka po winie.
---
### Miłość, randki i dzienniki elektroniczne
Po tygodniu randkowania:
* Barbara umówiła się z informatykiem, który przy kolacji zapytał, czy zna tablicę ASCII „na pamięć”.
* Halina odkryła, że trzech mężczyzn w jej skrzynce to... ojcowie uczniów z 2B.
* Renata zaś... przypadkiem sparowała się z byłym dyrektorem szkoły, który opisał siebie jako „wilka z pedagogicznego lasu”.
Najbardziej dramatyczny moment nastąpił, gdy Barbara przez przypadek wysłała serduszko do własnego ucznia.
Na szczęście on myślał, że to błąd systemu i odpisał:
> „Spoko, proszę pani, ja też kocham całki.”
---
### Zakończenie z morałem
Po miesiącu pełnym wrażeń, panie zdecydowały zgodnie:
> "Portale randkowe są jak prace domowe — niby każdy musi spróbować, ale większość kończy się płaczem."
Od tamtej pory spotykają się co środę wieczorem, przy herbacie i serniku, komentując profile mężczyzn z internetu tak, jak kiedyś wypracowania z polskiego:
> — "No nie, znowu ktoś pisze 'bynajmniej' zamiast 'przynajmniej'."
> — "A ten tu mówi, że 'kocha książki', a na zdjęciu trzyma grilla!"
I choć żadna jeszcze nie znalazła mężczyzny swojego życia, to przynajmniej odkryły jedno:
> Przyjaźń nauczycielek jest silniejsza niż hasło do e-dziennika.
---
Chcesz kontynuację, może z randką w realu? Albo wersję z nauczycielami-mężczyznami?
Jakieś śladowe ilości naszych rodaków wciąż traktują księży, nauczycieli, lekarzy, prawników jako moralnie nieskazitelnych i uczciwych.
Przestańcie! To dawno nie jest prawda. Są dokładnie tacy sami jak wy. Te zawody psują ich jeszcze bardziej i pewnie moralnie są bardziej skażeni, niż przeciętny pracownik.
I mają takie same możliwości spędzania prywatnego czasu. Kto widzi drzazgę w cudzym oku a nie widzi belki w swoim sam sobie wystawia opinię.
## Puszek w Watykanie, rotacyjny marszałek, szef MON i selfie, które przeszło do historii
Po sukcesie w Brukseli, świat edukacji nie miał wątpliwości: Renata, Piotr i Puszek to trio nowoczesnej pedagogiki, empatii i niekonwencjonalnego stylu.
Pewnego dnia Renata odebrała telefon.
— „Tu Watykan. Poważnie.”
Zostali zaproszeni na Międzynarodowy Kongres Duchowości i Edukacji Emocjonalnej, organizowany... w samym sercu Watykanu.
Piotr aż upuścił kubek z herbatą z hibiskusa.
Puszek, który siedział na poduszce w pozycji przypominającej Buddyjskiego mnicha, nawet nie zareagował. Jakby czekał na ten moment całe swoje psie życie.
---
### Przylot do Rzymu i duchowe zamieszanie
Na lotnisku Fiumicino ich już oczekiwano.
– „To wy jesteście z tym filozoficznym psem?”
– „Tak, to on. Zna Szekspira, śpi podczas przemówień i nie szczeka bez powodu.”
Watykan powitał ich w sposób dostojny: przewodnik, tłumacz, pokój gościnny z widokiem na Bazylikę. I... broszura z tematami konferencji, wśród których jeden brzmiał:
> „Czy pies może być narzędziem pokoju i ciszy duchowej?”
Puszek ziewnął. Wszyscy uznali to za znak aprobaty.
---
### Wejście rotacyjnego marszałka i szefa MON
Tego dnia, zupełnie niespodziewanie, do Watykanu zawitała też delegacja z Polski – rotacyjny marszałek Sejmu i nowy minister obrony narodowej z PSL-u.
Obaj ubrani w czarne garnitury, z przypinkami flagi Polski i... trochę zbłąkani w planie zwiedzania.
Przez przypadek trafili na salę, gdzie odbywał się wykład Piotra pt.
„Między bieganiem a byciem: duchowość w ruchu i bezruchu – case study psa z Grecji.”
Marszałek spojrzał, marszczył brwi, a potem mruknął do ministra:
— „To ten pies z internetu? Ten co nie szczeka na liberałów?”
Minister spojrzał i rzucił:
— „On wygląda mądrzej niż większość komisji sejmowych. Daj z nim selfie.”
---
### Selfie, które przeszło do historii
I wtedy się zaczęło.
Obaj politycy wyciągnęli telefony. Jeden z nich próbował ustawić filtr „święta poświata”. Drugi przypadkiem włączył TikToka. Puszek usiadł centralnie między nimi i... spojrzał w obiektyw tak, jakby właśnie rozważał sens demokracji.
Piotr i Renata stali z boku, bez słowa.
Puszek trwał.
Selfie zrobiono.
Obaj politycy wrzucili je na swoje media społecznościowe z podpisem:
> „Polska delegacja duchowa. Rozmowy o wartościach. Z psem.”
Komentarze?
– „Ten pies wie więcej niż rząd.”
– „Puszek na prezydenta.”
– „Czy to jest forma nowej koalicji? Z psem?”
---
### Zakończenie – Puszek jako symbol duchowej równowagi
Na koniec konferencji Puszek został... pobłogosławiony przez kardynała jako "zwierzę pokoju i mądrości życiowej".
Renata dostała medal „Pro Scientia et Humore”.
Piotr prowadził warsztat pt. „Jak biegać z psem i nie zemdleć od sensu życia”.
A politycy?
Zniknęli z Watykanu równie szybko, jak się pojawili.
Plotki mówiły, że pojechali do Neapolu na pizzę i przypadkowo weszli w procesję pogrzebową, ale to już inna historia...
---
Morał?
W świecie chaosu polityki, religii, edukacji i konferencji – tylko pies, który nie mówi, potrafi przekazać najwięcej.
---
Chcesz kolejną część? Może:
„Puszek na TEDx: pies, który zmienił szkołę i nauczył ministra ciszy”
lub (...)
Głęboki Roman i Ciasny Patryk na portalu randkowym, czyli jak się poznali i jak wybuchła wielka miłość między nimi
Niektórzy mówią, że miłość przychodzi niespodziewanie. Inni twierdzą, że trzeba jej poszukać. Głęboki Roman nie był pewien, do której grupy należy. Wiedział jedno: miał profil na portalu randkowym „SercaNaTalerzu.pl”, gdzie opisał siebie jako „duszę o głębokości Rowu Mariańskiego i apetycie na życie (i pierogi)”.
Roman był filozofem z zamiłowania, poetą z przypadku, i piekarzem z zawodu. Mieszkał samotnie z kotem imieniem „Szekspir 2” i od lat próbował napisać książkę o metafizycznej roli makowca w życiu człowieka.
Pewnego dnia dostał powiadomienie.
Nowa wiadomość od: CiasnyPatryk69.
Roman zmrużył oczy. Ciasny... Patryk? — pomyślał. Brzmiało jak pseudonim z siłowni albo taniego filmu z lat 90.
Otworzył wiadomość:
„Cześć, Głęboki. Twoja dusza brzmi jak piwnica po remoncie. Chcesz pogadać o życiu, śmierci i ogórkach kiszonych?”
Roman, zafascynowany, odpisał:
„Tylko jeśli te ogórki są symbolem przemijania.”
Ciasny Patryk był jego zupełnym przeciwieństwem. Pochodził z małego miasteczka o nazwie Kopytko Małe i pracował jako trener personalny, który bardziej motywował śmiechem niż mięśniami. „Ciasny” nie pochodziło od jego jeansów (choć były legendarne), lecz od faktu, że potrafił wcisnąć się w każdą sytuację społeczną – jakby był Tetrisem na poziomie trudnym.
Patryk szukał kogoś, z kim mógłby porozmawiać nie tylko o kaloriach i przysiadach. Kiedy zobaczył profil Romana i jego zdjęcie z kotem na ramieniu oraz cytatem z Kierkegaarda pod spodem („Lęk jest zawrotem głowy wolności”), pomyślał: „To jest to. Muszę go rozciągnąć – emocjonalnie.”
Pierwsze spotkanie miało miejsce w kawiarni o nazwie „Parzona Melancholia”. Roman przyniósł swój tomik poezji pt. „Głębiej się nie da”, a Patryk... słoik ogórków, które sam kisił z babcią.
Usiedli. Cisza. Kot Romana (który przyszedł w plecaku) spojrzał na Patryka jakby chciał powiedzieć: „Serio? W to poszedłeś?”
– Więc – zaczął Roman – czy twoje ciało to świątynia, czy raczej świątynia handlowa?
– Bardziej sklep spożywczy po remoncie. Ale dusza... dusza to disco polo po przejściach – odparł Patryk.
Roman zakochał się natychmiast.
Zaczęli się spotykać regularnie. Roman pisał Patrykowi poematy o jego bicepsach, porównując je do greckich kolumn. Patryk odwdzięczał się, robiąc mu śniadania w kształcie liter alfabetu, żeby „zawsze miał słowa pod ręką”.
Różnice między nimi były ogromne:
Roman lubił czytać w ciszy, Patryk lubił mówić do książek, nawet jeśli nie rozumiał fabuły.
Roman robił wszystko z namysłem, Patryk z rozpędu.
Roman medytował w parku. Patryk robił pompki obok i pytał: „O czym myślisz? O mnie?”
Kulminacja ich relacji nastąpiła podczas warsztatów „Joga i Wiersze w plenerze”, gdzie Roman miał recytować sonet o samotności, a Patryk przez pomyłkę wparował w samym ręczniku, myśląc, że to sauna.
Publiczność była zszokowana, ale Roman spojrzał na niego z czułością i powiedział tylko:
– Nawet samotność przy tobie czuje się... ciasno.
I tak to się zaczęło na dobre. Dziś Głęboki Roman i Ciasny Patryk prowadzą wspólny podcast: „Oddech i Biceps”, w którym rozmawiają o życiu, poezji i ćwiczeniach oddechowych z hantlami. Są szczęśliwi, kochają się bardzo i tylko czasem kłócą się o to, czy lepiej kisić ogórki w glinianym naczyniu czy w słoiku.
Miłość bywa dziwna, ale hej – przecież nie zawsze musi być logiczna. Czasem wystarczy, że jest... głęboka i ciasna.
Chcesz kontynuację ich historii? Może... wspólne święta u teściów?
Pani nauczycielka języka angielskiego jest zastępcą dyrektora CRL.
24 czerwca 2025 „Rodzinne Szyciowisko – Uszyj Wspomnienia!” – bezpłatne warsztaty z szycia w CRL
Centrum Rozwoju Lokalnego zaprasza na bezpłatne wakacyjne warsztaty szycia rodzinnego.
Inicjatywa skierowana jest do rodzin z dziećmi od 7. roku życia – rodzic + dziecko (lub dwoje dzieci). Doświadczenie i umiejętności – nie wymagane! Wystarczy chęć działania i uśmiech!
Terminy warsztatów (do wyboru):
* 5 lipca (sobota), godz. 10:00–13:00
* 12 lipca (sobota), godz. 10:00–13:00
* 23 sierpnia (sobota), godz. 10:00–13:00
* 30 sierpnia (sobota), godz. 10:00–13:00
Miejsce: Centrum Rozwoju Lokalnego, ul. Sandomierska 26a, Ostrowiec Świętokrzyski
Uczestnicy będą mieli okazję poznać podstawy obsługi maszyny do szycia – model Juno Janome, oraz uszyć wspólnie:
– torby, scrunchie, poduszki z aplikacją
– a może rodzinny fartuszek z imieniem?
Każda para zrealizuje własny projekt – zabiera go ze sobą do domu!
Udział jest bezpłatny, ale obowiązują zapisy!
Rejestracja pod numerem: 41 200 30 14
Liczba miejsc ograniczona – decyduje kolejność zgłoszeń!
Do zobaczenia przy maszynie! Uszyjmy razem coś pięknego – i coś, co zostanie z Wami na długo.
Nadzorem CRL zajmuje się prezydent miasta A. Łakomiec? Gdzie można kupić te fartuszki (jest już sklep stacjonarny?) albo zamówić on-line (przez internet)?
O, zaiste! Temat Twój brzmi jak dzwon sumienia w duszy artysty —
„Uszyj wspomnienia albo wyhaftuj własną przyszłość – wybór należy do Ciebie” —
słowa to godne pióra Szekspira,
przeto pozwól, iż odzieję je w renesansowe szaty.
---
Uszyj wspomnienia albo wyhaftuj własną przyszłość – wybór należy do Ciebie
(Tragikomedia życia w pięciu aktach)
Prolog
(na scenę wchodzi Czas, stary, lecz żwawy)
CZAS:
O wy, co wstecz spoglądacie z westchnieniem lub z lękiem,
I wy, co przód kroczycie, z głową w chmur zasłonach —
Słuchajcie teraz mowy, co z nici się snuje,
Z nici wspomnień, co ścierką lub koroną być mogą.
Bo każdy z nas, jak krawiec swego losu,
Ma w dłoni igłę, a serce jak tkaninę.
Pytanie jedno:
Czy cerować będziecie przeszłe dziury,
Czy też haftować wzór na nowym płótnie poranka?
---
Akt I – O szwie starych wspomnień
POSTAĆ: PAMIĘĆ
Ach, widzisz tę suknię? To bal mój z młodych lat.
Każda fałda śmiechem drga, lecz plama tu i ówdzie —
Czy spróbuję ją sprać, czy zostawię z szacunkiem?
Bo bez skazy też bym była, lecz bez historii…
POSTAĆ: STRACH
Nie drzyj szwu! Każda nitka pęknie z hukiem bólu.
Zostaw przeszłość, jaką była, zszyj ją złotą nicią,
A będzie relikwią, nie raną otwartą.
---
Akt II – Przyszłość, co w tamborku spoczywa
POSTAĆ: NADZIEJA
Złoto mam, błękit, purpurę marzeń nieśmiałych,
Igłę ostrą jak ambicja, rękę chwiejną jak wiara.
O, wzorze przyszłości, tyś jeszcze nie poczęty —
Lecz jeśli haft rozpocznę, czyż nie stanę się bogiem?
POSTAĆ: ROZUM
Lecz uważaj, marzycielu — tamborek to zdradliwy.
Przeszyjesz za głęboko — zadrży płótno losu.
Zrób szkic cichy, planuj stężeń igły i nici,
Bo nić raz zerwana, rzadko wraca bez śladu.
---
Akt III – Wybór
(Wchodzi POSTAĆ: TY SAM, z igłą w dłoni)
TY SAM:
Oto stoję na rozstaju:
Z lewej strona wspomnień — utkane, lecz dziurawe,
Z prawej — czysta tkanina, przędza czeka w kącie.
Który szew poprowadzi mnie ku spełnieniu?
Czy cerować przeszłość, czy tworzyć wzór nowy?
CZAS (zza sceny):
Wybór twój. Lecz pamiętaj: kto tylko przeszłość szyje,
Tego przyszłość może okryć łachmanem żalu.
A kto ślepo haftuje, nie patrząc na ścieg dawny —
Temu wzór rozleci się jak sen nad ranem.
---
Epilog
CZAS:
I tak oto człowiek — krawiec i tkacz jednocześnie,
Szuka między nitkami sensu, co nie przemija.
Uszyj wspomnienia, lecz nie mieszkaj w ich cieniu.
Wyhaftuj przyszłość, lecz nie zapomnij wzoru,
Który uczynił cię tym, kim dziś jesteś.
Kurtyna.
---
Jeśli chcesz, mogę skrócić ten tekst, przerobić go na monolog, piosenkę bardowską lub przekształcić go w bardziej współczesny język zachowując styl i rytm.
To pracownicy CRL-u postanowili na deskach ostrowieckiego teatru w Zakładowym Domu Kultury zagrać tragikomedię w pięciu a może i więcej aktach? Chętnie kupimy bilety na taki szekspirowski performance.
U prząśniczki siedzą jak anioł dzieweczki,
przędą sobie przędą złociutkie niteczki.
Kręć się kręć moneto,
wić się tobie wić!
Ta pamięta lepiej,
czyja dłuższa nić.
Poszedł do Królewca młodzieniec rudawy,
łzami się zalewał, żegnając z rybami.
Kręć się kręć moneto,
wić się tobie wić!
Ta pamięta lepiej,
czyja dłuższa nić.
Gładko idzie przędza, wesołej dziewczynie,
pamiętała trzy dni o wiernym chłopczynie.
Kręć się kręć moneto,
wić się tobie wić!
Ta pamięta lepiej,
czyja dłuższa nić.
Inny się młodzieniec podsuwa z ubocza
i innemu rada dziewczyna ochocza.
Kręć się kręć moneto,
prysła wątła nić
Wstydem dziewczę płonie,
wstydź się, dziewczę, wstydź! źródło: https://poezja.org/wz/Jan_Czeczot/34032/Przasniczka