Też prawda. Spada zapotrzebowanie i logiczna jest redukcja.
Jak nauczyciele znajdą inna pracę, to na pewno nie wrócą do szkoły choćby po to, aby nie czytać tak złośliwych komentarzy jak powyżej. Jeśli ktoś kilkadziesiąt lat temu zdecydował się na pracę w szkole za niezbyt duże pieniądze, ale miał obiecane, że po 20 latach pracy w szkole będzie mógł przejść na emeryturę i być może do do wieku emerytalnego pracować w innym zawodzie, to umowa społeczna powinna być dotrzymana,tak jak jest dotrzymana np. w przypadku służb mundurowych, czy górników.
Jeśli chodzi o zasiłki kompensacyjne to ci co odeszliby teraz musieliby żyć za 800-1000 zł, zależy ile lat brakuje im do emerytury. Bo niestety przy obecnym przeliczniku taka jest wysokość zasiłku - nie mylić z nauczycielską EMERYTURĄ, która dla osób odchodzących jeszcze na starych zasadach wynosi ok. 2000 zł. Im komu więcej brakuje do emerytury, tym gorzej, a jak komuś brakuje 1-maksymalnie 2 lata, to da się jakoś wytrzymać, bo wtedy wysokość zasiłku jest wyższa, a okres składkowy krótszy. Uważam, że każdy pracujący w szkole prawie 30 lat powinien godnie dopracować do wieku emerytalnego, a nie być skazanym na wegetację.
Ale wielmożni władcy myślą o swoich tyłkach i pieniądzach.Zamiast na emeryturą i kolosalne zarobki zwalniają na świadczenia a sami są przyspawani do śmierci