Wolę żeby nauczyciel po latach pracy (która jest szalenie ważna i niedoceniana) odpoczął przez rok za moje pieniądze, niż żeby te same pieniądze dostawał leń, któremu nie chce się pracować, bo woli siedzieć w domu i czekać, aż dostanie od państwa.
Zgadzam się w pełni, albo np. żul pijący od rana pod sklepem, takich osób "co im się wszystko należy" trzeba szukać gdzie indziej, na pewno nie wśród nauczycieli. Ale to na ogół ludzie prości, niewykształceni, co do szkoły mieli "pod górkę" najczęściej atakują n-li, bo im po prostu zazdroszczą i czują się niedowartościowani z powodu swoich luk w edukacji...
Braw0 123 tym tokiem rozumowania dostaniecie po zagłosowaniu na wskazaną partie przez @123 - 2 razy większy limit zdrowotnego ,podwójną ilość dzieci do nauki ,mniej godzin i co ważne godny zarobek :) o wcześniejszej emeryturze nie wspomnę ^^.
a mnie siem widzi ze to z tej horoby to ino same straty som .No bo kórce blade nima nijakiego postapu w normalnyj pisowni ino jakos tak z serca płynónca załośc za tymi co łodesli stac w ogonku do św.Pierta co i wom sie kiedys przydaży to wom muwiem na poważnie,barany bezrogowce jedne i drugie.
Gazeta.pl Kraków Szkoły
Kraków pisze nową Kartę nauczyciela. Praca w wakacje.
Krótszy urlop, obowiązek spędzania w szkole ośmiu godzin każdego dnia, koniec z zasiłkami i odpisami na doskonalenie zawodowe - to propozycje Krakowa dotyczące zmian w Karcie nauczyciela. Choć mamy środek wakacji, temat jest gorący. Uwagi o Karcie ze wszystkich polskich gmin mają trafić do Sejmu.
O konieczności wprowadzenia zmian w Karcie nauczyciela samorządy mówią od lat. Ich głos nigdy jednak nie był tak wyraźny jak teraz. Dlaczego? Mamy kryzys, a wydatki na edukację pożerają ponad 40 proc. ich budżetów. Rządowa subwencja oświatowa nie wystarcza na pokrycie nauczycielskich pensji. Tylko w 2010 roku polskie samorządy dołożyły do oświaty 21 mld zł. Kraków dokłada obecnie 400 mln, a wydatki na całą edukację w mieście wynoszą 1,1 mld zł. Według samorządowców największe koszty generują zapisy z Karty nauczyciela.
- Dlatego nie można jej dłużej tolerować. Ten relikt przeszłości musi paść. W przeciwnym razie doprowadzi budżety miast do bankructwa - powtarza od lat krakowska radna PO Małgorzata Jantos. Przykład? W Krakowie na płatnych urlopach dla poratowania zdrowia, które gwarantuje Karta, jest teraz 370 nauczycieli. Te urlopy kosztują miasto ponad 18 mln zł rocznie. Mniej więcej równowartość utrzymania ośmiu szkół! Tymczasem Kraków szkoły musi zamykać właśnie dlatego, że na ich utrzymanie nie ma pieniędzy. Dlatego samorządowcy ze wszystkich polskich gmin zabrali się za pracę nad własnym projektem zmian w nauczycielskiej Karcie.
Urlopy dla poratowania zdrowia
Propozycje z Krakowa? Najważniejsza dotyczy konieczności wprowadzenia zmian w przyznawaniu płatnych rocznych urlopów dla poratowania zdrowia.
Obecnie nauczyciele dostają je na podstawie zaświadczenia od lekarza rodzinnego. Kraków chce, by decydowała o nich specjalna komisja lekarska, a obowiązek płacenia za nie został przerzucony z samorządów na ZUS.
Nasi samorządowcy chcą też skrócić nauczycielom urlopy. Karta daje im wolne na całe ferie letnie i zimowe (w sumie 79 dni), Kraków postuluje natomiast, by nauczycielski urlop trwał góra 35 dni roboczych. W uzasadnieniu czytamy, że w czasie zbyt długich nauczycielskich urlopów nie ma się kto opiekować dziećmi. Anna Korfel-Jasińska, dyrektor krakowskiego wydziału edukacji, przypomina, że w tym roku miasto chciało otworzyć dla dzieci, które nigdzie nie wyjechały na wakacje, szkolne boiska i sale komputerowe, ale nie otworzyło, bo nie miał się kto nimi opiekować. Skrócony nauczycielski urlop rozwiązałby problem.
Jaki czas pracy?
Kolejna rzecz dotyczy regulacji czasu pracy nauczyciela. Panuje przekonanie, że polscy nauczyciele pracują najmniej ze wszystkich pedagogów w krajach OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju). Przed tablicą spędzają 513 godzin rocznie, podczas gdy średnia dla państw OECD to 786 godzin. Ale żaden z polskich nauczycieli nie chce się zgodzić z taką oceną. Podkreślają, że do czasu spędzonego w szkole trzeba dodać pracę w domu, m.in. przy sprawdzaniu kartkówek i przygotowywaniu się do zajęć. Ile to wszystko zajmuje faktycznie godzin? Karta określa, że 40 tygodniowo (w tym 18 godzin przed tablicą). Ponieważ są tacy, którzy uważają, że mniej, w Polsce trwa obecnie badanie czasu pracy nauczycieli. A Kraków postuluje: nauczyciel powinien spędzać w szkole każdego dnia po osiem godzin.
Szkoła jest przecież jego zakładem pracy, więc obowiązująca go norma czasu pracy powinna być realizowana na jej terenie. "Tymczasem analiza danych pokazuje, że nauczyciele realizują obowiązkowe pensum w jednej szkole, a niezależnie od tego posiadają kolejne zatrudnienia w innych szkołach (...). Wniosek jest oczywisty: zajęcia, które powinni dodatkowo realizować w ramach 40-godzinnego tygodnia pracy, realizowane nie są" - czytamy w uzasadnieniu.
Jego autorzy podkreślają, że nauczyciel pracujący na kilku etatach zabiera pracę swoim kolegom po fachu, których trzeba zwalniać i którym gmina musi wypłacać kosztowne odprawy.
Zasiłek i odpisy
Kraków postuluje też, by uchylić prawo nauczyciela kontraktowego do jednorazowego zasiłku w wysokości dwóch miesięcznych pensji. Według miejskich urzędników to zapis z ubiegłego stulecia, który miał motywować nauczycieli do pracy. Nie ma powodu, by go utrzymywać, ponieważ obecnie mamy nadwyżkę nauczycieli.
Samorządowcy sprzeciwiają się też tzw. odpisowi na doskonalenie nauczycieli. Gmina ma obowiązek co roku wydać na nie 1 proc. subwencji. W tym roku w Krakowie to ponad 5 mln zł. Zamiast dokształcać nauczycieli z 20-letnim stażem Kraków woli wymienić kadrę na nową i od razu doskonale wykształconą - mówi uzasadnienie.
Kraków zwraca też uwagę na konieczność wprowadzenia zmian w awansie zawodowym nauczycieli. Podnosi, że zbyt szybkie dochodzenie do najwyższego stopnia (nauczyciel dyplomowany) jest deprawujące i powoduje, że wielu pedagogów po jego osiągnięciu spoczywa na laurach i niewiele robi w szkole. Tymczasem Karta praktycznie zwolnić ich nie pozwala.
To tylko część krakowskich postulatów zmian. Zostały już przekazane parlamentarzystom, Ministerstwu Edukacji oraz Związkowi Miast Polskich. Na podstawie postulatów wszystkich gmin związek ma zamiar stworzyć obywatelski projekt zmian w Karcie nauczyciela, a następnie we wrześniu przekazać go do Sejmu.
W uzasadnieniu zmian czytamy: "Większość zawartych w Karcie unormowań nie ma precedensu w żadnym nowoczesnym prawie pracy (...), powstała w ubiegłym stuleciu, w innych realiach ekonomicznych, gospodarczych i politycznych, wielokrotnie zmieniana, nowelizowana, dziś jest już tylko przeżytkiem. Nieczytelnym i niezrozumiałym zbiorem niejasnych, niejednokrotnie sprzecznych ze sobą przepisów, po prostu bublem prawnym, zupełnie niedostającym do rzeczywistości".