i bez spóźniania się na lekcje!
40 za godzinę czy 45 minut ?
cuieres hablas espaniol perfecto tirra pencota y toma por culo
Wpisałem to w tłumaczenia google i wyszło mi:
"chce mówić doskonałe hiszpańskie i zajmuje tyłek pencota ziemi"
Kto Cię muchacho uczył hiszpańskiego?
Ludzie ludzie ile osób tyle opini. ja Pania Patrycje wspominam bardzo dobrze i jednak moglibyscie uwazac na to co piszecie. skoro Wam sie nie podobają takie metody nauczania to po co chodzicie na lekcje skoro dla Was wazne jest siedzienie równe 45 min na lekcji i nudne robienie podrecznika słowo w słowo. jak cos Wam nie pasuje to nie musicie przeciez uczyć sie u Pani Patrycji tylko wybrac innego nauczyciala który spełnia Wasze wymagania.
Pani Patrycja jest na TAK a tu potwierdza sie teza,, Jeszcze sie taki nie urodził co by wszystkim dogodził"
ludzie to sas potoczne slowa tego w slownikach nie znajdziecie
que teden por saco que te folle un burro escaroso
Jeżeli chodzi o odpowiedź do pierwszego postu, wiem, że tłumaczki w Celsie są dobre, tyle, że pewnie im się nie chce dawać korepetycji, ale zapytać można, chociażby w recepcji. Przede wszystkim mają niesamowity zasób słów i obycie z językiem no i codzienny kontakt z Hiszpanami.
A co ta "znająca się na rzeczy" osoba, która ewidentnie postanowiła zaszkodzić Pani K. ( i robi to z premedytacją) wie na temat metodyki nauczania języka obcego? Ja Ci mogę powiedzieć jak wyglądały moje lekcje j.angielskiego w liceum. Czytanka, czytanka, dialog, czytanka, gramatyka, czytanka, najlepiej na pamięć, bez zrozumienia. Efekt? Nie zostało mi w głowie nic. A może matematyka i fizyka? Gdzie nauczyciel był wrogiem ucznia. Ciesz się zatem, że trafiłaś na takiego nauczyciela jak Pani Patrycja. Że stosuje metody aktywizujące. I lubi uczniów. A to że czasem powie o rodzinie. Każda nauczycielka czasem odniesie się do rodziny. Ba, teraz na studiach dowiaduję, się że pan profesor jest niewyspany bo wnuk właśnie ząbkuje i płacze nocami...
A na koniec... nie traktuj młody człowieku ludzi jak idiotów - jad, który od Ciebie bije jest nienaturalny i nieobiektywny. To widać. Nie musisz pisać postów pod różnymi nickami. Pozdrawiam i życzę sukcesów w dalszej nauce.
Jeśli ktoś prosi o polecenie nauczyciela to raczej chodzi mu o rekomendację jakiejś dobrej osoby, a nie krytykowanie wszystkich innych dookoła. Po pierwsze dzięki jak to nazwaliście "głupim scenkom" nauczyłam się więcej przydatnego języka niż tłukąc gramatykę z podręcznika. Niestety prawda jest taka, że jeśli ktoś jest uprzedzony i woli się uczyć wyłącznie z podręcznika to się nie nauczy praktycznego hiszpańskiego przydatnego w życiu. Osobiście bardzo polecam lekcje u Pani Patrycji. Jednak każdy ma swój własny wybór.
Skoro Panie z Celsy są takie wspaniałe to wyjaśnijcie mi dlaczego przyjeżdżają kilka razy w tygodniu tłumaczki z warszawy?
Tłumaczka przyjeżdza jedna i dlatego że od lat jest związana z zarządem Celsy.
obrończynie się znalazły, a my, uczniowie i tak wiemy swoje, jest naprawdę kiepsko
Tłumaczki w celsie i ich codzienny kontakt :)
Są takie co i conocny hehe (pozdro dla tej rudej)
Pani K. niestety niewiele jest w stanie nauczyć. Polecam p.Martę Kałużę lub Katarzynę Mozal
Ja jestem w szoku czytając większość postów w tym wątku. Pani Patrycja jest moją koleżanką i dobrze wiem jak dużo czasu poświęca na przygotowanie lekcji (mimo to, że ma doswiadczenie w nauczaniu). Wiem, że zależy jej żeby lekcje były skuteczne, interesujące i urozmaicone. Przygotowuje materiały i pomoce naukowe, krótko mówiąc poswięca na przygotowania o wiele więcej czasu i wysiłku niż przeciętny nauczyciel. Kocha swoją pracę i zależy jej na dobrym kontakcie z uczniami (stąd, podejrzewam, te wstawki "rodzinne" w czasie lekcji). Dlatego przykro mi, kiedy czytam te wszystkie, odbierające motywację, posty. Mam wrażenie, ze piszą je osoby, które miały z panią Patrycją "na pieńku" w szkole (wiem, że jest wymagającą nauczycielką) no i teraz wreszcie, anonimowo, mogą się wyżyć. Smutne.
To wychodzi na to, że w Ostrowcu są tylko dwie nauczycielki hiszpańskiego K i K
Ja również polecam p. Kosmacińską. Zawsze przykłada się do prowadzenia lekcji, szuka ciekawych tematów, nie ogranicza się do podręcznika. Potrafi dostosować odpowiednie metody nauczania do ich treści, przez co z lekcji można naprawdę wiele wynieść. Mogę za to poręczyć :) Ponadto, zawsze stara się poznać uczniów i dba o pozytywną atmosferę na lekcjach.
Odnośnie tych głupich komentarzy, pozostaje tylko dodać, że scenki sytuacyjne są naprawdę dobrą metodą nauczania (w każdym wieku), a opowiadanie o sobie, co nigdy nie jest głównym tematem lekcji z p. Kosmacińską (nie wiem ja jakiej podstawie takie opinie, bo sama byłam jej uczennicą i nigdy tego nie zaobserwowałam), należałoby to traktować jako próbę nawiązania kontaktu z uczniem, co bardziej powinno służyć zdobywaniu sympatii niż krytyki. Szkoda, że są osoby/osoba, które nie mając zielonego pojęcia o procesie nauczania nie potrafią docenić, a co więcej krytykują wysiłek który p. Kosmacińska wkłada w to, żeby zostało Wam coś w głowach. Jeszcze raz polecam. :)