Pierwszym pomysłem na ograniczenie spożycia jest podniesienie granicy wieku, od którego można kupić alkohol. Miałoby to być nie jak dotychczas 18 lat, ale podobnie jak jest to w Stanach Zjednoczonych 21 lat.
A drugim sposobem jest ograniczenie ilości miejsc, w których mógłby być sprzedawany alkohol.
Do tego dochodzi podwyżka cen. – Niezbędne jest fizyczne i ekonomiczne ograniczenie nadmiernej dostępności napojów alkoholowych. Państwo powinno komplementarnie i bardziej zdecydowanie korzystać z narzędzia, jakim jest regulacja rynku alkoholowego za pomocą cen i polityki fiskalnej – czytamy w kościelnym programie.
Raczej skierowany do elektoratu Pis, sami na siebie bat kreca ahahaha
Kręcą, kręcą,choćby z tego powodu, ze największy podatek do skarbu państwa idzie z alkoholu i papierosów.Ukrócą sprzedaż, to i wpływy będą mniejsze, za to rozwnie sie szara strefa. Będzie tak jak 40 lat temu, ze alkohol kupowało w tzw melinach.
Bo tak chcą biskupi... Czy my już żyjemy w Watykanie? Coś przeoczyłem?
w watykanie tak nie żyją jak nam każą
Nasi biskupi w Watykanie musieliby biedować.
jak żyć? jak żyć?
To program BISKUPÓW, czyli prawie PiS.
A co na to niejaki biskup flaszka g., który tak z pewnym prezydentem balował, że ten drugi potem na cmentarzu był podtrzymywany przez borowików?
Jak tak może być i dokąd to poniżenie ludzi będzie.Sukienkowi się smieją bo ludzie im płacą za usługi ogromne pieniądze bez rachunków,skarbowych a nas rozlicza z byle g...a.Dlaczego nie mają kas fiskalnych ,tylko wszystko do kieszeni dla siebie i się bogacą.