opróżnili wszystkie półki, pobiegli do swych domów.Tam jak jeden mąż odcinali metki i skladali dobytek w równa kostke by potem móc z wytesknieniem czekać na nadchodzący dzien targowy, pognac na bazar ostrowiecki i otworzyc swój własny nielegalny handel...bo w PUP-ie nie dają juz dotacji....
A na targu to dopiero się działo
towar szedł jak ciepłe bułeczki. Cały urząd miejski przybył i mierzyli, targowali, kupowali - no nie, nie kupowali tylko wszystko zarekwirowali, bo niby Czesiek i jego banda nielegalnie handlują.
Wójt nakazał towar pod klucz i potem licytacja
I tu wkroczyła teściowa. Przyparła wójta do ściany (wójtowi to się nawet podobało) i zażądała wydania skonfiskowanych ubrań.
a wójt na to "Nie ma nic za darmo kochaniutka hehe.Musisz mnie przekupić"Na co odparła wzburzona tesciowa "Jak pan śmie!!!Uważa pan że zaraz wyjmę wypchana koperte i panu ją wręczę???Nic z tego!!I nie mów do mnie kochaniutka!!!" Wójt "Ale ja nie o takiej zapłacie mówię" Powiedział to zerkając łapczywie na jej grube uda i meskie łydki uwydatnione w przymałych leginsach i za krótkiej tunice....
zaczął wyobrazac sobie ją jak te laski z cranhipsow .....