Ja też, ale co raz częściej zadaję sobie pytanie: po co?! Chyba tylko po to aby płacić składki, a swoją przynależnością akceptować oddelegowania dla niby zarządów.Pewne jest, że protesty, strajki, okupacje, należą do przeszlości.
Takie rozwiązania rewolucyjne w obecnych czasach nie mają racji bytu. Związek może wysuwać swoje propozycje pewnych rozwiązań wobec pracodawcy, używając jedynie mocnych argumentów.Musi jeszcze być przez niego poważnie traktowanym partnerem. Niestety w moim zakładzie pfu zarząd reprezentowany przez ludzi mających problemy z wysłowieniem się reprezentuje jedynie swoje interesy, a dla mas organizuje od czsu do czsu zbiegowisko suto zakrapiane.Im więcej wódki, tym lepszy przewodniczący.
żwiązki były i sa fikcją .Właża w d..ę pracodawcą związki powinny działac poza zakładem pracy nie być uzaleznione od pracodawcy